Strony

poniedziałek, 8 lutego 2016

"Zanim się pojawiłeś" - Jojo Moyes [roztrzaskana na milion kawałków]

Vacatio legis książek na moich półkach jest przeróżny. Czasami nie wytrzymuję trzydziestu sekund, innym razem czekają latami. Zanim się pojawiłeś czekało od końca 2013 roku, o ile mnie pamięć nie myli. Słyszałam o niej skrajnie różne opinie, ale najbardziej zapadła mi w pamięć krytyka zaufanych Glogerów, że książka w sumie średnia, że cała ta seria – bo ta książka zaczynała serię Leniwa niedziela, to dużo hałasu o nic. No i tak książka co i rusz kusiła, trafiała na listę do wyboru i ciągle wracała na półkę. Jedna książka Moyes została przeczytana, druga mnie dobiła. Wtedy postanowiłam potrzymać tę, żeby mieć coś Moyes na gorszy okres. I ten nadszedł. Bezdyskusyjnie ubiegły tydzień był ciężki, bo choroba, bo książkowe zawody i gdy Oleńka nakrzyczała na mnie, żebym czytała Moyes – ugięłam się! Potrzebowałam takiej książki, tylko że teraz mam wrażenie, że umrę, jeśli nie przeczytam następnej tak dobrej książki…





Tę książkę przyjaciółki powinny przekazywać sobie nawzajem. Lou i Will to niezwykła para, która trafi do serc czytelników tak jak Emma i Dex z Jednego dnia. Powieść, której warto poświęcić popołudnie na kanapie z garścią chusteczek.
"Independent on Sunday"
Triumf. Taka dawka emocji, że przyda się pudełko chusteczek.
"Elle"
Magiczne i rozdzierające. Niezbędny wodoodporny tusz do rzęs.
"Marie Claire"
Autorka „Ostatniego listu od kochanka” o sile miłości dwojga ludzi wyrzuconych poza nawias życia.
Dwudziestosześcioletnia Lou spotyka na swej drodze Willa. Ona właśnie straciła pracę i rozstała się ze swoim chłopakiem, a on po wypadku samochodowym nie ma chęci do życia i chce je sobie odebrać. Will nie wie jeszcze, że Lou wtargnie w jego życie niczym kolorowy ptak.
Czy wielka miłość, nawet bolesna, naprawdę może przezwyciężyć frustrację, zniechęcenie i natarczywe myśli o samobójstwie? Doskonale rozegrana psychologicznie, sugestywna powieść o sile uczuć i magicznym wpływie człowieka na człowieka.
Najpierw mamy prolog, deszcz, paskudna pogoda i wypadek. Ciemność. Cięcie. Następnie poznajemy Lou, dziewczyna zahukana, szara myszka traci pracę i jest zmuszona znaleźć coś nowego. Pośredniak proponuje jej coraz to gorsze opcje, łącznie ze striptizem, gdy dziewczyna jest bliska załamania, przychodzi oferta opieki nad sparaliżowanym mężczyzną. Lou początkowo jest niechętna, sama ma chorego dziadka i wie jakie to ciężkie, boi się ingerencji w intymność, typu podcieranie tyłka, ale płaca jest świetna, a rodzina dziewczyny naprawdę potrzebuje pieniędzy. Lou idzie na rozmowę. Okazuje się, że nie chodzi o opiekę nad umierającym staruszkiem, a nad starszym od dziewczyny o zaledwie osiem lat chłopakiem, który może lekko ruszać jedną ręką.  Początkowo nic nie zapowiada się dobrze. Will przed wypadkiem prowadził aktywne życie, kochał życie, teraz – uzależniony od innych, więzień własnego ciała – cierpi. Jest nieprzyjemny, opryskliwi, ale bezpośredniość Lou czyni wyłom w jego wrogości i zaczyna się przyjaźń. Tylko, że Lou nie wie wszystkiego.

Jojo Moyes od początku pokazuje, że co jak, co ale pisać to ona umie. Celnie, chociaż oszczędnie. Właściwie bardzo szybko człowiek przepada bez reszty w tej książce. Autorka umie pisać o miłości, bez popadania w sztampę, bez taniego sentymentalizmu i bez stawiania tego romansu w centrum. Bo temat miłosny jest ważny, to ta naprawdę ważniejsze są inne pytania jakie stawia autorka.

Tak, popłakałam się, spłynął mi makijaż, a po skończeniu książki chciałam się zwinąć w kłębek i… nic. Każdy z nas ma prawo do życia, czy rezygnując z tego prawa, mamy prawo do śmierci? Debata na ten temat od czasu do czasu pojawia się również w polskich mediach, wypowiadają się księża, etycy, filozofowie, zainteresowani i nigdy nic z tego nie wynika. Kończy się na wzajemnych obelgach a do przeciętnego Kowalskiego niewiele dociera. Moyes nie prowadzi dyskusji, ona pokazuje młodego chłopaka, który żył pełnią życia, oddychał pełną piersią i kochał to życie. Był zapracowany i uwielbiał to, uwielbiał sporty ekstremalne, podróże, seks i nagle mu to odebrano. Jego umysł został, jest bystry, ma szerokie horyzonty, ale wymaga obsługi jak niemowlę. Czy możemy mieć do niego pretensje, że ma tego dosyć, że to go upokarza? A co z miłością, która zwycięża wszystko? Zwycięża chyba tylko w tanich powieściach i sztampowych filmach.

Ta książka mnie rozbiła, roztrzaskała na drobne kawałeczki… chciałabym ją przeczytać jeszcze raz po raz pierwszy. Podobno niedługo na ekrany kin wejdzie ekranizacja, szczerze mówiąc jestem dosyć sceptyczna, boję się, że to będzie jeszcze gorsze niż Gwiazd naszych wina, ta historia jest piękna, bo jest w książce, subtelna, z niedopowiedzeniami.


Polecam ją Wam, naprawdę cudowna! Chociaż masakruje!

38 komentarzy:

  1. Też mnie ta książka bardzo poruszyła. Ryczałam na końcu, jak nie wiem co. Już przeczytałam po niemiecku II część:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I powiedz mi jak z drugą częścią, bo ja tego nie widzę... jak na razie mam wrażenie, że druga część może tylko zepsuć.

      Usuń
    2. Druga część też jest bardzo dobra, ale nie tak jak 1. Ale nic nie zdradzę, bo liczę, ze wydawnictwo wyda po polsku lada moment. Musisz przeczytać.

      Usuń
    3. Muszę!!! Po niemiecku nie przeczytam :P ale kurczę, ta historia skończyła się w I tomie.

      Usuń
    4. A jak się nazywa 2 część?

      Usuń
  2. No widzisz! Już dawno temu Ci mówiłam, że przecież mamy podobne gusta, więc na bank Ci się spodoba :) Nie mogę się doczekać filmu, mimo wielu obaw, że schrzanią tę cudowną historię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba było mi po łbie dać. Zmiażdżyć nos, jak długo mogłam ją odkładać. Głupia byłam.

      Usuń
    2. Klaudyno, no ja, po obejrzeniu zwiastuna, obawiam się, że chyba schrzanili. Mam nadzieję, że to tylko mój nieodpowiedni odbiór, ale... Za słodko tam jest. Za łatwo.

      Kasiu - ja krzyczałam? No co Ty! ;* :)

      Usuń
    3. Ciebie bym podlinkowała :P Inna Oleńka :P też się boję. Nie leży mi aktorka, bo Will jest fajny, ale zobaczymy...

      Usuń
  3. Nie zamieszczałaś już tej recenzji? Albo mam deja vu, albo już ją czytałam...
    W każdym razie ksiązka świetna, dawno nie czytałam tak dobrej obyczajowej/miłosnej. A teraz wychodzi film... po zwiastunie wygląda świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zamieszczałam :P Bo byłam głupia i zwlekałam z lekturą.
      Aż idę zwiastun zobaczyć :P

      Usuń
  4. Historia podobna do tej, którą ostatnio czytałam. Za jakiś czas pewnie po nią sięgnę. Mam nadzieję, że wtedy będzie już dostępna kolejna część bo nie lubię czekać:P

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam i chociaż nie płakałam, to dotknęła mnie mocno

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam i odkąd przeczytałam stała się moją ulubioną książką, o ile takie miano mogę jej nadać. Rozbiła mnie totalnie, przez kilka dni chodziłam jak struta, nie sądziłam, że po przeczytaniu książki mogą targać mną takie emocje. I nikt tego nie zrozumie dopóki jej nie przeczyta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, jak Ty mnie rozumiesz!!!!

      Usuń
    2. :-) cieszę się. Szukam więcej takich książek. Gdybyś znalazła coś podobnego to daj znać!

      Usuń
    3. Moyes "Ostatni list od kochanka" super!!

      Usuń
    4. Dziękuję za polecenie, na pewno przeczytam! :)

      Usuń
  7. Boję się takich książek. Takich prawdziwych i bardzo mocno chwytających za serce, ale z drugiej strony jestem ciekawa tej historii, więc pewnie też kupię, swoje odleży, a potem przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem Cię, jak ktoś zachwala książkę jak ja tutaj, zawsze się boję... ale i tak się zwykle łamię :P

      Usuń
  8. Ksiazka od dawna na mojej liscie do przeczytania kiedys tam, jak i wiele innych zreszta... tylko czasu brak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. polecam nadać rygor natychmiastowej wykonalności

      Usuń
  9. Widziałam ostatnio zwiastun filmu i zainteresowała mnie książka. No kurczę teraz to już muszę przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepiej książka przed filmem, ale ciągle boję się filmu

      Usuń
    2. Mam, mam! Specjalnie dziś do biblioteki się wybrałam :)

      Usuń
    3. ależ Ci zazdroszczę, że ta historia dopiero przed Tobą!

      Usuń
  10. Czyli jestem szczęściarą, skoro książka dopiero przede mną. Leży na mojej półce i czeka...

    OdpowiedzUsuń
  11. Też bardzo lubię Moyes. Czytałaś już Razem będzie lepiej? Też jest świetnie napisana, momentami zabawna i nie dotyka tak ciężkich kwestii jak Zanim... To chyba moje dwie ulubione tej autorki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam, jest nawet link do opinii, uwielbiam Moyes!

      Usuń
    2. Fajny jest też Zakazny owoc, dla mnie trochę w klimacie Ostatni list... Jak przeczytasz całą Moyes to na deser może Kate Morton. Polecam szczególnie Strażnika tajemnic, cudowna cegiełka, piękna i bardzo zawikłana historia miłosna. Nie zdziwie się jak już czytałaś ☺

      Usuń
    3. Mam wszystkie Morton, muszę nadrobić!!

      Usuń
  12. Na mnie też mocno wpłynęła ta historia, nie do końca chyba lub też dlatego nie pogodzę się z zakończeniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dlatego mam problem z kontynuacją, nie widzę tego. Też mnie zakończenie ruszyło, ale rozumiem Willa.

      Usuń
  13. Jestem mile zaskoczona, naprawdę nieźle napisane!

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.