Strony

wtorek, 31 marca 2015

"Siostra mojej siostry" - Izabella Frączyk

Hanka – owoc romansu matki z żonatym mężczyzną – wiedzie bardzo skromne życie w bieszczadzkiej wiosce, dopóki na jej drodze nie staje przyrodnia siostra, o której istnieniu dziewczyna nie miała pojęcia. Spokojna dotąd egzystencja bohaterki w jednej chwili staje na głowie, a ona sama niespodziewanie ląduje w samym centrum światka stołecznych celebrytów. Czy wychowana na głębokiej prowincji dziewczyna podoła wyzwaniom, czy też położy uszy po sobie i bogatsza o niecodzienne doświadczenia powróci na stare śmieci?

Nie ukrywam, że autorki powieści „Siostra mojej siostry” jest, była mi zupełnie nieznana. Okładka, ładna, opis ciekawy.  Pomyliłam się, zapisałam się na książkę w ciemno, myślałam, że to inna tematyka i autorka. Czy bym się na tę skusiła? Nie wiem. Taka tematyka, może być ciekawa, gdy tło psychologiczne, wątek obyczajowy, są dobrze zrobione. Jeśli to leży, to nie pomoże nic. Książka wtedy jest na poziomie telenoweli brazylijskiej.


Hanka mieszka w Bieszczadach, nie ma nikogo na świecie. Matka jej obumarła, ojciec kiedy spotykał się z jej matką i wziął był został ojcem Hanki miał już swoją rodzinę. Do pewnego momentu, owszem płacił alimenty, ale koniec końców dziewczyna zostaje sama, zmuszona do zarabiania na życie prowadzeniem budki z goframi nad zalewem, a pech chce, że pogoda paskudna. Nagle! Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, jak za popchnięciem domina jej życie się zmienia. Nagle! Odnajduje nowe lukratywne(względnie zajęcia), odnajduje się jej siostra(bardzo znana prezenterka). Hanka wyjeżdża ze wsi, aby rozpocząć życie w Warszawie z siostrą, która odnalazła ją po śmierci ojca. Jak to w bajkach/telenowelach bywa, jedna siostra jest dobra, druga zła. Dobrą spotyka adoracja tłumu, chociaż życie brutalnego miasta daje w kość. Itp.  Wszystko jednak zmierza do tego by dobro zatryumfowało.
Kurtyna.

Najlepiej milczenia.
Dawno nie czytałam tak naiwnej książki. Dawno. Tak stereotypowej, naiwnej . Jeszcze, żeby bohaterowie byli naturalni, ale autorka zastosowała najbardziej irytujący – moim zdaniem – zabieg: uparła się, że jasno wyłuszczy nam kto jest dobry, a kto zły. Więc Hanka, ma wszystkie możliwe cnoty, może nie olśniewa urodą, ale jak tylko zajmie się nią kosmetyczka… no inna kobieta, jest anielsko dobra, życzliwa, pomocna. Jej siostra Kaja, jest olśniewająco piękna, ale i zła. Bardzo zła, dwulicowa, wyzuta z uczuć, bez serca, współczucia – demon.  Ale to Hanka na końcu książki traci w moich oczach wszystko. Okazuje się, że facet do którego wzdycha ma żonę. Żona miała wypadek w górach, teraz prawie nie ma z nią kontaktu, dla faceta – oczywiście – żona nie istnieje. Hance ona przeszkadza. Jej przeszkadza fakt, że ukochany zapomniał, że ma żonę, nie to że jego słowo jest o kant kuli rozbić, bo ślubuje się w zdrowiu i w chorobie. Mam bardzo osobisty stosunek do tej historii, bo znam taką osobę, jej mąż też w pewnym momencie się zbiesił, znalazł sobie nową panią. I nieprawdą jest, że żaden sąd nie da rozwodu, da. Zanim się wypowie takie kategoryczne stwierdzenie, zapraszam do kwerendy. I czy ta żona wyzdrowieje, czy nie, to nie żona jest problemem. Problemem jest facet, który nie uszanował jednej przysięgi i złamie kolejną, gdy pojawią się perturbacje. Hanka straciła w moich oczach, za samo rozważanie.

Jeżeli to kolejna książka o środowisku telewizyjnym, to nijaka, ani zabawna, ani niewiele wnosi, ani realistyczna. Zresztą realizm, konsekwencja w tej powieści leżą. Czyta się ją bardzo szybko, ale jest nijaka, spłowiała. Wszystko już było i w lepszym wykonaniu. Dużo lepszym. Jak głusza – to Bieszczady, jak wielkie miasto – to Warszawa, jak kariera dla dziewczyny ze wsi – to telewizja, jak Księciuniu – to bogaty. Nie polubiłam, ani Hanki bo jest tak cukierkowa, naiwna i ojej, ani Kai, bo ona ma charakterek, ale autorka zepchnęła ją na margines. Absztyfikanci zlewają się w jedną plamę.

Nie i nie. Nie polecam. To nie jest nawet debiut autorki, po inne – chociaż mają piękne okładki – w najbliższym czasie nie sięgnę. Muszę dla odtrucia poczytać coś dobrego.

6 komentarzy:

  1. Czytałam już jedną recenzję tej powieści i od razu rzucił mi się w oczy stereotypowy podział: dziewczyna ze wsi to ułożona, dobra, a ta z miasta to bezwzględna karierowiczka. I to od mnie zniechęciło do sięgnięcia po tę powieść.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to wkurza, taki schemat po raz milionowy jest po prostu oklepany. A z realizmem nic wspólnego nie ma

      Usuń
  2. skojarzyło mi się z polskim filmem Oszukane, ale tam tylko podobny motyw był. Nie rozumiem zdania: Matka jej obumarła, ojciec kiedy spotykał się z jej matką i wziął był został ojcem Hanki miał już swoją rodzinę, ale myślę, że to tylko wkradła się zła konstrukcja ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja zastanawiałam się nad zakupem tej książki. Ufff, dobrze, że jednak znalazłam gdzieś jej recenzję :) i mogę powstrzymać się przed popełnieniem błędu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czytałam i pozytywne teksty o tej książce, ale w mój gust nie trafiła

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.