Strony

czwartek, 11 lutego 2016

"Zygmunt August i jego żony. Studium historyczno - obyczajowe" - Jerzy Bedala [czy istnieją biografie idealne]

Po  lekkich powieściach lubię sięgnąć po coś bardziej ambitnego. I tak przerywnikiem ostatnio była mi książka Zygmunt August i jego żony, wprawdzie sam monarcha nie był nigdy moim konikiem, ale pamiętam jako pacholę, gdy czytałam pierwszy raz o jego miłości do Barbary. Nie widziałam w sumie żadnego filmu, ani nawet nic o tym nie czytałam, ot tyle co w podręcznikach, w pocztach . Oczywiście okładka rzuca się w oczy. Obraz Simmlera, pomimo upływu lat wciąż robi wrażenie. Jest chyba jednym z najsłynniejszych, na których mamy Zygmunta Augusta – wyłączając oczywiście dzieła Matejki. Obawiałam się czy książka nie skupi się – schematycznie na związku Zygmunta z Barbarą, co byłoby sztampowe, przewidywalne i bardzo populistyczne, a od historyków wywodzących się z tak zacnych ośrodków akademickich oczekiwałabym czegoś więcej. Czy Jerzy Besala napisał kolejną książkę historyczną nudną jak przysłowiowe flaki z olejem? Czy może u nas w końcu zaświta jutrzenka książek historycznych ciekawych i dla laika?



Życie osobiste ostatniego męskiego przedstawiciela dynastii Jagiellonów przeplatało się z prowadzoną przezeń grą polityczną.
Na kartach książki Jerzego Besali możemy prześledzić dramat monarchy walczącego o potomka aż po kres swych dni oraz jego powikłane relacje z kolejnymi małżonkami i innymi kobietami. Studium historyczno-obyczajowe osadzone zostało w szerokiej panoramie stosunków wewnętrznych w Polsce i na Litwie oraz relacji z sąsiadami. Książka wypełnia lukę biografii króla napisanej przez Annę Sucheni-Grabowską, wybitną znawczynię czasów Zygmunta Augusta, która zakończyła dzieje króla na roku 1562.

Zygmunt August, ostatni król z Jagiellonów, na nim skończyła się dynastia, która znowu nie panowała jakoś szczególnie długo. Pisząc o końcu dynastii mam na myśli, że był jej ostatnim męskim potomkiem, pamiętam o Annie Jagiellonce. Spokojnie. A przecież jego narodziny były świętem, kraj się radował, oto dynastia była zabezpieczona. Mało tego, słynna Bona, była jeszcze raz w ciąży, niestety wypadek na polowaniu zakończył się przedwczesnym porodem, chłopca – Olbrachta. Później Bona nie mogła mieć więcej dzieci. Być może to, że obwiniała się o wypadek, a może leczyła jakieś kompleksy, Bona roztoczyła nad małym Zygmuntem specyficzną opiekę, której konsekwencje będą spore. Chociażby wprowadzanie chłopca w sekrety alkowy przez damy wątpliwej reputacji, mogły skutkować tym, że Zygmunt nie doczekał się potomstwa. Chociaż tytuł obwieszcza, że będzie to traktat o ostatnim z Jagiellonów, to jednak trafniejszy i bardziej wyczerpujący jest podtytuł Studium historyczno-obyczajowe. Uważam, że książka zachwyci nie tylko fanów Jagiellonów i ciekawych zmierzchu tej dynastii, ale po prostu wielbicieli dobrych biografii.

To nie jest pierwsza książka autora, który doskonale czuje materię o której pisze, nie będzie więc podlizywaniem się, gdy napiszę, że czyta się ją doskonale, bo autor naprawdę umie pisać. Ta biografia jest napisana w nowatorski sposób. To nie jest kolejna usypiająca książka historyczna, z miliardem dat, ale próba przedstawienie osoby i jej życia. Zygmunt August owszem był królem Polski, ale był też człowiekiem, miewał lęki, cierpiał, miał obsesje, kochał, popełniał błędy, dokonywał słusznych wyborów. I właśnie ta ludzkość rzuca się w oczy. Co cenne, autor przedstawia realia w jakich funkcjonują postacie o których pisze. Dzięki temu czytelnik może się naprawdę wczuć w to co czyta.

Szczerze Wam napiszę, że żal mi było kończyć tę książkę. Chętnie poczytałabym inne książki autora.


Bardzo polecam!! 

2 komentarze:

  1. Wprawdzie o Zygmuncie Auguście czytałam już sporo, to jednak nadal nie mam dosyć. Jak tylko pojawi się możliwość, postaram się przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja mało wiem o tym królu (ciągle tylko Tudorowie), pora coś o Polskiej historii poczytać.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.