Strony

poniedziałek, 12 stycznia 2015

"Dziecko śniegu" - Eowyn Ivey

Opowieść o pragnieniu miłości i szczęścia inspirowana starą rosyjską baśnią.
Jack i Mabel zawsze marzyli o dziecku. Szukając ukojenia, przeprowadzają się na Alaskę. Chcą rozpocząć życie od nowa, z dala od ludzi. W jednej niesamowitej chwili beztroski lepią ze śniegu postać dziewczynki. Kiedy budzą się następnego ranka, figurki już nie ma. Dostrzegają jedynie ślady niewielkich stóp oraz postać dziecka znikającą między drzewami.
Gdy dziewczynka pojawia się w ich domu, oboje pragną poznać jej tajemnicę i obdarzają ją gorącym uczuciem. To spotkanie odmienia ich życie na zawsze.
Subtelna i niepokojąca książka, w której rzeczywistość przeplata się z baśnią, a niepewność z wiarą w cuda.
To ten rodzaj powieści, która natychmiast w ciebie wrasta, i chcesz, by twój najlepszy przyjaciel ją przeczytał, byście mogli o niej porozmawiać.


Styczeń pełną gębą, zimna w pełnym rozkwicie(czy w pełnej zadymie?) No właśnie nie do końca. Styczeń, powoli już tradycyjnie, jest wietrzny, ale bezśnieżny, a ja tęskniąc za białą ciszą, sięgnęłam po książkę kupioną prawie rok temu i która pojawiła się już na stosiku świąteczno-zimowym. Naczytałam się tyle o cudowności tej książki, że bałam się zawodu, tego że książka nie spełni moich – nie ukrywam – wysokich oczekiwań.  Czekałam, aż emocje opadną, ale gdy tylko na Instagramie pojawiła się relacja z czytania, znowu P.T. Czytelnicy przypomnieli, jak według nich była to doskonała książka. I znowu pojawiły się oczekiwania.


Hen daleko na Alasce mieszkają Mabel i Jack. Pobrali się z wielkiej miłości, chociaż pochodzili z różnych światów. Dziś nie są już młodzi, wyjechali na Alaskę, by wyleczyć ból po śmierci przy porodzie ich jedynego dziecka.  Wraz z upływem lat ich miłość zaczęła więdnąć w cieniu poczucia winy. Wyjazd na Alaskę był pomysłem Mabel, której marzyło się pierwotne życie w zgodzie z naturą. Nie spodziewają się, że na północy przeżyją największą radość, ale i największą tragedię.  Gdy spada pierwszy śnieg, jak dzieci szalejąc wśród płatków, lepią ze śniegu dziewczynkę, następnego dnia pozostaje po niej tylko kupka śniegu, a w okolicy pojawia się tajemnicza dziewczynka, najwyraźniej błąkająca się. Małżeństwo zaczyna żyć oczekiwaniem na dziewczynkę, oswajają ją jak dzikie zwierzątko, a dziecko chociaż przywiązuje się do nich, nie rezygnuje z dzikości, życia w lesie i zawsze znika z wiosną.
Książka jest wariacją na temat rosyjskiej bajki o Śnieżynce, dziecku ulepionym ze śniegu przez bezdzietne starsze małżeństwo. Wersji bajki jest wiele, ale czy bajki zawsze dobrze się kończą?



Ta historia wieje chłodem, skrzy się mrozem, pełna jest śniegu i zimowego klimatu, chociaż dzieje się również podczas innych pór roku, to jednak zima jest tak sugestywnie odmalowana, że czuć niemalże mrowienie w kończynach. To opowieść o miłości i oswajaniu, jak w Małym księciu. Magia przeplata się z surową naturą na Alasce, gdzie nie ma miejsca dla słabych. Sama nie wiem czego oczekiwałam po książce… na pewno zimowego klimatu i dostałam to z całą pewnością, a dodatkowo jeszcze wiele miłości i tęsknoty. Smutku, prób oszukania przeznaczenia.
Pomimo całej tej zimy książka ma w sobie ciepło, jakiś czar, czyta się szybko. Nie uważam jej za wybitną, aż tak mnie nie uwiodła, być może miałam po prostu zbyt wielkie oczekiwania pod wpływem tej cudownej okładki i tylu rekomendacji.
Jednak polecam ją, nie sądzę, by ktoś pożałował lektury.

11 komentarzy:

  1. Wspaniała okładka! Dawno nie widziałam nic równie urzekającego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna recenzja:) czuję się w pełni zachęcona do tej książki:) a okladka naprawdę urzekająca

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna okładka ! chętnie bym ją przeczytala!;]

    OdpowiedzUsuń
  4. Okładka faktycznie urocza :) A Twoja recenzja mnie zachęciła do przeczytania tej książki, więc jak wpadnie w moje łapki, to... :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka bardzo "na czasie", chociaż klimatu zimowego nie czuję za mocno, bo śniegu za oknem brak (czego akurat nie żałuję ;-)). Mam ochotę na "Dziecko śniegu".

    OdpowiedzUsuń
  6. Też oczekuję od tej powieści trochę magii i zimowej atmosfery. Jestem ciekawa czy będę nieco rozczarowana jak Ty, czy dołączę do tych zachwyconych czytelników. Mam nadzieję, że już niedługo się o tym przekonam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Muszę przeczytać, czuję się mega zachęcona!

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja ją uwielbiam, trafiła do mojego serca na zawsze!

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam około miesiąca temu. Masz rację to książka o oswajaniu, pragnieniu miłości i szczęścia. Mi w sumie podobał się początek i środek, natomiast fragmenty gdzie dziewczynka stała się kobieta nie pasowały mi do klimatu całej powieści. Też mnie nie uwiodła, ale oceniłam ją pozytywnie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam tę książkę, za jej nieziemski klimat i fenomenalną intrygę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ponieważ za oknem zimy brak, to może należałoby przeczytać coś żeby poczuć zimowy nastrój.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.