Strony

czwartek, 26 marca 2015

"Razem będzie lepiej" - Jojo Moyes

Na miejscu Jess każdy miałby dosyć. Pracy na dwa etaty, chodzenia przez cały rok w jednej parze dżinsów, kupowania najtańszych jogurtów na promocji w supermarkecie i wybaczania byłemu mężowi, że nie płaci alimentów.
Jednak Jess nie należy do kobiet, które łatwo się poddają. „Damy sobie radę” mogłaby mieć wydrukowane na koszulce. Kiedy okazuje się, że jej córka ma szansę na zdobycie stypendium w wymarzonej szkole, gotowa jest ruszyć na drugi koniec kraju, zabierając ze sobą:
1. jednego problematycznego nastolatka,
2. jedną wybitnie uzdolnioną dziewczynkę z chorobą lokomocyjną,
3. jednego kudłatego psa o wielkim sercu.
Oraz...
4. przypadkowo spotkanego mężczyznę na życiowym zakręcie, który w krytycznym momencie wyciąga do nich pomocną rękę.
Czy wspólna podróż pokaże im, że… razem będzie lepiej?


Skromna okładka, jak angielski papier do wykładania szuflad. Szlachetna prostota. Nazwisko,które zrobiło wrażenie na wielu. Nie na mnie – bo jestem zapóźniona jak sanacyjny chłop. Jednak w końcu Jojo Moyes trafia na tapet, a raczej na kołdrę w łożu boleści. Zaczynam czytać… na początku gubię się jak ciotka w Czechach. Dobrze, że jestem chora, chałturę odwalę w nocy, liczy się żeby czytać… jestem chora to chusteczki mam i wymówkę, żeby się wzruszyć… jakby co to rozchwiana śluzówka… Moje pierwsze spotkanie z Moyes, nie ostatnie – to jedno jest pewne.


Jojo  Moyes opowiada o ludziach potrąconych przez życie. Jest Ed, którego życie jest w sumie ok, ma pieniądze, ale w firmie wpadł w poważnie tarapaty, ale nadal dobrze mu się wiedzie. Największym problemem dla niego, jest on sam. Ed nie może spojrzeć sobie w lustro. Czuje, że zawiódł ojca, który był z niego dumny, a ojciec umiera. Dylematy Eda wydałyby się śmieszne Jess, która żyje wierna swojej filozofii, nie robi nikomu krzywdy, a ledwo wiąże koniec z końcem, wychowuje córkę, która kocha matematykę i pasierba swojego byłego faceta, któryż to(pasierb) ma problemy z akceptacją.
Jess urabia sobie ręce po łokcie i jeszcze oszczędza swojego byłego by ten odzyskał równowagę. Gdy córka Tanzie dostaje propozycje stypendium w bardzo dobrej szkole, Jess łamie się i dzwoni do jej ojca, ten oczywiście jest bucem i nie chce pomóc. Jedyną szansą, aby Tanzie poszła do tej szkoły, która nawet z najwyższym w historii stypendium, będzie trochę kosztowała, jest to aby dziewczynka wygrała matematyczną olimpiadę w Szkocji, Jess stawia wszystko na jedną kartę, a drogi jej i Eda skrzyżują się na dłużej.


Pewnie wydaje Wam się, że to typowy romansik, w fajnej okładce, ale romans. Nic więcej. Otóż jesteście w błędzie. Ta książka jest jak filiżanka gorącej czekolady, gorzkiej, ale ostatecznie rozgrzewającej, rozświetlającej czytelnicze życie.

Kiedy napisałam na FB, że czytam „Razem będzie lepiej”, posypały się wyrazy zazdrości oraz zdania wyrażające pewność, że książka mnie zachwyci. Faktycznie tak się stało. Powieść jest  bardzo emocjonalna, finalnie wycisnęła mi łzy z oczu. Chociaż były momenty, gdy prawie cisnęłam ją w kąt, w gniewie, bo takie naprawdę jest życie. Na cztery łapy spadają zawsze cwaniaki, a normalnym ludziom, wiatr w oczy i nóż w plecy.


Moyes pokazuje nam zwykłe życie. Życie w którym sprzątaczka znajduje na podłodze brudne majtki, przypadkiem traci pracę, pies śmierdzi, a syn wstydzi się spojrzeć w oczy własnemu ojcu. Życie, w którym każdy ma problemy, niesie na plecach bagaż, który nie uniemożliwia, ale utrudnia rozpoczęcie czegoś nowego, bo ciągnie w dół jak kotwica. A mimo to można… nawet gdy wydaje się, że utknęliśmy w najgorszym bagnie świata. Jak śpiewał Myslovitz:
„popełniaj błędy i naprawiaj je,
Gdy dotkniesz dna odbijaj się”
Chociaż to łatwo powiedzieć, ale przecież się da, z trudem, pchając pod górę balast wcześniejszych doświadczeń, ale skoro wczoraj nie zabiło nas, to jutro będziemy silniejsi.

Podziwiam podejście do życia Jess, jej siłę, to jak walczy, chociaż miałaby w pewnym momencie posłać wszystkich do diabła.


Naprawdę dobra książka!! Sięgnijcie po nią, a nie zawiedziecie się!!! Bezdyskusyjnie, wydawniczy hist kwietnia. Książka na ponure przedwiośnie, jesienną deprechę, klimakterium i pms, na za głupiego męża i gorzką samotność. Polecam, po prostu polecam. Może nie wstrząśnie Waszym światem, ale spędzicie na niej miło czas, przeżyjecie katharsis, uwierzycie, że może lepiej nie będzie, znowu tak prędko, ale mogło być gorzej.

A książka – świetna, niezwłocznie sięgnę po kolejne, tej autorki!!

29 komentarzy:

  1. Wlasnie mam sie zabrac za te ksiazke, choc normalnie nie czytuje tzw, babskiej literatury. Ale w ubieglym roku namówiono mnie do przeczytania "Zanim sie pojawiles" i... przepadlam, Ksiazka, która otworzyla mi oczy na inna, nieznana dotad, rzeczywistosc. Goraco Ci polecam te powiesc, jesli do tej pory jej nie przeczytalas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja nie jestem obiektywna, bo babską literaturę uwielbiam, a ta jeszcze ma to coś, co decyduje o tym, że książka jest wspaniała

      Usuń
  2. Ja też niedługo będę ją mieć i już nie mogę się doczekać !!!!!!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja czytałam do tej pory tylko "Zanim się pojawiłeś" i miałam dokładnie takie same odczucia, jak Ty - koniecznie przeczytać inne książki tej autorki. Dzięki Tobie wiem, od której te "inne" zacznę :-).

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytałam inną książkę tej autorki - Zanim się pojawiłeś. Przepiękna opowieść, sądzę więc, że i inne dzieła autorki mi się spodobają :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I znowu kuszenie... zaraz presji nie wytrzymam ;)

      Usuń
  5. Nazwisko znane mi jedynie ze słyszenia, więc trzeba będzie pójść za twoją radą i w końcu po jakąś książkę sięgnąć. W zasadzie nie po jakąś, a po "Razem będzie lepiej" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie będziesz żałowała, ja muszę dokupić brakujących

      Usuń
  6. Już mnie zachęciłaś. Książkę mam, tylko najpierw jak zwykle recenzyjne!

    OdpowiedzUsuń
  7. Mi się przede wszystkim podoba wydanie, miałam nadzieję, że wewnątrz znajdną się wartościowe treści, chętnie ustawię ją na półce ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okłądka jest urocza, a środek, po prostu miodzio

      Usuń
  8. Wiedzialam :) uwielbiam Moyes :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czekam na swój egzemplarz :)

    OdpowiedzUsuń
  10. "Jess łamie się i dzwoni do jej ojca, ten oczywiście jest bucem i nie chce pomóc." - :D :D

    Oj, ale mi poprawiłaś humor tą recenzją! Walisz prosto z mostu, bez ogródek, zabawnie, lekko, a mądrze!
    Książkę, jak już Ci pisałam - chciałabym, chciała... :)

    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znasz mnie, chlapnę coś zawsze ;) Dziękuję Ci za dobre słowo :*

      Usuń
  11. Napiszę Ci szczerze, że tylko pobieżnie przeczytałam Twoją recenzję, żeby sobie nie zaspoilerować przypadkiem ;) bo książka już do mnie jedzie! HAPPY! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze zrobiłaś. Spojlery to zło, warto dać się tej książce zaskoczyć

      Usuń
  12. Mam wielką chęć na tę książkę, choć jeszcze nie znam twórczość tej autorki. Czuję jednak, że będzie dobrze;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja muszę inne książki Autorki poznać bo podobno bardzo, bardzo warto

      Usuń
  13. Polecam Ci "Zanim się pojawiłeś" tej autorki który to tytuł pozostawia wiele kłębiących się myśli i pytanie dlaczego.
    A po "Razem będzie lepiej" na pewno sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kusisz mnie, a ja nie mogę teraz :( jakie to życie jest tragiczne

      Usuń
  14. Dopiero zaczęłam czytać i już mi się podoba, uwielbiam takie książki! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Takie książki, jak filiżanka gorącej kawy, są najlepsze:)

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.