Strony

czwartek, 15 stycznia 2015

"Skazani. Ostatnie dni rosyjskiej arystokracji" - Douglas Smith

Z rewolucją październikową zniknął świat rosyjskiej arystokracji. Douglasowi Smithowi udało się uchwycić ten świat na moment przed zniknięciem. Amerykański historyk nie tyle przedstawił carską arystokrację w ogóle, co przywrócił do życia najwybitniejsze postaci i ukazał złożoność ich postaw. Postępowi pisarze, naukowcy i feministki, zaangażowani w intelektualne życie Europy Szeremietiewowie i Golicynowie (losy dwóch rodów wyznaczają główną linię narracji) byli jednocześnie strażnikami na wskroś anachronicznego porządku społecznego, który zawalił się pod naporem nowoczesności rewolucji. Narastający od pokoleń rozdźwięk między elitą a biedotą przerodził się w rzeź. I choć carska Rosja usiana ogromnymi majątkami książąt zamieniła się w kraj kołchozów, nieliczni „byli ludzie”, czyli przedstawiciele zdeklasowanej warstwy szlacheckiej, przetrwali. Posiłkując się wspomnieniami, fragmentami niepublikowanych dzienników i dokumentami archiwalnymi Smith odtworzył indywidualne losy bohaterów od czasów przełomu, aż po stalinowskie czystki lat trzydziestych.

Skazani. Ostatnie dni arystokracji rosyjskiej to kamień milowy w pisaniu o przedrewolucyjnej Rosji. Czytelnik dostaje do rąk pisaną z epickim rozmachem i ukazującą szeroką panoramę dziejów sagę, w której towarzyskie anegdoty sąsiadują z surowością historii.


Książkę dostałam w ubiegłym roku w czerwcu. Prezent od moich szkolnych dzieci na zakończenie roku. Bardzo mnie uradowała. Ogromnie chciałam ją przeczytać, zaczęłam oczywiście od razu po otrzymaniu, ale jest to książka bardzo nieporęczna, do torebki/walizki – wielce nieporęczna. Nie na każdy czas – z racji na swą tematykę. Wprawdzie doszłam w niej dosyć daleko, ale i tak jakoś mi się przerwało, dlatego to ona otwiera wyzwanie „z półki”. Książka jest przy okazji o temacie, który jest moją pasją. Ogromną, chociaż trudna to pasja: pełna smutku i goryczy… to taki elfi smutek, melancholia nad światem który przemija, nad złem które tryumfuje.


Z nauką historii, zresztą jest to ból innych dziedzin, których naucza się w szkole, jest pobieżność  nauki i brak wgłębiania się w szczegóły, nie czynię w tym miejscu wymówek nauczycielom, wszak sama nim jestem. To wina systemu. Ucząc się o rewolucji w Rosji, dowiadujemy się, że przyczyną rewolucji była nieudolność cara, carowa Niemka, złe wyniki na wojnie itp. Oczywiście to też, ale w szkole nie ma czasu, aby wprowadzić nas w sytuację Rosji w przededniu rewolucji, a od tego zaczyna się ta książka. Od  d r a m a t y c z n e j  sytuacji w kraju wielkich sprzeczności, kraju w którym żyła arystokracja, która od pokoleń miała wszystko i biedota, która nie miała  nic. Zmian nie przyniosło wyzwolenie chłopów, bo ci dostali wolność, ale nie dostali ziemi, więc dalej pracowali u swoich starych panów, a czynsz był tak wysoki, że ledwo wiązali koniec z końcem. Gdy czyta się o tej przepaści, krew krzepnie. Arystokracja żyła na świeczniku, który podtrzymywany był przez rzeszę wyzyskiwanych, tłamszonych quasi-niewolników. Autor w książce cytuje Nabokowva:
Czymżebyśmy byli wszyscy, cała śmietanka Rosji, tak na wskroś niewrażliwi, tak obrzydliwie tępi, żeśmy w ogóle nie czuli, iż to bajeczne nasze życie już samo w sobie jest niesprawiedliwością i właśnie dlatego nie może trwać wiecznie(s. 46).
Rosja w przededniu była na progu rewolucji, wojna ją tylko przyspieszyła, eskalacja  napięcia, głód. Wybuchła rewolucja, przekształciła się w wojnę domową i jak wojna secesyjna w USA zmiotła z powierzchni ziemi rosyjską arystokrację.  Oni w pewnym momencie już czuli co nadchodzi, kolejny cytat w tragiczny sposób pokazuje jak w tych ludziach, których świat niebawem odwróci się w perzynę, niczym Kasandra tragicznie wiedzieli, a nie mogli zapobiec:
Stoimy na progu zdarzeń, jakich świat nie oglądał od czasów najazdów barbarzyńców[…]. Niedługo wszystko, co stanowi treść naszego życia, świat uzna za przeżytek. Rozpocznie się okres barbarii, który potrwa dziesiątki lat.(s. 116).

Autor skupia się na dwóch rodach Szeremietiewów i Golicynów, ale pisze oczywiście nie tylko, ale te dwa rody były naprawdę znakomite, a ich lody pokazuj to co spotkało inne wielkie rody. Poprzez poszczególne etapy historii Rosji ogarniętej rewolucją autor pokazuje życie tych, którzy niegdyś mieli wszystko, a z dnia na dzień zabrano im nie tylko prawo do ziemi, ale również prawo do nazywania się człowiekiem, stali się pariasami, ze szczytu spadli na dno, a może i jeszcze niżej, jak zaszczute zwierze bali się każdego pukania, niepewni jutra, grali osobliwą farsę by nie dać poznać bliskim jak się boją, ale mimo wszystko żyli, kochali się, marzyli.

Ta książka jest monmentalna, cudowna, wspaniała, ale momentami przerażająca, a w całości smutna. Gdy czytacie jak oni żyli, w jakim przepychu, a wiecie że za chwilę to minie… dziwne uczucie. Zresztą, ta książka jest wspaniale napisana, pełna ciekawostek, chociaż niektóre opisy mrożą krew w żyłach, ale jako człowiek troszkę oczytany z tym jak się robi rewolucję na Wschodzie, to… naprawdę łagodna książka.

Nie sposób tej książki streścić, żałuję że tak późno się za nią zabrałam, na szczęście na l4 więc mogłam się na niej skupić… chociaż wybieram sobie chorobowe lektury – doprawdy…

Chciałabym Wam polecić tę książkę, zwrócić na nią Waszą uwagę. To prawdziwa perełka, nieczęsto patrzy się na rewolucję pod kątem tych najbardziej przegranych. Zwykle wspomina się ewentualnie kto i jak umarł, a przecież to byli ludzie, nie nazwiska, nie daty. Ludzie, którzy mieli rodziny, po których ktoś płakał, których pogrzeby chociaż na chwilę jednoczyły żyjącą w strachu rodzinę.  A mimo to w nieludzkich nawet warunkach zachowywali klasę, co opisuje Sołżenicyn, a autor w niniejszej książce cytuje:
Wychowanie i tradycja wpoiły im zbyt wiele dumy, aby mogli teraz okazywać przygnębienie lub strach: nie lamentują, nie skarżą się na zły los nawet przyjaciołom. Należy do dobrego tonu, aby przyjmować wszystko z uśmiechem, nawet gdy człowieka prowadzą na rozwałkę. Tak zgoła, jakby całe to polarne, zagubienie wśród fal więzienie było jakimś niefortunnym epizodem podczas pikniku(s. 447).

Chociaż postawa rosyjskiej arystokracji przypomina mi mieszkańców Południa opisanych w Przeminęło z wiatrem, tak okrucieństwo bolszewików jest po prostu niesłychane. To co przeżyli ci ludzie doskonale kwituje koniec książki, gdy mowa jest o Jelenie Golicynowej z Szeremietiewów, której bolszewicy zabili trzystu krewnych i jako jedyna dożyła starości umierając naturalnie(z  mężem pokochali się w najczarniejszych dniach rewolucji, bo miłość o czas nie pyta – piękna historia). Otóż wnuk zapytał ją czy chowa urazę:
Przebaczyłam im już dawno – odrzekła wnukowi – lecz nigdy nie zapomnę(s. 565).
Bo czy da się zapomnieć?

Naprawdę polecam. Mocna książka.


10 komentarzy:

  1. Od dawna marzę o tej książce, ale na razie powstrzymywała mnie trochę cena i ilość stron, ale widzę, że chyba jednak warto :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto polować na stronie WL na promocje, inna sprawa, że książki z tej serii wydawniczej są świetne, to trzecia którą czytałam i każda mnie zachwyciła, kolejna czeka na półce ;)

      Usuń
  2. Ciągle jakoś nie mogę się za nią zabrać, choć wiem, że będzie to świetna książka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakże się cieszę, że powiększa się grono entuzjastów tej wspaniałej książki! Czytałam egzemplarz biblioteczny, nie mam własnego, ale chyba sobie kupię, by do niej wracać.
    Od lat studiuję historię Rosji przedrewolucyjnej i późniejsze, tragiczne losy Białych Rosjan. Ich los rzeczywiście może kojarzyć się z "Przeminęło z wiatrem", chociaż chyba był jeszcze tragiczniejszy. O tym traktują takie pozycje jak "Pokonani" Gołowkiny, liczne pamiętniki z epoki (np Bunina czy generała Wrangla) czy książka "Gdy panna Emmie była w Rosji”, rzecz o angielskich guwernantkach, które znalazły się w Rosji w czasie rewolucji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie zawsze bardziej interesował zmierzch samej dynastii, ale te losy są tak przejmujące, że nie sposób nie sięgnąć. Wiesz co nasunęło mi skojarzenie z Przeminęło? Ten spokój przegranych, ale twardych ludzi, wciąż żyjących w swoim gronie według własnych zasad i to ich przekonanie, że nieważne iż przetoczyła się po nich lawina, to nie wystarczy by zmieniać zasady.
      Tragiczne

      Usuń
  4. Ja uczę się historii właśnie z takich książek, bo w szkole, to jak wiadomo otrzymuje się jakieś szczątki wiedzy. Mam nadzieję, że kiedyś trafię na tę książkę:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dopisuję sobie do listy....może się uda kiedyś tanio nabyć....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam Twój gust i wiem, że Ci się na pewno spodoba

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.