Strony

wtorek, 11 sierpnia 2015

"Brzechwa nie dla dzieci" - Mariusz Urbanek

Prezentacja postaci i dorobku znanego nam wszystkim od wczesnego dzieciństwa, autora zabawnych wierszyków, bajek i pełnych humoru rymowanek. Mało kto wie, że był on także wybitnym prawnikiem walczącym o prawa autorskie twórców literackich, jednym z założycieli ZAiKS-u i jego długoletnim prezesem, namiętnym karciarzem, a o jego przygodach miłosnych można by napisać barwną powieść...Bogate tło historyczne - świat kabaretów i teatrzyków rewiowych dwudziestolecia, literaci i ich dzieła w trybach socrealizmu, nierozwiązany problem, czy autor wierszy o Stalinie może być obecnie patronem instytucji kultury - dopełnia opis losów i rozwoju osobowości twórczej pisarza doskonale rozpoznawanego przez pokolenia dziadków, rodziców i najmłodszych czytelników książek.

Mogę zacząć być nudna z tymi wyrazami uwielbienia i dla biografii i dla talentu Mariusza Urbanka, ale ja nic nie poradzę na to, że facet genialnie pisze a jest o nim tak cicho! Dlaczego? Wychwalane są chłamowate książki, które po lekturze nie zabawią ani chwili w naszej pamięci, a tu mamy kilka doskonałych biografii, napisanych pięknym językiem, ze znajomością tematu i cisza. Gdyby nie moja praca, nie słyszałabym o tych biografiach. I byłabym na siebie wściekła – nieświadomie. Wiem, wiem, że wyolbrzymiam, bo jednak docierają do mnie sygnały, że nie tylko ja kocham te biografie i autora(polecam na YT poszukać wywiadów, super się słucha).
No! Po tym panegiryku, może kilka słów wstępu, o że tak powiem przedmiocie biografii. Jan Brzechwa – zna go każde dziecko, jakby na przekór całej współczesnej wojnie o Brzechwę… Akademia Pana Kleksa, jedna z moich ukochanych lektur z podstawówki. Oczywiście wierszyki, jak na ironię bo Brzechwa chciał być poetą dla dorosłych, lirycznym, chciał być wieszczem. Niestety nawet najżyczliwsi nie mogą zaliczyć go w poczet poetów wielkich… jeśli chodzi o poezję w którą celował, zawsze był gorszą kopią kuzyna – Leśmiana.  O tym – między innymi – dowiedziałam się z książki Brzechwa nie dla dzieci, bo dla mnie przecież to autor dzieciństwa… wielkim odkryciem było wejrzenie w jego życie – bynajmniej nie dla dzieci :P.


Urodził się na Kresach, w Polsce pod carskim panowaniem. Jego ojciec był urzędnikiem kolei, co sprawiło, że co jakiś czas rodzina Lesmanów – bo tak brzmiało prawdziwe nazwisko Brzechwy, zmieniała miejsce zamieszkania. W końcu ojciec stracił pracę z powodu wyskoków rewolucyjnych i finanse rodziny zaczęły podupadać. Niestety ojciec Janka nie miał smykałki do interesów i rodzina prędko znalazła się na łasce rodziny. Na szczęście zbliżała się godzina gdy Polska miała odzyskać niepodległość, Lesmanowie wrócili do Warszawy, Janek zaczął przygody z różnymi studiami – początkowo było ciężko… w końcu osiadł na prawie, któreż to studia zdeterminowały jego karierę, bił się o niepodległą Polskę, dostał nawet za to odznaczenie i przede wszystkim; pisał wiersze oraz kochał się w kobietach. Babiarz był straszny! Żeby nie powiedzieć gorzej. Jan Brzechwa będzie łączył karierę prawnika, działacza ZAiKSu, poety, z byciem babiarzem o niekwestionowanym wdzięku. Ze wszystkich sił będzie próbował odciąć się od łatki naśladowcy swego kuzyna Leśmiana, będzie chciał wejść na Olimp Tuwima, a jego życie będzie takie, jak poetów w XX-leciu międzywojennym, sławił będzie Piłsudskiego, nie będzie mógł uciec od łatki Żyda(chociaż wyznanie miał jednakowoż inne, to pochodzenie było ważniejsze). Aż w końcu wybuchnie wojna, Brzechwa pomimo swojego pochodzenia i wybitnie nie-aryjskiego wyglądu zostanie w Polsce, najpierw będzie się ukrywał, później trafi go strzała amora i przetrwa wojnę ślepy na wszystko prócz ukochanej, ale prawdziwe kłopoty czekają go po wojnie. Jako piewca systemu, Stalina zasłużył na ogromną krytykę wtedy emigracji, dziś wszystkich prawdziwych patriotów, a jak było naprawdę – odsyłam Was do doskonałej biografii, ja streściłam tylko kilka wątków, bo lepiej opowiedzieć tego, niż autor to zrobił, po prostu się nie da!.



Podtrzymuję zdanie, że Mariusz Urbanek ma talent zamieniania tematu, którego się tknie – w złoto. Czytając kolejną już biografię, pomimo upału, przenosiłam się mentalni do knajpy, by przy chłodnym piwie(na absynt za gorąco), słuchać genialnie opowiadanej historii. Bo Brzechwa nie jest postacią łatwą do opisania, owszem był genialnym twórcą dla dzieci, chociaż współcześni mu pedagodzy – tak jak i w przypadku Tuwima – zarzucali mu wszystkie zbrodnie świata, łącznie z demoralizowaniem milusińskich. Pisał również bajki, które miały od najmłodszych lat przekonać do socjalizmu… ale jego dorosłe wiersze naprawdę nie urywają niczego, te propagandowe… z perspektywy czasu – są śmieszne, ale tu pojawia się problem oceny z perspektywy czasu. To prawda, że szereg poetów wybrało emigrację, aby pisać nie dla chwały socjalistycznych morderców, a dla prawdy, Brzechwa wybrał drugą stronę barykady… Mariusz Urbanek  nie oceniał Tuwima, nie ocenia również Brzechwy, chwałą Mu za to!!

Mariusz Urbanek znowu opowiada ze swadą, gawędziarsko, opowiadały mi moje zakochane znajome, że spotkanie z Urbankiem w naszej bibliotece było wspaniałe!! Jeśli chociaż w części tak jak Jego książki, to nadal pluję sobie w brodę, że nie wiedziałam o nim.

Powtórzę się, ale POLECAM wam tę książkę ze wszystkich sił, ona nie jest tak przejmująco smutna jak o Tuwimie, ale pokazuję Brzechwę w innym świetle, nie wiecie jakim był fascynującym człowiekiem i ten wdzięk, którego nikt mu nie odmawiał, promieniuje również z tej biografii… czyta się doskonale i ma się ochotę na jeszcze więcej tak doskonałych biografii!!

 

9 komentarzy:

  1. Tak, to super książka. A ja wiem jaką następną biografię pan Urbanek pisze?! Od niego samego. Już czekam niecierpliwie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kusisz mnie ogromnie, żeby wreszcie się zabrać za "Brzechwę" i "Tuwima", ale muszę poczekać, aż ten cholerny upał się skończy, bo mi się żywcem mózg lasuje.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tej nie czytałam, ale czytałam Tuwima bio i cóż - zlinczuj mnie - taka sobie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest mi bardzo ciężko zaakceptować te książki o Tuwimie i Brzechwie, chyba dlatego, że obaj mają zupełnie inne miejsce w mojej świadomości

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak miałam, ale dla prozy Urbanka zabiorę się za wszystko

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.