Strony

poniedziałek, 11 maja 2015

"Dom włóczęgi" - Mariusz Wilk

Swoją opowieść-dziennik „Dom włóczęgi” Mariusz Wilk pisze tak, jak się bierze kolejny oddech. Albo tak, jak się po czasie wraca na wytyczoną niegdyś ścieżkę. To, co zdawało się odruchowe, odkryte, rozpoznane, nieoczekiwanie nabiera nowych znaczeń.
W domu nad Oniego nastąpiły zmiany. Pojawił się ktoś, kto sprawił, że Wilk na nowo czyta alfabet natury, a własną biografię tłumaczy na nieznane mu wcześniej emocje. Zmiana perspektywy spojrzenia na przyrodę, literaturę, ludzkie losy daje fascynujący efekt odkrywania tego, co bliskie, a dotąd niedostrzeżone. Książka mieni się, jak i poprzednie zmiennością planów narracyjnych i mikroopowieści. Tym razem Wilcza włóczęga wiedzie tropą wyznaczaną przez zdziwienie dostrzeżone w oczach Martuszy.


Staram się nie opisywać książek, których nie skończyłam, nie lubię… jednak raz na jakiś czas zdarza się taka sytuacja. Tym razem porażka jest tym dotkliwsza, że książka jest na najbliższe spotkanie DKK i doprawdy nie wiem czy iść, czy sobie spotkanie darować. No nie wiem. Powiem Wam szczerze, że byłam sceptycznie nastawiona do tej książki, wyczytałam, że jest to któraś tam z kolei, a ja nie lubię wchodzić butami w sam środek cyklu, bez znajomości poprzednich. „Dom włóczęgi” jest piątą – z tego z pamiętam. A ja nie miałam ani czasu, ani pieniędzy, żeby poznać wcześniejsze części. Może wtedy… Pardon – to czwarta część cyklu


Do ręki dostajemy… pamiętnik. Czy dziennik, notatnik z przemyśleniami – jakkolwiek to nazwiemy. Mężczyzna mieszający w Rosji, z pochodzenia Polak, opisuje swoje życie, zmiany pór roku, rosyjską przyrodę, okraszając to wszystko licznymi przemyśleniami. W części, którą doczytałam – rządzą przemyślenia na temat życia i twórczości Gombrowicza. Ot zapiski.



Podobno wielu osobom przeszkadzają rusycyzmy, jakich pisarz używa. Na początku tłumaczy się z tego, nie przeprasza, moim zdaniem nie ma za co. Mnie to nie przeszkadzało, uczyłam się rosyjskiego, nie było to dla mnie problemem, jakimś szczególnym. Problemem było to, że ta książka IMO jest o niczym. Ot ktoś opisuje sobie życie codzienne w Rosji, opisuje rzeczy, które naprawdę mało mnie interesują, a może nie interesują, bo napisane jest nudno. Wątek o Gombrowiczu, jest taki śmierdzący dydaktycznie, autor pisze tak autorytarnie, jakby pouczał.
Nie zmordowałam tej książki, więc może pod koniec się zmienia, może to wina tego, że zaczęłam czytać od końca i nie rozumiem w jakim celu autor snuje te swoje rozważania.
Dla mnie książka tak męcząca, że postanowiłam ją porzucić więc absolutnie nie polecam.


4 komentarze:

  1. Wielkie nadzieje wiązałam z twórczością pana Wilka, póki jej nie poznałam.
    Słyszałam, że gość siedzi w Rosji od lat i sądziłam, że jak napisze o Rosji książkę, to objawi nam co najmniej sławetne tajemnice rosyjskiej duszy. I co? I pstro! Nie pamiętam już, które fragmenty pamiętnika pana Wilka miałam nieprzyjemność poznać, ale wrażenie miałam podobne jak Ty. Tylko przejrzałam, bo czytać nie zmogłam. Miałam w rękach co najmniej 2 lub 3 jego produkcje.
    Co do języka, to znam rosyjski, więc nie miałam problemu ze zrozumieniem języka wilka. Ale jak się pisze po polsku, to po polsku. A jak po rosyjsku, to po rosyjsku. Mieszanie obu języków nie jest wskazane w jednym tekście :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tyle, że książka jest niedroga, ale zawsze... wolałabym dobrą pizzę, albo flaszkę. Tłumaczenie jakoby książkę pisze dla córki do której raz mówi po polsku raz po rusku mnie nie przekonuje, ale nie przeszkadza, więc nie będę się tego czepiała. Srodze się rozczarowałam, srodze...srodze... mogę napisać najwyżej wulgaryzmami coś więcej... szkoda czasu i wszystkiego ;/

      Usuń
    2. A to ja czytałam coś, co napisał, zanim córka pojawiła się na świecie.Mieszkał z żoną na pustkowiu i jak pisał o tej żonie, to na zasadzie: ugotowała, posprzątała, ogródek skopała, pranie prała w jeziorze jak za króla Ćwieczka, bo tam prądu nie było. Po prostu - kombajn wieloczynnościowy, a nie baba! Żal mi było tej żony po prostu!

      Usuń
    3. a fe!!! Kobieta świadoma geniuszu własnego męża, jest wielozadaniowa, aby Książę mógł się oddać twórczości.

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.