Strony

wtorek, 2 czerwca 2015

"Spokojnie. To tylko Rosja" - Igor Sokołowski

Rosja to żywioł, stan umysłu i ducha, potęga pełna słabości, przekleństwo historyczne i szaleństwo w jednym. Ten kraj to ocean patologii, humoru, nieszczęścia, miłości i brudu, których żadne środki wyrazu nie opiszą w pełni. A jednak Rosja silnie uzależnia. Po prostu jest jak narkotyk. Chcąc ją poznać w całości, w pewnym sensie zdobyć i okiełznać, z góry jesteśmy skazani na porażkę. Ciężko jest oswoić chociaż ułamek, jakąś niewielką część tej potęgi. Zrozumieć Rosję można próbować, jedynie starając się osiodłać jej fragmenty. To właśnie starał się zrobić Igor Sokołowski w tej książce.
W książce Spokojnie. To tylko Rosja autor pokazuje Rosję tak, jak ją widzi współczesne pokolenie Polaków. Spogląda na nią oczyma chłopaka, który zna historię, ale nie jest nią osobiście obciążony. Potrafi być w stosunku do Rosji bezlitośnie krytyczny, ale też jest nią zafascynowany.

Wydawnictwo MG ostatnimi czasy zasłynęło i zasłużyło się literaturze, wydając klasykę, w nowych szatach graficznych. Piękne, przyciągają oko oraz zachęcając do sięgnięcia po książki, którymi już od lat zaczytują się pokolenia. Jednak nie samą klasyką stoi świat i misją wydawnictwa, o czym przeczytałam w wywiadzie z założycielką MG, jest odkrywanie współczesnych pisarzy. Rok temu dzięki MG odkryłam Igora Sokołowskiego. Powinnam w sumie go zhejtować, młodszy ode mnie, przystojny, podróżuje, o Białorusi napisał fantastyczną książkę. Powinnam was zniechęcić, nie kupujcie tej książki, czy coś w tym stylu. A ja was zaskoczę, zakochałam się w Sokołowskim, chyba bardziej, niż po lekturze książki o Białorusi, mogłabym z autorem pójść na wódkę, chociaż mam  chwilową separację z czystą i szlachetną. Jednak taka okazja złamałaby moją abstynencję. Ktoś kto tak pisze!! Wielki talent mojego pokolenia.


Igor Sokołowski, młody wielbiciel, wszystkiego co za wschodnią granicą, zamiast jak setki ludzi z naszego pokolenia wybrać się na modny Zachód, bierze wysłużone autko i kieruje się w przeciwnym kierunku. Wkracza na ziemię szatana, bo tak czasami przedstawia się Rosję, wszystko co złe, tam ma początek i koniec. Chcesz pojechać do Rosji? A rozmawiałaś z lekarzem?, pytają mnie znajomi. Sokołowski nie tylko chce, ale wybiera się na Wschód i dzięki temu my również możemy zobaczyć… mały wycinek kraju, wokół którego, narosło u nas wiele stereotypów. Oczywiście, w tak niewielkiej objętościowo książce nie sposób omówić każdego rosyjskiego fenomenu. Mam nadzieję, że to jest początek pisarskiego cyklu tego naprawdę obiecującego autora. Ja w ciemno biorę wszystko. Druga książka, w tak młodym wieku, a nowa, świeża, po prostu WOW.



Przyznam Wam się szczerze, że niezbyt lubię czytać reportaże. Zwykle autorzy wpadają w patetyczny, melodramatyczny ton, jeśli chodzi o Rosję. Piszą o milionach osób niszczonych przez komunizm, a jednak zawsze się czuje, że ta Rosja to taki zbuk, niewiadomo jak do tego podejść, bo te relacje Polska-Rosja, takie skomplikowane, to może wcale tam nie jechać? Może nie pisać, bo jeszcze ktoś nas zamknie za to, że podoba nam się na Wschodzie? No podobać się może, ale krajobraz, ale ludzie? Ci otumanieni przez reżim wielbiciele Stalina? Niee. Lepiej nie pisać.



Igor Sokołowski, jest z mojego pokolenia, komunizm, socjalizm znamy z podręczników i opowieści rodziców, nie widzieliśmy radzieckich czołgów,  nie czciliśmy wodzów rewolucji. Rosja jest naszym sąsiadem – w sumie jak każdy inny, na Wschodzie, więc wiadomo, że dużo wódki, inne poglądy, ale my nie wysysamy nienawiści do Rosji z mlekiem matki – ja na pewno – większą część niemowlęctwa, byłam karmiona butelką. Sokołowski pokazuje, że można pojechać do Rosji, wrócić stamtąd żywym i całym… znaleźć życzliwe dusze, zobaczyć inny świat. Inny, ale nie gorszy, wiadomo że są regiony zacofane, ale czy przez to gorsze? Tekst o cmentarzach pamięci, jest piękny. Igor Sokołowski, unika patosu, pisze od serca, słowa jakie wypowiada nad ruinami cerkwi, są szczere, odzwierciedlają moje przeżycia, gdy widzę zrujnowane budynki, to taka refleksja nad wiatrami historii, smutek, pytanie o kierunek zmian.  A jednak książka nie jest melodramatem, Igor Sokołowski, ostrzy sobie ironiczny język, na tym co widzi, co przeżywa, nawet na sobie samym. Te żarty są bliskie każdemu dwudziestokilkulatkowi,  to odniesienia do popkultury, to tego co jest trendy,  autor wie co jest sucharem, dlatego nie przytacza dla równowagi żartów o Wąchocku, tylko częstuje nas żartami o mieście Czechowa, które są rozbrajające. Inteligentne poczucie humoru, duża inteligencja oraz pasja odkrywania Wschodu, to znaki rozpoznawcze Igora Sokołowskiego.

Bardzo polecam książkę tego autora, pisze on tak, że sama mam ochotę rzucić wszystko i pojechać do Rosji, ach jak chciałabym stanąć pod statuą Wzywającej Matki-Ojczyzny.

Mam  nadzieję, na dwie rzeczy, po pierwsze, że Igor Sokołowski napisze jeszcze kilka tak dobrych książek(przynajmniej), a po drugie, że dotrę na jakieś spotkanie autorskie.

4 komentarze:

  1. Jestem bardzo ciekawa tej książki - reportaże bardzo lubię czytać i chętnie odkrywam nowych autorów ;) Mam nadzieję, że i mnie ten tytuł przypadnie do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem ciekawa. Temat Rosji zawsze jest bardzo intrygujący, więc tym bardziej :)
    Moje-ukochane-czytadelka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie właśnie też. I dałam Mamie i już jej się podoba

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.