Strony

niedziela, 28 lutego 2016

"We troje" - Hanna Dikta [nie dajcie się zwieść pozorom]

Jestem permanentnie okłamywana. Aby jednak zachować minimalną szczerość, muszę przyznać, że najczęściej okłamuję sama siebie. A to, że pójdę na spacer, wstanę rano a już taką stałą w mym równaniu kłamstwa jest  pójdę wcześnie spać, bo nie mogę ciągle chodzić spać po drugiej. Bo w końcu trzeba wstać rano, a ja wtedy jestem nieprzytomna. No i jednak lata lecą, kilka lat temu mogłam nie spać, albo mogłam spać dwie godziny i normalnie funkcjonowałam. Podjęłam przeto wczoraj postanowienie, wybrałam książkę, która i z blurba i z okładki, jak również z objętości, sugerowała lekkie czytadło. Weekend, pomyślałam, lekka opowiastka, bez żalu ją odłożę i się wyśpię.  Niestety, znowu poszłam spać o karygodnej porze…  Może nie warto się łatwo sugerować?







Agata jest kobietą spełnioną. Pensjonat, który prowadzi w Białogórze, daje jej dużo satysfakcji. Jej mąż, starszy o dwadzieścia lat artysta malarz, jest na każde jej zawołanie, czuły i opiekuńczy. Spokój Agaty burzy wizyta u chorej siostry na Śląsku. Tam również po raz pierwszy spotyka swojego szwagra. Choroba Joanny zbliża je do siebie, ale czy na pewno? Siostrzane uczucia zostają wystawione na próbę, a kontrowersyjne decyzje Joanny w trakcie leczenia wprowadzają dodatkowy zamęt. Pobyt w rodzinnych Piekarach zmusi Agatę nie tylko do zmierzenia się z przeszłością, ale także postawi przed nowymi, niełatwymi wyborami. Czy miłość i prawo do własnego szczęścia okażą się ważniejsze od innych zobowiązań?
Agata jest po trzydziestce, od kilkunastu lat jest żoną starszego o około dwadzieścia lat Jacka. Wyszła za niego za mąż wkrótce po tym, jak na raka zmarła jej matka. Z mężem mieszkają w okolicach Trójmiasta, prowadzą pensjonat i wiodą szczęśliwe, poukładane życie. Jeden telefon wytrąca kobietę z równowagi. Jej starsza siostra, która niedawno wyszła za mąż prosi ją o przyjazd bo jest w szpitalu. Zdiagnozowano u niej raka. Do Agaty wracają wszystkie wspomnienia z choroby mamy, cała trauma przedwczesnej śmierci kobiety, która zawisła cieniem nad jej życiem. Na dodatek pozwawszy nowego szwagra, kobieta czuje nie to co powinna.  Niby Joanna prędko wychodzi ze szpitala i awansuje na stanowisko najbardziej wkurzającej postaci, Agata może wracać do domu, ale kobieta wyjeżdżająca z Piekar nie jest już taka sama.

Powiem Wam szczerze, że na początku myślałam, że będzie to banalna powiastka o trójkącie, właściwie, czworokącie, bo jednak potencjalni Romeo i Julia mają partnerów. Gdy tylko Piotr i Agata się spotkali, to czekałam aż wylądują w łóżku. Nawet komuś to wczoraj na fejsie napisałam. Myślałam, że to będzie czytadło, zwłaszcza, że autorka wtrąca kilka odważnych erotycznych scen. A jednak stało się tak, że po zakończeniu czytania, nie mogłam przestać o tej książce myśleć.

Na początku przeszkadzały mi drobiazgowe opisy, to, że kuchnia jest pomarańczowa i jakie osłonki są na doniczkach, naprawdę nie jest mi to do pojęcia akcji potrzebne. Te długie opisy, które nie zawsze wnoszą coś do akcji, to moim zdaniem jedyna wada powieści, natomiast nie spodziewałam się, że w tak cienkiej książce, która naprawdę jakoś zapisała się w mojej świadomości(przed czytaniem) jako romansidło, będzie tyle głębi.

Gdybym miała ją lakonicznie streścić to napisałabym, że jest o dojrzewaniu, o etapach w życiu, które trzeba przeżyć, wyciągnąć z nich naukę i żyć dalej. Spychanie do podświadomości, udawanie, że wszystko jest w porządku, nie załatwia sprawy. Wręcz sprawia, że te problemy pęcznieją i wychodzą na wierzch w najmniej odpowiednim momencie. Wystarczy kamyczek, który poruszy lawinę.

Wielkie zaskoczenie i głębokie przemyślenia, to moja opinia w jednym zdaniu.

Polecam, nie sugerujcie się opisem, ni okładką.

10 komentarzy:

  1. Zdecydowanie książka nie dla mnie. Nie znoszę czytać o chorobach i zmaganiu się z widmem śmierci, więc będę tę powieść omijać, mimo że jak piszesz, to wartościowa lektura.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja lubię, chociaż akurat sięgałam po coś lekkiego, ale od czasu do czasu lubię cięższy kaliber

      Usuń
  2. Nie spodziewałabym się, że to głębsza lektura, a tak to może się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie ja też byłam pewno, że takie lekkie czytadło będzie.

      Usuń
  3. Jak na razie książka nie dla mnie, może za jakiś czas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o tak, na takie opowieści trzeba mieć odpowiedni okres

      Usuń
  4. No to będę miała wspaniałą lekturę. ;) Lubię głębokie książki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo wciągająca książka - przeczytana praktycznie w jeden wieczór ;-) Trudna (ale nie językowo) ale zarazem fascynująca. Książka trafi na półkę z ulubionymi tytułami, a teraz czas dodać swoją recenzję na stronę ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Niezmiernie cieszę się, że książka jest tak dobra i porywająca - właśnie dzisiaj weszłam w jej posiadanie, więc już zacieram dłonie na myśl o lekturze. :)

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.