Strony

czwartek, 28 stycznia 2016

"Nic zwyczajnego. O Wisławie Szymborskiej" - Michał Rusinek [Niby nic zwyczajnego, a nadzwyczajnie]

Ten tydzień zaczął się tak źle, jak tylko mógł. No nie, bądźmy szczerzy, mogło być zdecydowanie gorzej. Dzisiejszy dzień to już całkiem. Weltschmerz, kłótnia i po prostu dno. A na dodatek kryzys czytelniczy. Jak mam więc leczyć ból istnienia, skoro nie mogę go zaczytać?? Wracałam z Uniwersytetu, mojej Alma mater, który w okolicach sesji boleśnie uświadamia mi upadek obyczajów i fakt, że być może lekkomyślnie wybrałam zawód. Tachając siatkę z zakupami, teczkę z materiałami dydaktycznymi, protokołem egzaminacyjnym i książką, która zamiast mnie porwać, raczej mnie przygnębia, odbieram telefon. Oto dzwoni moja ulubiona Mateczka i donosi Listonosz przyniósł Ci Szymborską. A ja naprawdę nie miałam ochoty na czytanie. Zajrzałam, stwierdziłam, że do obiadu zerknę na stroniczkę, no ewentualnie dwie… trzysta stron później, mój stan ducha znacząco się poprawił. Ksiażka wobec, której byłam raczej obojętna, sceptyczna, napisana przez I Sekretarza Poetki, który mnie – polonistycznemu troglodycie – znany jest raczej z awersji do witam na początku mejli oraz  z bycia Sekretarzem Noblistki, zamiast wycyckiwaniem nazwiska, okazała się balsamem, cudowną lekturą, która dokonała tego, co udało się jeno dosłownie kilku książkom, rozbawiła mnie. Niekiedy i do łez. Pozdrawiam w tym miejscu moją Rodzinę i znajomych z FB, pierwsi musieli słuchać mego śmiechu i co zabawniejszych fragmentów, drugich; raczyłam zdjęciami stroniczek. Nielicznych – bo telefon się rozładował. No i uważam, że książkę trzeba kupić, czytać, bawić się i wzruszyć.








Wisława Szymborska, której do tej pory nie znaliśmy.

Piętnaście lat sekretarzowania takiej osobie? Doprawdy, nie było w tym nic zwyczajnego.

Ona – świeżo upieczona Noblistka, On – magister filologii polskiej. Miał jej pomagać przez trzy miesiące, między przyznaniem a wręczeniem nagrody w 1996 roku. Został dłużej. Poetka i jej Pierwszy Sekretarz.

W tej książce spotykamy Wisławę Szymborską, której do tej pory nie znaliśmy. 
To portret osoby nieprzeciętnej, damy o niezwykłym poczuciu humoru, a zarazem umiejętności mówienia o sprawach najistotniejszych. Portret, który pozwala zbliżyć się do niej i istoty jej poezji.

Ekscentryczna starsza pani. Rozchichotana, czasami frywolna, lubiąca językowe zabawy i „practical jokes”. Wolała rozmowy ze zwykłymi ludźmi niż kongresy poetów i dyskusje z intelektualistami. 

Depresyjna. Melancholijna. Surowa w sądach o sobie i innych. Perfekcjonistka, nie znosząca rozmów o błahostkach i marnowania czasu na spotkania z ludźmi, które nic jej nie dawały oprócz, jak mówiła, pustych kalorii. 

Po Noblu powtarzała, że zrobi wszystko, żeby nie stać się osobistością, lecz pozostać osobą. Kiedyś rozpoznał ją taksówkarz i powiedział: „To dla mnie zaszczyt wieźć taką osobliwość”. Trochę racji miał: była dość osobliwym przedstawicielem naszego gatunku.

Z takim taktem, subtelnością i wnikliwością mógł o Noblistce napisać tylko jeden Autor.


W 1996 roku On skończył studia magisterskie, Ona dostała Nagrodę Nobla. Inni nobliści ostrzegają, że zaleje ją powódź listów, że potrzebuje biura, sekretarki. On idzie na studia doktoranckie, a jak wiadomo(co zresztą Michał Rusinek przytacza), różnica pomiędzy doktorantem a balkonem jest taka, że balkon utrzyma rodzinę(jako doktorant – śmieję się przez łzy). Jego promotorka poleca Szymborskiej Rusinka – na sekretarza. I ta tymczasowa praca(wiadomo jak jest z tymczasówkami), trwa do końca życia poetki, a owocem tej współpracy, tak cennym dla mnie; laika i poetyckiego ignoranta jest ta naprawdę wspaniała książka. Gdy Wisława Szymborska dostała tego Nobla(nawet, jak przez mgłę to pamiętam), chodziłam do wczesnej podstawówki, więc gdy poszłam do klas z pracowniami Ona tam wisiała, obok nobliwego Sienkiewicza, rozwianego Reymonta, nachmurzonego Miłosza. Później czytałam biografię poetki – świetną, naprawdę świetną, ale dopiero ta książka, mnie zachwyciła. Michał Rusinek kreśli ciepły obraz pięknej znajomości. Ta książka przez 90% jest zabawna, ale jak Rusinek dowali subtelnym opisem, to mam łzy w oczach. Niezwykle jest napisana. Tak jakby Ona wciąż żyła…  jakby nadal przechadzała się po mieszkaniu z papierosem ze słupkiem popiołu, jakby po prostu zniknęła na chwilę by zająć się wycinankami. Jest z nami choć w innej postaci



Pochłonęłam tę książkę. Tak… miała być strona, góra dwie, nie mogłam się oderwać. Jest świetna. Doskonale wyważona, inteligentnie dowcipna, nawet nie zbliża się do niebezpiecznej granicy plotkarstwa. Pełna taktu i sympatii. Michał Rusinek, nawet pisząc o wadach poetki, jednak przekuwa to na swoją niedoskonałość, chociaż bynajmniej nie pcha się na pierwszy plan. Wielka subtelność.



Mogę tak jeszcze długo, bo w tej książce nie znalazłam ani jednej wady, chociaż tak!! Ma jedną i to porządną. Jest za krótka. Od okładki, pięknej i refleksyjnej, poprzez środek, zdjęcia, pokazujące Poetkę nie zawsze oficjalnie i poważnie, po treść.

Gorąco polecam. Jest po prostu świetna!!



Ciężko będzie mi teraz znaleźć książkę, która tę przebije!

15 komentarzy:

  1. To Ty taka młoda jesteś?!! Ja chyba w liceum wtedy byłam. Moja ciotka kupiła wtedy poloneza, niebieski, po policjantach. I nazwali go noblem, na cześć naszej pani Wisławy. Już dawno na szrocie. I pewnie przerobiony na żyletki. Więc może rzeczywiście czasu troszkę upłynęło.
    Ja mam o Szymborskiej książkę 'Pamiątkowe rupiecie'. Nie wiem czy ciekawa.
    Na youtube jest bardzo ciekawy film - wywiad z Wisławą Szymborską. Mogę poszukać adresu, albo zapytać koleżankę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Młoda i ciągle głupia :P
      "Pamiątkowe rupiecie" mam i gorąco polecam!

      Usuń
    2. Boję się ludzi, którzy o sobie mówią, że są mądrzy. Pchają się do na świeczniki i innym krew psują.
      To dobrze więc, że sama o sobie mówisz, głupia. Jak Sokrates. To już przejaw mądrości.
      Chciałam Ci powiedzieć, że wczoraj reklamowali ją w Teleekspresie.

      Usuń
    3. a też widziałam :)

      a do mądrości mi baaardzo daleko

      Usuń
    4. I taką normalność u ludzi cenię.

      Usuń
  2. cudnie jest w tej książce wszystko opisane

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaczęłam, ale musiałam się oderwać, jakiż to był ból...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytałam. Piękna opowieść. W zasadzie recenzja to powinna się składać z samych cytatów, tyle było cudnych opowieści w tej książce.

      Usuń
    2. Miałam identyczne odczucia!

      Usuń
  4. Świetna recenzja (zresztą śledzę Twe recenzje z dużym zainteresowaniem)Miałam apetyt na tę książkę ale Ty mi go stokrotnie powiększyłaś.Teraz już nie ma odwrotu i książka za parę dni będzie u mnie:)Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję :)

      Cieszę się, że zachęciłam, bo książka naprawdę godna uwagi i czyta się świetnie oraz po prostu jednym tchem :)

      Usuń
  5. Witam i poproszę o radę:)
    Słyszałam(nie wiem czy słusznie dlatego pytam)że "Nic zwyczajnego" to super książka ale powiela wszystko z biografii.Ja "Pamiątkowe rupiecie. Biografia Wisławy Szymborskiej" mam za sobą,przeczytałam,zachwyciłam się i nie wiem....czy kupić też "Nic zwyczajnego" w takim układzie?Pewnie,chciałabym ale skoro jest tak tak wiele wątków,które są w biografii...hm....co radzisz Kasiu?Pomóż proszę:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam również "Pamiątkowe rupiecie" i powiem Ci, że nie podzielam takiej opinii "Nic zwyczajnego" to bardzo intymna i niepowtarzalna ksiażka

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.