Strony

poniedziałek, 10 sierpnia 2015

"Dochodzenie. Na styku" - Karen Dionne

Thriller z czasów, zanim Linden i Holder zostali partnerami.
Na osiedlu przyczep mieszkalnych w Seattle dochodzi do wybuchu, prawdopodobnie przy wytwarzaniu metamfetaminy. Stephen Holder, tajniak z wydziału narkotykowego, ratuje życie kilkuletniemu synowi ofiary i znika, by uniknąć przypadkowej dekonspiracji. Policjanci zabezpieczający miejsce znajdują w sąsiedniej przyczepie ciało – z kulą w głowie. Na miejsce przyjeżdża detektyw Sarah Linden.
Tymczasem na terenie terminalu kontenerowego znalezione zostaje inne ciało, również z kulą w głowie. Szybko staje się jasne, że obie sprawy się łączą, co zmusza do współpracy prowadzących śledztwo – Linden oraz nieco już zmęczonego pracą w wydziale zabójstw Johna Goddarda. Oboje borykają się z problemami osobistymi, oboje potrafią oddać się pracy bez reszty. Zanim znajdą morderców, muszą odnaleźć sens w skomplikowanej sieci uzależnień, chciwości, zazdrości i zdrady. Muszą poznać odrażający świat narkomanów i ludzi zapomnianych przez Boga. Linden szuka głównej podejrzanej, Goddard zwraca się o pomoc do Stephena Holdera, tajnego agenta, który ten świat infiltruje i walczy, by go nie pochłonął.


Ostatnio mam fazę na kryminały.  Okazało się, że gatunek do którego ongi byłam uprzedzona, jest doskonałym sposobem na relaks, na odstresowanie się. Kryminały wspaniale nadają się na taką pogodę jaką mamy teraz – upał, nie chce się żyć, ale rozwiązać jakąś zagadkę – zawsze jest dobrze! To drugi kryminał, który obecnie mam w domu, nawiązujący do serialu o którym wcześniej nie słyszałam. Tutaj – zgodnie z tekstem z okładki mamy prequel  w stosunku do serialu. Był czas, gdy byłam na bieżąco z większością seriali kryminalnych, ale te czasy minęły, więc bez uprzedzeń, bez ogromnych nadziei, bez twarzy bohaterów, zrośniętych nierozerwalnie z aktorami odgrywającymi ich role wzięłam się do czytania. Poszłam w heroizmie krok dalej, w apogeum upału wychodziłam czytać na zewnątrz.


Na pierwszy rzut oka – wybór jest optymalny. Przenosimy się do USA, na samą północ – do Seattle, a tam pojęcie upału jest hasłem ze słownika wyrazów obcych. Już na samym początku, bez zbędnych wstępów mamy dwa trupy, w dwóch różnych miejscach, zupełnie z sobą niepowiązane, bo co może łączyć naukowca z kelnerką? No nic! A jednak okazuje się, że sprawy te w sposób oczywisty mają wspólny mianownik, a w związku z tym prowadzący, odrębne do tej pory śledztwa muszą się zgrać i razem próbować wyjaśnić oba morderstwa. Domyślać się możecie, że nie będzie łatwo.

Jeśli chodzi o czytanie, też może być różnie, ja jakoś się nie wciągnęłam, ale potrafię dostrzec to, że wielu osobom powieść ta może i na pewno się spodoba. Nie jest to zły kryminał, ale nie każdy musi, jak to się mówi złapać tego bakcyla.

Doceniam zarówno wielowątkowość tej powieści. Zauważam i doceniam wątek obyczajowy i ciekawych bohaterów. Ja to wszystko widzę i naprawdę cenię, ale gdybym miała się rozpisać, książce dostałoby się za to, że jest kryminałem współczesnym, a ostatnio takie mi nie leżą. Za dużo się dzieje, te narkotyki, przemoc, świadomość bezwzględności grup, które mogą obawiać się zdemaskowania…. Ja wolę klasykę i retro-kryminały, niemniej naprawdę nie mam zamiaru umniejszać walorów tej powieści.

I w żaden sposób nie będę was zniechęcać. Sądzę, że książka może się podobać.
Mało tego, chętnie sprawdziłabym, co to za serial jest. Musi się cieszyć dużą popularnością skoro doczekał się prequelu, naprawdę jestem zaintrygowana, zwłaszcza, że bohaterowie są na tyle ciekawi, że naprawdę da się coś ciekawego z takiej pary zmontować.

 Książkę przeczytałam dzięki portalowi

5 komentarzy:

  1. Książka czeka na mojej półce :) ciekawe czy mi się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Serial jest świetny! Obejrzyj koniecznie!
    A co do książki - zabieram się za nią niebawem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo to wiem co będę na jesieni oglądała :) Dzięki!!

      Usuń
  3. Dam mu szansę. Co do serialu nie znam, na razie oglądam Detektywa Murdocka.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.