Strony

niedziela, 21 lutego 2016

"Zazdrośnice" - Éric-Emmanuel Schmitt [ zazdrość to potwór jest zielonooki]

Oj lata już nie czytałam prozy Schmitta. Był czas, gdy może się nie zaczytywałam, ale kilka tych powieści przeczytałam. Bardzo podobało mi się Dziecko Noego i ta książka o Hitlerze, ale jakoś nie mogę powiedzieć by Eric – Emmanuel Schmitt wstrząsnął podstawami mojej egzystencji. Ot takie przypowiastki, najeżone bon motami. Nawet, gdy miałam naście lat nie inspirowały mnie do zmiany filozofii. Tym bardziej obawiałam się lektury Zazdrośnic bo to jednak książka o nastolatkach, a ja od wielu lat do nich nie należę, chociaż wciąż mam z nimi kontakt i powiem Wam, że może i zapomniał wół jak cielęciem był, ale ja naprawdę taka nie byłam. Jak słucham rozmów rówieśnic mojej siostrzenicy to cieszę się, że jestem bardzo wiekowo od nich odległa. Lektura najnowszej powieści Schmitta utwierdziła mnie w tym przekonaniu.







Nienawidzę miłości. Pragnę się buntować przeciwko niej. Jeśli kochać oznacza cierpieć, przestać być panem samego siebie, zostać niewolnikiem, to ja nie chcę kochać.Wolę uderzać. Wolę prowokować.Pragnę pokoju, nie wojny. Jednak gdyby okazało się, że to nieuniknione, prowadziłabym wojnę.
Anouchka, Julia, Raphaëlle, Colombe – cztery przyjaciółki od serca, na zawsze. Od dziecka zwierzały się sobie ze wszystkiego, dzieliły każdą radością i smutkiem. Wierzą, że miłość przemija, lecz przyjaźń jest wieczna. Jednak gdy Raphaëlle zaczyna korespondować z chłopakiem, z którym spotykała się Julia, więzi łączące cztery przyjaciółki zostają wystawione na ciężką próbę…
W swojej najnowszej książce Eric-Emmanuel Schmitt sprawdza, do czego jesteśmy zdolni, gdy zawładnie nami zazdrość i uraza. Jak cienka linia dzieli miłość i nienawiść, przyjaźń i zemstę?

Mamy cztery przyjaciółki, takie na śmierć i życie, jak to bywa tylko, gdy ma się naście lat, nasz cały świat jest grupą rówieśniczą, a nasze losy splatają się, w gruncie rzeczy z przypadkowymi osobami w mikrokosmosie, w którym żyjemy. Cztery dziewczynki w nieprzyjemnym okresie, gdy pryszcz na buzi jest dramatem, brak telefonu od chłopaka końcem świata, a jedno nieodwzajemnione uczucie, kresem wiary w miłość. Jedno kłamstwo, pociąga za sobą ciąg zdarzeń, które będą miały tragiczny finał.

Na początku to myślałam, że mnie krew zaleje. Ja naprawdę nie dogadywałam się dobrze z nastolatkami, nawet, gdy sama nią byłam. Dla nastolatek wszystko jest ostateczne, wszystko z wykrzyknikiem. Jednak szybko przekroczyłam próg irytacji i zaczęłam się wczuwać w sytuację tych dziewczyn. Kurczę, nawet będąc dorosłymi, pozornie ukształtowanymi ludźmi, napotykamy na sytuacje, które nas przerastają. Robimy głupie rzeczy, chociaż powinniśmy móc przewidzieć konsekwencję. Czy można wymagać dojrzałości od dzieci, bo to w gruncie rzeczy są dzieci, chociaż udają dorosłość, bo ciało dorasta, a wyznacznikiem dojrzałości jest dla nich stosunek z chłopakiem. Ten pierwszy raz? Na wyścigi?

Słucham sobie piosenek zespołu happy sad, których słuchałam w liceum i przypominam sobie te emocje. Zupełne zaburzenie priorytetów, dziwne zachcianki i to przeraźliwe pragnienie akceptacji, nieodstawania od reszty. A miałam pełną rodzinę, kochającą, wspierającą.
To jest trudna książka. Na pewno do przemyślenia. Jednak ja już tak łatwo nie będę ferować wyroków jeśli chodzi o nastolatki. Chociaż gdy znowu usłyszę: Wiesz co mam wielki problem. Nie wiem jaką prostownicę kupić. To mogę się roześmiać.


Dobrze, że dorastamy, dojrzewamy. Chciałabym przeczytać kontynuację tej powieści, jak ułożyło się życie tym dziewczętom, jak się pozbierały po tych przejściach.

12 komentarzy:

  1. Człowiek uczy się całe życie, nawet kiedy jestesmy dorośli często popełaniamy błedy własnie jak nastolatkowie. To wszystko zalezy od tego czy daną sytuację już przerabialiśmy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak w wierszu "Zrodziliśmy się bez wprawy i pomrzemy bez rutyny", jednak człowiek dorosły ma większą możliwość przewidzenia konsekwencji, młody człowiek nie ma doświadczenia, żyje chwilą... chociaż i dorosłych skutki boleśnie zaskakuje...

      Usuń
  2. Przyznaje ze wstydem, ze jeszcze zadnej ksiazki tego pana nie przeczytalam a ma ich sporo na swoim koncie. W zanadrzu mam wlasnie te powiesc o Hitlerze i niedlugo sie za nia zabiore.

    OdpowiedzUsuń
  3. Moim zdaniem dobra książka. Chociaż też się cieszę, że mam już ten wiek za sobą:) Natomiast w domu mam taką szesnastkę, na szczęście na razie całkiem spokojną:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasza nastolatka też na razie, tfu, tfu ok i już powoli też będzie żegnała ten wiek :P Ciężko być nastolatką, jakby nie było ;)

      Usuń
  4. Jakoś nie mogę się przekonać do zakupu jakiejkolwiek książki tego autora. Mam jaką blokadę w sobie i nie mogę jej pokonać ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ależ rozumiem :) On pisze specyficznie, moim zdaniem warto chociażby po tego Adolfa sięgnąć, ciekawa książka.

      Usuń
  5. Po raz pierwszy przeczytałam mając niecałe 13 (właśnie sobie uświadomiłam, że to już 10 lat temu - jaka ja stara jestem. Zaczęło się od "Oskara...". Do dziś go bardzo lubię, choć miewa swoje gorsze momenty;) Nawet jedno z jego opowiadań umieściłam w swojej pracy maturalnej;) A i na "Zazdrośnice" poluję;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam tylko jedną książkę Schmitta i mimo że źle jej nie wspominam, jakoś nie mam ochoty na więcej. Również ta historia nie wzbudza mojego zainteresowania i chyba nie tylko dlatego że nastolatką też już nie jestem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie zainteresowała mnie ta książka, ale z tego co piszesz, t obyłaby ona ciekawa dla współczesnych gimnazjalistek.
    Ja jednak uważam, że niektóre kobiety nie wyrastają z fazy walki jajników o pierdołki, takie jak prostownica czy kształt brwi. Przeżyłam to na własnym grzbiecie.

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie podobnie, też kilka jego książek czytałam, także tę o Hitlerze, ale potem przestałam za autorem nadążać i odpuściłam. Są jego powieści w bibliotece, mogłabym do niego wrócić, ale chyba jakoś nie mam ochoty.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.