Strony

środa, 18 listopada 2015

"Święci codziennego użytku" - Szymon Hołownia [ o świętych na każdy dzień i na każdy problem]

Książkę o świętych Hołownia zapowiadał od bardzo dawna. Gdy wzięłam ją do ręki zrozumiałam dlaczego tak długo na nią czekaliśmy, otóż Szymon Hołownia jest zafascynowany tematem. Niektórzy się jarają butami, torebkami,  inny architekturą a Szymon Hołownia przyjaźni się ze świętymi. Znanymi bardzo, jak i zapomnianymi, niedocenionymi. Ta książka jest idealna na listopad, który zaczyna się dniem Wszystkich Świętych. 1 listopada jest dniem również tych o których nie wspomina Kościół z imienia. I również tym tropem idzie Szymon Hołownia. Fascynująca opowieść o ludziach nietuzinkowych.




Każdy ze świętych ma swoją specjalizację. Z konkretnym problemem warto zwrócić się do specjalisty.
SZYMON HOŁOWNIA ma bardzo dobre znajomości w niebie. Nic dziwnego, w końcu kontakty pielęgnowane przez lata przynoszą efekty.W swojej najnowszej książce autor Monopolu na zbawienie dzieli się instrukcją, jak skutecznie korzystać ze świętych obcowania. Każdy ze świętych ma swoją specjalizację. Z konkretnym problemem warto zwrócić się do specjalisty.Święty Mojżesz Etiopczyk – szef gangu, który w pewnym momencie z troski o mięśnie przerzucił się na trening duszy – to idealny patron wszystkich zmagających się z własnym koślawym życiorysem. Geniuszowi organizatorskiemu świętej Teresy z Avili – atrakcyjnej i temperamentnej Hiszpanki, która postanowiła zreformować zakon karmelitanek – możesz powierzyć sprawy niemożliwe do ogarnięcia. Święty Łukasz Wojno-Jasieniecki – który zanim został biskupem, zdążył napisać podręcznik o leczeniu ran postrzałowych i jako jedyny święty otrzymać Nagrodę Stalinowską – oferuje fachową opiekę podupadającym na zdrowiu.Znajdziesz tu ponad pięćdziesiąt życiorysów świętych kobiet i mężczyzn. Jest spora szansa, że wśród nich trafisz na kogoś, kto ma z Tobą wiele wspólnego. Może warto z nim pogadać?Do książki dołączone są obrazki ze świętymi – modlitwę do każdego z nich możesz mieć zawsze przy sobie!


Szymon Hołownia dzieli książkę na dziesięć rozdziałów, grupując świętych według ustalonych przez siebie kategorii, mamy ciekawe kobiety, fajnych księży i biskupów, ale też wrażliwców, ekspresowych cudotwórców. Nie zawsze są to postaci znane, czasami autor porywa się na pisanie o osobach jeszcze nie kanonizowanych, Anie nawet nie beatyfikowanych, których życiorys i heroizm zrobił na nim wrażenie. Czasami pisze o takich klasykach, jak chociażby Antonii z Padwy(ten od rzeczy zgubionych), czy o Marii Magdalenie, czasami wspomina o świętych czczonych bardzo, ale np. przez prawosławnych, vide: Spirydion(nota bene również bardzo go lubię i od dwóch lat takie miano nosi mój lapek). Ta książka pełna jest życiorysów ludzi naprawdę intrygujących, nie sposób wszystkich opisać – polecam wam lekturę.

Ta książka na długo zapadnie mi w pamięć, niektóre życiorysy bardzo mnie wzruszyły, miałam łzy w oczach. Wzruszała mnie również ogromna wiara Szymona Hołowni, ma niesamowitą siłę ewangelizacyjną. Stara się mówić językiem zrozumiałym dla czytelnika, czasami może zbyt mocno sili się na dowcip, czy na popkulturalny język, ale w ogólnym rozrachunku całość się broni.
 
Tu wyobraźnia mi padła ; )
Ktoś chyba podsypiał, podczas redakcji ; )
Hagiografia zawsze mnie interesowała, lubiłam prawdziwe historie i zawsze z ciekawością czytałam te życiorysy, które ongi ukazywały się w Małym Gościu Niedzielnym, który prenumerowałam w czasach młodości. Były to, tak jak u Hołowni, opowieści z morałem, ale trzymały się realizmu, nie tak jak w kościółkowych kazaniach, w których ktoś umiera, idzie przez zaświaty i mamy jakiś morał. Od dzieciństwa mnie to drażniło. Ta książka mnie nie drażniła, wczytałam się w nią, wzruszyłam i mam kilka ważnych spraw do przemyślenia.


Super!!

10 komentarzy:

  1. Pasjonatów uwielbiam, hagiografię niekoniecznie. Tak że ten... ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam Hołownię za to, jak pisze. Chętnie poznałabym bliżej kilku "nowych" świętych, bo klasyków w stylu św.Antoniego znam już od dawna :).

    OdpowiedzUsuń
  3. Hołownię szanuję, wielbię i zawsze jak jest z nim spotkanie, to pędzie na złamanie karku, by zasiąść w pierwszym rzędzie. Facet jest wierzący, ale ma bardzo zdrowe podejście do wiary i, tak jak piszesz, jara się nia bardzo. To jego taka specyficzna pasja, a do tego jak się jeszcze dorzuci jego poczucie humoru...Niejeden ksiadz sie powinien od niego uczyć, bo Hołownia, oprócz wiary, ma również wiedzę, którą potrafi się dzielić. Dlatego lubię go czytać, lubię go słuchać i dlatego "Święcie codziennego użytku" już do mnie idą pocztą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, Hołownia powinien prowadzić jakieś kursy dla księży. Zdecydowanie

      Usuń
  4. Kupuję w ciemno dla samego Charbela, o którym gromadzę wszystko!:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aaa czyli miał rację Hołownia, że jest na topie :P

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.