Strony

poniedziałek, 18 stycznia 2016

"Jeden z możliwych światów" - Marcin Dolecki

No, mój Klarutek wrócił do domu, biedny, pokiereszowany, bieda taka, że aż serce pęka, ale chociaż mogę skupić się na czymś innym, niż co teraz mojej Maliźnie się dzieje. Jeszcze kilka ciężkich dni nas czeka, ale aby do przodu. Zaś dziś chcę wam opowiedzieć o książeczce, która może być naszym polskim małym odpowiednikiem Świata według Zoff, książki która mnie jako dziecko uwiodła i wprowadziła w świat filozofii. Niestety w mojej szkole filozofii nie było, a Matecznik, chociaż w liceum miał propedeutykę filozofii i to z samym, bardzo ważnym dyrektorem – z komunistycznego nadania – miał z tego przedmiotu jak najgorsze wspomnienia – dyrektora czytającego z zeszytu i samemu niewiele wiedzącego o co chodzi. Nie miał mnie więc, kto wprowadzić na drogę umiłowania filozofii. Umiłowanie, umiłowania wiedzy.


Filip jest inteligentnym dwudziestolatkiem, żyjącym w państwie rządzonym przez despotycznego cesarza. Pewnego wieczoru chłopak spotyka pod swoim domem nieznajomą dziewczynę. Zbieg okoliczności sprawia, że proponuje jej nocleg. Nad ranem Filip słyszy pukanie do drzwi. Tajemniczy mężczyzna doradza mu natychmiastową ucieczkę. Tak zaczyna się niezwykła podróż w czasie i przestrzeni: do rozpadającego się cesarstwa rzymskiego, XVII-wiecznego Amsterdamu oraz średniowiecznej indyjskiej dżungli. Podczas wyprawy prowadzone są rozmowy między innymi ze św. Augustynem, Kartezjuszem, hinduskim mędrcem Śankarą oraz ze zwolennikiem ateistycznego stanowiska Richarda Dawkinsa. Pomimo fikcyjnego charakteru książki zostały w niej przedstawione autentyczne poglądy wymienionych filozofów. Każdemu z nich stawiane są ważne, ale i kłopotliwe pytania. Ocena tego, czy podane wyjaśnienia są zadowalające, jest pozostawiona czytelnikom.

Inteligentny młody chłopak, żyjący w despotycznej antyutopii przypadkowo spotyka młodą dziewczynę, z powodu tego tajemnicza postać nakazuje mu rychłą ucieczkę, bo faktycznie na cel służby despotycznego cesarza wzięły jego adres. Filip rozpoczyna wędrówkę  w czasie, spotyka filozofów, dyskutuje o ich poglądach, zadaje pytania, niekiedy kłopotliwe. Wprowadza czytelnika w podstawy tej dziś nieco po macoszemu traktowanej nauki.

Cenię sobie każdą książkę, każdą metodę popularyzacji filozofii. To nie jest bynajmniej tak, że uważam, że nie będę rozmawiać z nikim kto nie ma z filozofii doktoratu. Nie! Chociaż rozmowy z doktorami filozofii są naprawdę fascynujące i uwielbiam! Uważam, jednak, że nie wiem czy za sprawą kiepskiego sitcomu filozofia stałą się filozofowaniem, to zaś jest wyśmiewane, wynika to moim zdaniem z nieznajomości tematu. Filozofia, która jeszcze sto lat temu łączyła ponad granicami, pozwalała dogadać się ludziom z różnych regionów świata dziś jest tylko bajaniem starców, lub niezrozumiałym bełkotem młodych, zblazowanych, koniecznie z alkoholem i z zarostem. Nie zgadzam się na taki wizerunek i dlatego mam nadzieję, że Marcin Dolecki dostanie jakąś nagrodę, medal, bo popularyzuje filozofię w sposób przystępny, przybliża czytelnikowi odwieczne problemy. Chwałą Mu za to!

Ta książka stawia w nowym świetle wiele problemów, wiele nam też uświadamia, jest po prostu fantastyczną przygodą i do tego świetnie napisaną. Przede wszystkim autor ma ogromną wiedzę, a także dar do opisywania tego co wie w sposób szalenie zajmujący.


Mam nadzieję, że zainteresuje Was ta książka, jest naprawdę warta uwagi i czekam na kolejne!

5 komentarzy:

  1. Jedna z moich ulubionych książek, a wszystko przez niezwykle proste ukazanie różnych ontologii :)
    Kiedy ponad rok temu czytałam tę książkę bardzo jej kibicowałam. Uważałam, że powinna trafić na rynek zagraniczny. I autorowi się udało :) Ze względu na wyzwanie na ten rok (książki po angielsku) wrócę do niej w rozszerzonej wersji angielskiej (szczególnie interesuje mnie rozszerzenie)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja będę ją niebawem czytać. Myślę, że okaże się dla mnie interesującym wyzwaniem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zachęcam do obejrzenia filmu promującego amerykańską wersję mojej powieści. Tekst czyta Monika Bajer (filolog angielski i śpiewaczka). Muzykę skomponował Bartosz Kowalski, zwycięzca Międzynarodowego Konkursu Kompozytorskiego Krzysztofa Pendereckiego - Certamen Compositorum Internationale - Arboretum (2012).
    https://www.youtube.com/watch?v=D3oHYKpJVtY

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.