Strony

wtorek, 10 marca 2015

"Królewskie romanse" - Leslie Carroll

Te romanse wydarzyły się naprawdę, a mimo to zachwycają bardziej niż te znane z bajek. Rozgrywały się na przestrzeni siedmiuset lat, w ciągu których monarchowie ryzykowali wszystko, by zaspokoić swoje pożądanie.
Eleganckie pałace, połyskujące klejnoty i gra o największą z wygranych - nic nie może się równać z autentycznymi historiami miłosnymi koronowanych głów. Ludwik XIV sprzeciwił się Bogu i prawu ziemskiemu, pozwalając swojej zamężnej kochance Madame de Montespan przejąć rolę królowej Francji, po czym w tajemnicy ożenił się z jej następczynią - Madame de Maintenon. Grigorij Potiomkin był równoprawnym partnerem dla Katarzyny Wielkiej zarówno w jej łożu, jak i na rosyjskiej scenie politycznej. Dziarski hrabia Axel von Fersen niejednokrotnie ryzykował wszystko, by ocalić życie Marii Antoniny, i być może odwzajemniał jej uczucia. Niezachwiane oddanie śp. umiłowanej "Królowej Matki" pomogło królowi Jerzemu VI Windsorowi, oraz Anglii, w najczarniejszej godzinie.
A bezpretensjonalne, pełne splendoru małżeństwo Księcia Williama i Kate Middleton wciąż pasjonuje cały świat.
Seks! Intryga! Skandal! Najnowsza propozycja Carroll przedstawia dobrze znane małżeństwa europejskich monarchów na przestrzeni ostatnich 700 lat. Jej świeża i tętniąca życiem opowieść pokazuje bez upiększeń całą kolekcję często źle dobranych małżeństw.
"The Historical Novels Review"



W ubiegłym roku miałam okazję sięgnąć po książkę „Kobiety które zawładnęły Europą” był to wybór biografii kobiet, które wycisnęły niezatarte piętno na losach swojej epoki, swoich krajów. Książka zawojowała mnie, o czym mieliście okazję przeczytać w notatce, którą napisałam o tej książce.
Trudno się dziwić, że napaliłam się również na „Królewskie romanse”, książkę która wydana została przez to samo wydawnictwo, w podobnej szacie graficznej.


„Królewskie romanse” to dwanaście rozdziałów opowiadających o miłości, która wkradała się do świata wielkiej polityki. Każdy z nas wie, że kiedyś małżeństwa, zwłaszcza królewskie były aranżowane. Być może pamiętacie z lekcji historii powiedzenie „Niech inni prowadzą wojny, a ty szczęśliwa Austrio – żeń się”. A przecież władcy to też ludzie, mają uczucia, serce, które jak wiemy: nie zna co to pany. Żony były od tego, żeby urodzić zdrowego dziedzica, kochany były ucieleśnieniem ideału miłości, chociaż gorzej urodzone, one były właściwymi towarzyszkami życia. Te królewskie romanse kształtowały życie kulturalne, zmieniały historię.
Oczywiście to mężczyźni mieli większą swobodę w zdradzaniu, powód jest jasny, królowa rodziła następcę tronu, ojcostwo nie mogło być dyskusyjne, jednak i władczynie miały swoje wielkie romanse.
Książka opisuje historie dwunastu osób powołanych do rządzenia i ich historie miłosne. Nie wszyscy ograniczali się do jednej kochanki, dlatego ciężko mi było streścić to jako dwanaście wielkich romansów. Nie są to tylko losy królów i królowych, bo mamy chociażby księcia Williama, który korony jeszcze nie nosi, gdyż zapowiada się, że jego babka przeżyje nas wszystkich.

Opowieści te są różnorodne, bo przecież nie każde królewskie małżeństwo było nieszczęśliwe, więc natrafimy tutaj również na historie miłosne, które kończą się ślubem i happy endem. Niestety większość przypadków była typowa, żona była spełnieniem wymogów dynastii i kraju, gwarantowała dziedzica i nowy sojusz, ale nie dawała szczęścia, dopiero kochanka była właściwym dopełnienie życia. Stawała się przyjaciółką, spowiednikiem, dawała ciepło. Rozdziały są spójne, mamy krótkie biografie zakochanych, dzieje małżeństwa, jego powody, okoliczności poznania bohaterów romansu.
Leslie Carrol ma wspaniałe pióro, pisze o historii lekko, w gawędziarski sposób, oczywiście ma swoją interpretację faktów i inni mogą się z nią nie zgodzić. A jednak książkę, pomimo słusznego rozmiaru, czyta się szybko i z ogromną przyjemnością. Naprawdę jestem pd wrażeniem, mam nadzieję, że Muza ma w planach kolejną, świetną, historyczną książkę!!

Jedyne co mam do zarzucenia, to brak zdjęć, już w „Kobietach” było mało ilustracji, tutaj przydałyby się chociaż konterfekty głównych bohaterów.

20 komentarzy:

  1. Dokładnie to samo napisałam: no czemu nie dali zdjęć :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię takie publikacje, z chęcią kiedyś przeczytam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Z przyjemnością przeczytam, szkoda, że jest brak zdjęć, które zawsze są dopełnieniem takich publikacji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no przydałyby się, naprawdę wzbogaciłyby książkę.

      Usuń
  4. Brzmi zachęcająco, jestem ciekawa w jaki sposób romanse wpływały na kulturę, to jest chyba wątek, który zaintrygował mnie najbardziej.

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię takie historie, intrygi królewskie mnie ciekawią - chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo miło wspominam tę lekturę. I jestem tego samego zdania, Muza powinna iść w tym kierunku, skoro tak dobrze jej wychodzi;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To kolejna książka biograficzno-historyczna Muzy która po prostu mnie oczarowała

      Usuń
  7. Hah, też czytałam obie książki, uwielbiam takie lektury!

    OdpowiedzUsuń
  8. Na pewno będzie to bardzo ciekawa lektura. Muszę ją znaleźć.

    http://zakurzone-stronice.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Jako historyczka z wykształcenia zaciekawiłam się tą książką! Koniecznie muszę ją zdobyć!

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.