Strony

niedziela, 24 stycznia 2016

"Pięć małych świnek" - Agata Christie [Morderstwo malarza, po szesnastu latach]

Biorę udział w tygodniowym wyzwaniu książkowym na fecebooku. W danym tygodniu czytamy książkę, która spełnia określony warunek. Na bieżący tydzień wyznaczono, coś napisanego przed 1960 rokiem. Zaczęłam już nawet Mansfield park, ale niestety mnogość zajęć, uniemożliwiła mi doczytanie, a powtórka kryminałów Christie jest zawsze trafną koncepcją. Chciałam wrócić do książki, którą polubiłam i ekranizację widziałam kilkukrotnie, więc kto zabił nie było niewiadomą. Chciałam – jak to bywa z powtórkami Christie – skupić się na szczegółach, a tych jest sporo. No i pomyśleć, czy faktycznie Agatha Christie podsuwa czytelnikowi wszystkie tropy?





Herkules Poirot przyjmuje zlecenie rekonstrukcji wydarzeń sprzed szesnastu lat. Na prośbę fascynującej Karli Lemarchant ma ponownie zbadać okoliczności śmierci jej ojca, słynnego malarza Amyasa Crale,a, otrutego cykutą. Przed laty sprawa wydawała się zupełnie oczywista, a wszelkie dowody wskazywały na pozór bezsprzecznie, że morderstwa dopuściła się żona Crale,a, Karolina, zazdrosna o jego młodziutką kochankę. Ale profesjonalizm Poirota opiera się przecież na zasadzie, że nie ma niezbitych dowodów...
Do Herkulesa Poirota zgłasza się młoda, piękna kobieta. Okazuje się, że jest córką pary, która szesnaście lat temu zagościła na okładkach gazet. Żona, zabiła męża – babiarza, z zimną krwią dolała cykuty do piwa męża, a później próbowała wmówić innym, że to samobójstwo. Przed sądem nie próbowała bronić się z zaciętością, jedyne gorące zapewnienie o niewinności, znajduje się w liście do córki, który miał być doręczony na dwudzieste pierwsze urodziny dziewczyny. Jednak, każdy przyzna, że to mogło być kłamstwo z miłości. Tytułowe świnki, to pięć żyjących osób, które pamiętają zbrodnię, które mogą ewentualnie coś nowego wnieść, tylko, że prawie wszyscy są przekonani o winie Karoliny Crale, tylko jej przyrodnia siostra uparcie obstaje przy tezie o niewinności swojej siostry. Takiej sprawy może się podjąć tylko Herkules Poirot, ale czy on coś wskóra?

Ten tytuł jest wymieniany wśród najlepszych powieści Christie, całkowicie – w moim odczuciu – słusznie. Mamy zbrodnię tak oczywistą, wina jest tak ewidentna, a czas, który upłynął od morderstwa, tak długi, że wydaje się, że wydedukowanie czegoś nowego, graniczy z cudem. Poirot nie byłby jednak sobą, gdyby nie zastosował tych swoich sztuczek i nie postanowił udowodnić, że rzeczy oczywiste, są nimi, bo tak sobie uroiliśmy. Pokazuje, jakie figle potrafi płatać nam pamięć, jak bardzo na sposób postrzegania wpływają nasze sympatie i przekonania. To naprawdę bardzo ciekawe.

Co zaś do zawsze kontrowersyjnej tezy o tym, że Christie zawsze daje czytelnikowi wystarczająco dużo informacji, aby razem z Herkulesem mógł sprawę rozwiązać. Mam wrażenie, że nie do końca. Hipoteza Poirota w wielu kluczowych punktach opiera się na domysłach, na dopowiedzeniu sobie pewnych zdań, co równie dobrze mogło spalić na panewce. Owszem asumpt, dla którego Poirot drąży, dośpiewuje mamy podany i wystarczy tylko być uważnym czytelnikiem by go dostrzec, ale umówmy się Christie tak nami kręci, jak na początku zabawy w ciuciubabkę, że nawet gdy podsuwa nam coś pewnego pod nos, nam się wydaje, że to kolejna zmyłka, majaczenie oszukanego błędnika.

Gorąco Was zachęcam do nadrobienia tej powieści, jeśli oczywiście jeszcze jej nie czytaliście. Świetny pokaz umiejętności Poirota, tego jak umie cudownie omotać ludzi. To nie tylko dobry kryminał, ale ciekawe studium rodzinno-przyjacielskiego dramatu.

Po prostu polecam. 

11 komentarzy:

  1. Kolejna recenzja książki tej autorki w przeciągu chwili :) Jest dzisiaj popularna. I dobrze. W jej książkach panuje niezwykły klimat. Tej jeszcze nie znam, nic straconego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Poirot jest genialny :) Pamiętam, że pierwszy raz o Christie usłyszałam od mojej polonistki w liceum ,która powiedziała, że jej kryminały dawały jej ulgę podczas lektur na studiach i wtedy ją polubiła. Ja też polubiłam Agathę Chritie. Jest świetna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale przyznasz, że mieszkać i żyć z takim geniuszem nie byłoby lekko

      Usuń
  3. Świetna książka. Bardzo ją lubię, jak i adaptację filmową z Suchetem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cudowny jest ten film. Lubię do niego wracać.

      Usuń
  4. Konsekwentnie brniesz przez A. Christie:) Ja kilka lat temu przeczytałam wszystkie jej książki. Zapewne za jakiś czas wrócę do wielu tytułów. Mają niepowtarzalny klimat i wiele uroku.

    OdpowiedzUsuń
  5. Moje pierwsze spotkanie z twórczością Christie, czyli "I nie było już nikogo" nie zachwyciło mnie, ale chcę dać autorce jeszcze szansę - może warto będzie postawić właśnie na "Pięć małych świnek". :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "I nie było już nikogo" jest bardzo specyficzną książką może spróbuj czegoś z Poirotem

      Usuń
  6. Tej książki Christie jeszcze nie czytałam, ale mam na nią ogromną chęć :)

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.