Strony

niedziela, 3 maja 2015

"Rozważna i romantyczna" - Jane Austen

Po śmierci męża pani Dashwood wraz z dziećmi opuściła ukochany dom i zamieszkała w posiadłości Barton. Dwie z jej córek - panny na wydaniu - choć różne pod względem charakterów, tak samo szukają szczęścia i miłości. Uczuciowa, impulsywna Marianna marzy o mężczyźnie szarmanckim, wrażliwym, lubiącym te same lektury co ona. Łagodna i rozważna Eleonora odda serce jedynie człowiekowi spokojnemu i odpowiedzialnemu. Niestety świat, którym - zamiast prawdziwych uczuć - rządzi pozycja społeczna i pieniądz, może boleśnie rozczarować te pełne uroku, ufne kobiety…


W ubiegłym tygodniu facebookową przestrzeń moli książkowych, instagram i blogi zalały posty, jakby sponsorowane prze sieć sklepów biedronka. Cała czytająca Polska ruszyła do tego dyskontu, uzbrojona w dziesięciozłotówki, aby w cenie niecałej paczki papierosów z akcyzą, jakiejś połowy flaszki wódki z nie najwyższej półki, nabyć książki. Nie byle jak wydane kieszonkowe wydania, z badziewnym papierem itp. Ale ślicznie wydane, przez Świat Książki, w serii Angielski ogród, dzieła z angielskiej klasyki. Napatrzyłam się na te zdjęcia i korzystając z leniwego, długiego weekendu postanowiłam zdjąć z półki książkę, która leży tam prawie pół roku. Rozważna i romantyczna,  jedna z moich ulubionych książek, od której zaczęła się moja przygoda z Austen. Książka, trochę zapomniana, chociaż biorąc pod uwagę styl Austen, w tej powieści prezentowany, nie jest to aż takie dziwne.



do klasyki pasuje, gorąca czekolada

Książka jest opowieścią o trzech siostrach i ich matce. Umiera ojciec, kobiety zostają z minimalnymi środkami na utrzymanie, wprawdzie na łożu śmierci ojciec wymógł na synu z pierwszego małżeństwa, że zaopiekuje się macochą i siostrami, ale pamięć w takich chwilach jest zawodna. Na szczęście daleka rodzina owdowiałej pani Dashwood oferuje mały wiejski domek. W międzyczasie starsza i rozważniejsza siostra Eleonora zakochuje się, wydaje się że z wzajemnością w bracie swojej bratowej – Edwardzie. Bratowa daje do zrozumienia, że jej rodzina nigdy nie zaakceptuje takiego mezaliansu. Skryty Edward, również nie wyrywa się z padaniem do stóp.  Panie Dashwood, którym dopiekła rodzina wyjeżdżają do hrabstwa Devon, aby rozpocząć nowe życie, wszystkie wierzą, że wizyta i oświadczyny Edwarda to kwestia czasu. Po przyjeździe do Devon panie zaprzyjaźniają się z sąsiadami, bezpośrednimi ludźmi, zawierają nowe wiadomości. Zwłaszcza pułkownik Brandon, po trzydziestce, zamożny jest dobrym kandydatem na męża dla którejś z panienek, tym bardziej, że Brandon okazuje jawną skłonność ku Mariannie. Marianna jednak uważa go za starego i przedkłada nad pułkownika młodzieńca który ratuje ją w przykrym wypadku. O tak Willoughby to w oczach Marianny ideał, który zstąpił z nieba.

ale kawa w romantycznej pościeli też jest ok


Oczywiście fabuła jest wszystkim znana. Rozważna Eleonora, która nie skarży się, nie opowiada o tym co przeżywa… Po przeciwnej stronie charakterologicznej przepaści stoi Marianna, egzaltowana obwieszczającej całemu światu co w danej chwili przeżywa.  Austen opowiadając o dwóch siostrach przedstawia nie tylko dwie odmienne osobowości, ale także cały komplet ciekawych charakterów, krewnych i znajomych pań Dashwood. Spotkamy ludzi dobrych, otwartych, szczerych, ale także różne oblicza hipokryzji, dwulicowości, podłości.  Czyni to z ironią za którą pokochały ją miliony czytelników, bo ludzkich charakterów nie trzeba przerysować, aby rozbawić czytelnika, który bez problemy wśród swoich znajomych odnajdzie powieściowych sobowtórów.

tak sobie czytamy


Doskonałe tłumaczenie Anny Przedpełskiej-Trzeciakowskiej, doskonale oddaje klimat tej powieści, słownictwo, chociaż czasami trąci myszką, sprawia że przenosimy się do Anglii, sprzed dwustu lat. Do czasów innych zasad, w których kobieta nie miała szans na zmianę swojej pozycji innej niż poprzez dobre zamążpójście.
Zawsze powtarzam, że jednym z moich ukochanych bohaterów literackich jest pułkownik Brandon. Trochę zapomniany, zepchnięty w cień przez swojego brata z Dumy i uprzedzenia. Bo Brandon jest taki zwyczajny. Starszy pan, według szesnastolatki oczywiście, bo nikt kto ma więcej – niż naście lat, nie uzna trzydziestopięciolatka za staruszka, na progu śmierci : P. Za sprawą niezapomnianej kreacji Rickmana, dla mnie zawsze będzie miał pełne tęsknoty, cierpliwości i zrozumienia oczu oraz głos, który jest tak hipnotyzująco cudowny, że wręcz nie do opisania. Uwielbiam pułkownika Brandona… zaraz ktoś mi powie, że ja po prostu lubię ofiary losu… no ale wiecie nemo iudex In causa sua. Będę prowadzić agitację na rzecz Brandona, póki tchu w piersi mam jeszcze.

ale jak to nie kochasz Brandona??


O ile wątek Eleonory i Edwarda – ten to jest ofiara losu, jest w miarę oczywisty i nie daje pola do imaginacji, bo i o czymże? Oboje kryształowo uczciwi, powściągliwi, zakochani, ich życie będzie spokojne i przewidywalne, o tyle Brandon i Marianna zawsze mnie frapowali, Austen pisze wprost, że Marianna poślubiła pułkownika nie z miłości a z szacunku i przyjaźni… później autorka pisze, że jako iż uczuciowa Marianna nie umiała robić nic inaczej niż z całego serca, pokochała swojego starszego małżonka, tak jak wcześniej kochałaby swojego wiarołomnego lubego. Zawsze mnie intrygowało prawdopodobieństwo takiego scenariusza… a teraz? Teraz chyba jestem w stanie bardziej w to wierzyć, niż dekadę temu…
 
czytanie z widokiem na zachodzące słońce
Naprawdę uwielbiam powieści Austen i każdy pretekst by do nich wrócić jest dobry. Wprawdzie nie mam wydania z Biedronki, ale to urocze z obwolutą, jako dodatek do poprzednich wydań… ale nie wydanie czyni książkę…  ale to kwiatowe jest wyjątkowo urokliwe.

jeszcze tyle do czytania : )

20 komentarzy:

  1. Uwielbiam Austen, uwielbiam Brandona i uwielbiam Rickmana!!! ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka za mną :) Ja kupiłam ja w biedronce, ale już rok temu i nie w tak ładnej oprawie :)
    Pozdrawiam xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak napisałam, nie liczy się treść a wnętrze ;)

      Usuń
  3. Dajesz wiarę, że kupiłam wszystkie książki z tej serii, które rzuciła na ruszt Biedronka, ale akurat TEJ nie dałam rady, bo ostatnią... kupiła moja BFF? Grr!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W moim świecie, dosyć powszechnie, takie zjawisko funkcjonuje jako poważny dramat, który usprawiedliwia objechanie trzech województw w poszukiwaniu ;)
      :utulam:

      Usuń
  4. Mnie też ogarnął biedronkowy szał i nabyłam tę książkę. Teraz muszę tylko usiąść i przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka Austen jest ciekawa, ale mnie zdumiewa za każdym razem szczęście Brytyjczyków, którzy mieli takie czasy, taką historię, że z prostej opowieści o zamążpójściu zrobili niemalże epos narodowy. Szczęściarze, którzy za sąsiadów mieli morze.
    Ale z tej serii angielskich romansów romantycznych najbardziej lubię 'Jane Eyre', bo narratorka jest inteligentna i samodzielna w myśleniu. Natomiast 'Wichrowe wzgórza' wzbudzają we mnie lęk przed takim obłędem.
    Ale książki te, trzeba przyznać, są napisane dobrze, na tyle, że wciąż się je z przyjemnością czyta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o tak, oni mieli szczęście, te dworki, pałace, nietknięte wojnami...

      O Jane Eyre uwielbiam <3

      Usuń
  6. Chyba jednak jeszcze raz przejdę się do Biedronki i kupię i tę książkę, nie czytałam, nie byłam jej ciekawa... ale teraz czuję się zaintrygowana... :) Miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  7. To była jedyna książka, jaką kupiłam w czasie biedronkowej promocji i już nie mogę się doczekać kiedy po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Upolowałam w Biedrze i będę się zaczytywać, ale raczej zacznę od "Dumy i uprzedzenia" - będzie to bowiem moje pierwsze spotkanie z Austen :)
    http://chcecosznaczyc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o tak Duma jest świetna na pierwsze spotkanie

      Usuń
  9. Rickman jako Brandon był wspaniały i też go uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ponieważ mam swój stary egzemplarz Rozważnej i Romantycznej, nie goniłam za tym opisywanym przez Ciebie - a jest rzeczywiście piękny, w przeciwieństwie do starego wydania Prószyńskiego. Właśnie niedawno zrobiłam sobie powtórkę tej lektury, ale chyba czas był niesprzyjający, bo raczej mnie znudziła lekko (do tej pory zawsze zachwycała). Zastanowiło mnie jedno: czy przekonała Cię "spowiedź" i pokuta Willoughby'ego? Po tym, co zrobił Mariannie i po wytłumaczeniu, jakie przedstawił, nie wybaczyłabym mu, a Ty?
    Swoją drogą Brandona zawsze lubiłam... :)
    Pozdrawiam
    Aniki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wybaczyłabym mu. On zrobił coś więcej niż zawiódł kobietę i to nie tylko jedną, on w Mariannie zabił naiwność, romantyzm, coś co o niej świadczyło. O tym kim była. Nie ma przeprosin za takie draństwo

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.