Strony

wtorek, 9 lutego 2016

"Królowie przeklęci" - Maurice Druon ["Lew i lilie" oraz "Kiedy król gubi swój kraj"

Początek nowego roku upłynął pod znakiem długo wyczekiwanej premiery trzeciego tomu, nowego wydania Królów przeklętych, piękny tom w głębokim fiolecie, hipnotyzował książko holików od dawna, sprawiał, że gryźli palce, bo było za późno na wyżebranie tego tomu jako prezent na święta. Tak, zdecydowanie, tegoroczny blue Monday był sponsorowany przez Maurice Druona. Ja akurat miałam szczęście i dzień przed premierą mogłam sobie macać, głaskać tę ślicznie wydaną książkę. Odkładałam tę lekturę nieco w czasie, bo trochę szkoda się żegnać z tym światem, ale kto zabroni mi powtórek ; )



„W Królach przeklętych jest wszystko. Królowie z żelaza, zamordowane królowe, bitwy i zdrady, kłamstwa i żądze, oszustwa, rywalizacja rodów, klątwa templariuszy, podmieniane niemowlęta, wilczyce, grzech i miecze, wielka dynastia skazana na upadek… A to wszystko (no, prawie wszystko) zaczerpnięte żywcem z kart historii. I wierzcie mi: rody Starków i Lannisterów nie mogą się nawet równać z Kapetyngami i Plantagenetami.Bez względu na to, czy jesteś historycznym geekiem czy miłośnikiem fantastyki, od książek Druona nie będziesz się mógł oderwać. To prawdziwa gra o tron. Jeśli lubisz Pieśń lodu i ognia, pokochasz Królów przeklętych”.George R.R. Martin

Trzeci, finałowy tom zawiera w sobie dwie ostatnie części kultowej sagi. Ponad pięćset stron. Te nowe wydania, lepiej pokazują tę epickość niż wcześniejsze małe książeczki.
Tom szósty: Lew i lilie opowiada o sytuacji po śmierci ostatniego syna przeklętego przez Mistrza Templariuszy. Francja może pogrążyć się w chaosie bezkrólewia, więc obowiązek znalezienia nowego króla spoczywa na parach. Na tron zostaje wyniesiony Filip VI Walezjusz. Czy to oznacza koniec klątwy?
Następnie przechodzimy płynnie do tomu siódmego, czyli epicki finał Kiedy król gubi swój kraj, okazuje się że nowa dynastia nie rozwiązała problemu z klątwą. Konflikt z Anglią narasta, dżuma zbiera swoje krwawe, strasznie żniwo, ludzie narzekają na podatki, ale w państwie z  tyloma problemami skarbiec jest jak studnia bez dna.


Królowie przeklęci to seria, która obecnie przeżywa swoją drugą młodość. Nowe, bibliofilskie wydanie kusi. Chociaż jest tylko klejone a nie szyte, moje drobiazgowe oględziny dowodzą, że spokojnie wytrzymają lata intensywnego użytkowania. Pięknie się prezentują na półce. Stare wydanie było ciężko osiągalne, a ja już zaczęłam się obawiać, że zostanę na łyso z pierwszym tomem. No i umówmy się, nawet klasyka potrzebuje reklamy, nowe wydanie zaś rozreklamowało idealnie. Oczywiście pytanie ile osób kupi i przeczyta, a nie odłoży na półkę na kilkuletnie nabieranie mocy urzędowej? Nie docinam, sama często tak robię. Jeśli Ty o zacny czytelniku masz taki zamiar: napominam – nie rób tak. Warto poczytać!

Ta seria to historia opowiedziana w nowy sposób, nie przypomina średniowiecznego ględzenia, bełkotu historyka, przypomina pełnokrwisty film, który ogląda się jednym tchem. W taki sensacyjny, przygodowy sposób, naszą polską historię opowiada Elżbieta Cherezińska. Moim zdaniem, takie książki są doskonałym sposobem, żeby pokazać, że historia nie musi być nudna!
Bardzo polecam, czyta się jednym tchem i z wypiekami na policzkach. Ktoś może mieć zastrzeżenia do ceny, bo jednak cena kompletu to około 150 zł, ale jednak za siedem odrębnych opowieści, czyli dwadzieścia złotych z groszem za tom. A i na Internecie można wyczaić zacniejsze promocje. Ja polecam znalezienie okazji, aby zrobić sobie prezent, np. pierwsza środa tygodnia – brzmi super.
Poczytajcie i dajcie się porwać historii. Nie będziecie żałować!!



Książka opisana dla portalu:


4 komentarze:

  1. Ta cała seria kusi mnie niesamowicie od dłuższego czasu, ale teraz muszę zakupić Parabellum ! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nosz kurczę, mnie tam dodatkowo kusić nie trzeba! :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Wygralam konkur na Otwartym a w ramach nagrody wybralam 3 ksiazki tej serii, po twojej recenzji bardzo sie ciesze bo mialam watpliwosci

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam. Mam wydanie starsze, które zostało przetłumaczone z francuskiego przez p. Annę Jędrychowską. Jest ono o niebo lepsze od nowego wydania Królów Przeklętych, które zostało przetłumaczone od nowa(!!) przez p. Adrianę Celińską. Myślałam, że to jest odświeżona wersja starego wydania, jednak jest to na nowo przetłumaczone i to beznadziejnie przetłumaczone! Tak, aby dzieci/młodzież nie musiały wysilać swojej wyobraźni. Podam przykład: "Dnia 29 listopada 1314 roku, w dwie godziny po nieszporach, dwudziestu czterech jeźdźców w barwach Francji wypadło cwałem z zamku w Fontainebleau. Śnieg bielił leśne drogi, niebo było czarniejsze niż ziemia; zapadła już noc, a raczej - na skutek zaćmienia słońca - noc nieprzerwana trwała od wczoraj." -p. Anna Jędrychowska. "29 listopada roku 1314, dwie godziny po nieszporach, dwudziestu czterech jeźdźców w barwach korony francuskiej wyruszyło galopem spod bram zamku Fontainebleau. Śnieg białym puchem okrył drogi wijące się pośród lasów. Niebo było ciemne, ciemniejsze od ziemi. Powoli zapadł zmrok, a raczej nieprzerwanie trwała noc, którą rozpoczęło poprzedniego dnia zaćmienie słońca" - p. Adriana Celińska. I sami powiedzcie, które tłumaczenie lepsze. Jestem bardzo rozczarowana. PS. TO NIE JEST FANTASTYKA! A HISTORIA NAPISANA W FORMIE POWIEŚCI. TO SIĘ NAPRAWDĘ WYDARZYŁO. Na miłość boską...

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.