Strony

czwartek, 20 sierpnia 2015

"Zatrute pióro" - Agata Christie

Połamany lotnik Jerry Burton przyjeżdża do Lymestock, aby "prowadzić życie roślinne". Cicha mieścina jest dotknięta plagą anonimowych listów rujnujących życie jej mieszkańców.Policja i Jerry nie dają sobie rady, więc pastorowa wzywa na pomoc Jane Marple, specjalistkę od ludzkich charakterów.A właściwie dlaczego jesteśmy złego zdania o autorach anonimów? Powstała przecież znakomita powieść przesycona wytrawnym angielskim humorem, który jeszcze długo potem musuje w głowie jak szampan.

Długo zbierałam się do tego tekstu, bo książka przeczytana od tygodnia, leży na półce. Z kryminałami Christie jest jak z każdą książką, albo trafi się arcydzieło, albo książka przeciętna – którą dobrze się czyta, albo słabizna – takie też są. Nie jestem tak zakochana w autorze, żeby obstawiać, że pisze same arcydzieła, aczkolwiek jak się zadurzam w jakimś facecie miewam okresy, że najgłupszą jego wadę zamieniam w zaletę – ale to przechodzi i moje papiery wciąż są białe ; ). Jak na obecną chwilę moje przygody z panną Marple, można opisać za pomocą wzorowej sinusoidy… mam nadzieję, że wyczerpałam wszystkie słabsze książki i teraz będę czytać same WOW.


Mamy znowu angielską prowincję. Nowo przybyły w te strony konstatuje ze zdziwieniem, że wioskę opanowała zaraza anonimów, nawet pod jego dachem już się rozpleniła. Początkowo nikt nie zwraca na te anonimy jakiejś ogromnej uwagi, jednak w końcu ktoś pada trupem i wtedy sprawa staje się poważna. Oczywiście policję problem przerasta i jedna z kobiet zwraca się do panny Marple, aby ona rozwikłała zagadkę.

Tym razem długo poczekamy nim panna Marple się pojawi, ale jej osoba nie wniesie zbyt wiele akcji. Owszem będzie to prawie koniec powieści, więc nieco przyspieszy(akcja owa), ale bez szału. Przez większą część książki nudziłam się i czekałam, aż coś pyknie.  Niestety pomimo moich zaklinań, na przekór ukochaniu prozy Agathy, książka do końca mnie nie wciągnęła, a zapewne minie jeszcze kilka dni i zapomnę o niej zupełnie.

No co mogę więcej powiedzieć? Ta książka zupełnie nie wpasowała się w mój gust… myślałam, czy to nie przesyt kryminałów, czy wręcz za dużo Christie, ale zarówno inne kryminały, jak i inne kryminały Christie czytało mi się dobrze… chociaż mózg mi się palił z powodu upałów… po prostu to nie była moja książka…

Trzymajcie kciuki, żeby dalsze przygody z panną Marple były bardziej udane!!

8 komentarzy:

  1. Zauważyłam, że mamy podobny gust książkowy, więc raczej nie sięgnę po tę pozycję. Ciężko doczytać książkę do końca, jeśli człowieka nudzi:) - podziwiam wytrwałość, choć sama nie lubię odkładać książki przeczytanej np. w połowie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ani książki nie umiem porzucić, ani serii jak już zacznę

      Usuń
    2. Ostatnio tak zrobiłam (porzuciłam) z Cukiernią pod Amorem - pierwszy tom tak mnie wynudził, że za dalsze się nie zabierałam...

      Usuń
    3. ehhh gdybym ja tak umiała

      Usuń
  2. Kciuki oczywiście trzymam! ;-) A sama pewnie jeszcze sięgnę kiedyś po kryminał Christie, bo na razie tylko jeden za mną i szału nie było...

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie pamiętam by ten tytuł czytałam.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.