Strony

środa, 27 kwietnia 2016

"Historia pszczół" - Maja Lunde [o zasługach pszczelego rodu]


Pszczoły, jeżeli wymrą, ludzkość, będzie miała bardzo policzony czas. O pszczołach wspomina się już od starożytności, a pochwałę pszczelego rodu wyśpiewuje się co roku w Wielką Sobotę w Orędziu Wielkanocnym, o pszczołach wspomina również Kodek cywilny, przewidując wyrojenie się pszczół i poszukiwanie tegoż roju. Dla mnie święta wielkanocne kojarzą się z zapachem pszczelego wosku, którym ozdabialiśmy pisanki, nigdy nie użądliła mnie pszczoła, chociaż staram się podchodzić do nich z rezerwą, mieszkam na wsi, więc są ule, latają pszczoły. Zawsze pracowite, uwijające się, wykonujące swój taniec.  Po co o tym się rozpisuję? Bo chcę Wam dziś opowiedzieć o Historii pszczół, głośnej nowości wydanej nakładem Wydawnictwa Literackiego. I chociaż sama nie wiedziałam czego się spodziewać, miodowa książka przyciągała i ciekawiła. Powieść częściowo postapokaliptyczna, pokazująca Armagedon, czyli nasz ekosystem, bez tych pracowitych owadów.







Jeden z największych norweskich bestsellerów ostatnich lat. Książka, którą jeszcze przed premierą zakupiło 15 krajów.Trzy intrygujące historie, zwyczajni, a jednak niezwykli bohaterowie, pszczoły i walka o przyszłość naszej cywilizacji.
Epicka w swoim wymiarze, rozgrywana na trzech płaszczyznach czasowych, opowieść, której spoiwem są… pszczoły.Anglia, rok 1857. William marzył o karierze naukowca przyrodnika. Los jednak chciał inaczej. Żona, gromadka dzieci i sklep z nasionami. Poczucie życiowej porażki sprawiło, że William pogrąża się w depresji. Ponowne natchnienie przychodzi wraz z dawnym naukowym wywodem na temat życia pszczół. William postanawia zbudować ul. Ul, który przyniesie jemu i jego potomkom zaszczyty i sławę…Stany Zjednoczone, rok 2007. George jest hodowcą pszczół i właścicielem kilkuset uli. Chce rozwijać swoją farmę, by przekazać ją w spadku jedynemu synowi. Cóż z tego, skoro jego marzenia są tak dalekie od marzeń żony i syna. W dodatku wśród pszczelarzy coraz częściej pojawiają się pogłoski o niewyjaśnionej śmierci setek tysięcy owadów.Chiny, rok 2098. Jedyne miejsce na ziemi, które poradziło sobie z katastrofą. Młoda kobieta Tao całymi dniami ręcznie zapyla drzewa owocowe, które są podstawą gospodarki Chin. Rozpaczliwe chce dać synkowi szansę lepszego życia - życia nadzorcy…
Historia pszczół to do bólu prawdziwa powieść doskonale ukazująca meandry ludzkiej psychiki, napięcia między rodzicami i dziećmi, dojmującą szarość dnia codziennego i pasję, która daje siłę do walki o lepsze jutro. Maja Lunde porusza te wszystkie tematy snując równoległą i porywającą opowieść o niezwykłych owadach, ich miejscu w przyrodzie i ludzkiej cywilizacji.
Książka podzielona jest na trzy części, które stopniowo się rozwijają i przeplatają się. Mamy rok 2098, pszczoły wyginęły, a ich pracę wykonują ludzie. Rzecz się dzieje w Chinach i poznajemy rzeczywistość oczami Tao, kobiety która kiedyś marzyła, aby pójść wyżej, miała niezaspokojony głód wiedzy. Nie udało się. Ma nadzieję, że jej mały synek osiągnie więcej, niż mozolna wspinaczka po drzewach i zapylanie kwiatów. Nie idzie to łatwo, bo Wei-Wen nie chce się uczyć, aż pewnego dnia znika. Bez śladu. Matka wyrusza, aby go odnaleźć, nie spodziewa się, co odkryje przy okazji.
Mamy również rok 1852 Wiliam zmaga się z depresją, nie wstaje z łóżka, wegetuje. Porzucił pracę, porzucił badania jakie prowadził, aż jedna wizyta jego syna, jedynej jego nadziei sprawia, że znajduje nowy przedmiot zainteresowań, chce poznać życie pszczół, pracuje nad nową konstrukcją pszczelego domu, który umożliwi obserwację życia roju. Nie wie, że w Polsce(wówczas pod zaborami) nad identycznym zagadnieniem pracuje ten, którego historia ochrzci mianem ojca pszczelarstwa.
No i mamy również współczesność – w miarę – rok 2007 w Stanach Zjednoczonych, żyje sobie George. Jego rodzina od pokoleń zajmowała się pszczołami, on również kultywuje tradycję, wszystko robi sam i chce aby syn kontynuował pracę rodziny. Jednak Tom, ma wyższe aspiracje, chce studiować i nie to co każe mu ojciec, co ma pomóc rodzinnej pasiece. Chce studiować, pisać. Nie znajduje zrozumienia u ojca. Aż przychodzi lato a pszczoły z niewiadomych powodów zaczynają ginąć. Ul, za ulem odsłaniają rozdzierające serce każdego pszczelarza, obraz zagłady pszczelego rodu.



Powiem Wam szczerze, że nie wiem czego się spodziewałam, ale jak słyszę hasło saga rodzinna to lecę jak pszczoła do rośliny miododajnej. To jest bardzo specyficzna saga, bo wprawdzie powiązanie wszystkich przedziałów czasowych istnieje, to nie jest ono tak ścisłe, jak zwykle w tym gatunku bywa.

Ta książka to opowieść o marzeniach, aspiracjach i trudnych relacjach rodzinnych. W każdym przedziale czasowym, mamy rodzica z aspiracjami, który chce przelać je na potomstwo, bez pytania latorośli o zgodę. Przekaz tej książki, jest kwestią interpretacji, tak jak zdrowy ekosystem nie może się obyć bez pszczoły, tak komórka rodzinna nie może się obejść bez akceptacji i wzajemnego szacunku. Nie można tylko wymagać, stawiać warunków, żądań.
Smutna jest ta książka, zwłaszcza w części, która rozgrywa się w przyszłości, wizja świata bez pszczół, ponurego, brutalnie pierwotnego, daje do myślenia, chociaż sądzę i obawiam się, że za mało. W sumie każdy z podrozdziałów zawiera solidną porcję mądrości i smutku, mam nadzieję, że skłaniającego do refleksji. Dobra książka, bardzo dobra i ambitna. Dzięki tej podróży do przyszłości powieść ta jest idealna na ten czas, który mamy obecnie, gdy sady zakwitają a powietrze wibruje od bzyczenia pszczół. Tao nie może uwierzyć, że kiedyś ludzie co roku podróżowali, by podziwiać kwitnące drzewa owocowe, my nie musimy podróżować, możemy wyglądnąć przez okno i po prostu cieszyć się widokiem, który tak rzadko doceniamy.

Wiem, że książka jest wszędzie i może niektórym z Was już bokiem wychodzi, ale zobaczcie na ten miodowo żółty kolor, na tę realistyczną pszczółkę i bądźcie pewni, ze warto robić wokół książki szum, bo po prostu jest dobra!!


31 komentarzy:

  1. Nie czytam twojej recenzji, a kysz. Ja książkę odbiorę z Polski osobiście dopiero za tydzień, ale zawsze:) Nastawiam się na doskonałą lekturę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja przez Ciebie tak z sobą walczę, żeby zatwierdzić zakupy, że nie zdajesz sobie sprawy

      Usuń
  2. Książka jest genialna, jestem nią oczarowana, polecam również! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie miałam jej w planie ale po przeczytaniu Twojej recenzji stwierdzam, że muszę ją przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też długo się broniłam, ale w końcu posłuchałam intuicji i nie żałuję.

      Usuń
  4. Widziałam już kilka recenzji tej książki, koniecznie muszę ją przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Szczególnie ciekawa jestem wizji świata z przyszłości, gdzie nie ma pszczół :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo to smutna wizja

      Usuń
    2. Nie wątpię :) Interesuje mnie, w jaki sposób według autorki ludzkość może sobie poradzić bez tych niezbędnych do zapylania roślin owadów :)

      Usuń
  6. Pszczoły są niesamowitymi zwierzętami - inteligentne i bardzo pracowite. Powinniśmy o nie dbać, a nie wszyscy o tym wiedzą. Coś mnie trafia jak widzę że w południe ktoś pryska na polu. Przecież to dla nich trucizna,
    Książka piękna, ale zarazem deko straszna.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ależ ja jestem głupia! Dlaczego jeszcze po nią nie sięgnęłam?! A wszyscy o niej piszą...

    OdpowiedzUsuń
  8. Trochę mnie zniechęcał ten czas akcji w przyszłości i dlatego nie zdecydowałam się na lekturę. Teraz żałuję. Oby jeszcze była okazja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale miałam tak samo! na szczęście się opamiętałam ;)

      Usuń
  9. Właśnie czytam. Sama nie wiem czego mam się po niej spodziewać, a po blogosferze krąży tyle tych pozytywnych opinii... Ale na razie jest naprawdę dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Na pewno przeczytam, czekałam na recenzję, która potwierdzi moje przypuszczenia, że książka jest warta wszelkich "ochów i achów" :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytałam i bardzo, ale to bardzo mi się podobała! :) Niezwykle ciepła, mądra i poruszająca historia... I wydanie wygląda naprawdę pięknie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wydanie jest palce lizać, jak garnuszek miodku ;)

      Usuń
  12. Ja juz sobie szykuje koszyczek zakupow na moje przyszle wakacje w Polsce i raczej Historia pszczol tam sie znajdzie bo nie ma jeszcze tlumaczenia francuskiego.

    OdpowiedzUsuń
  13. Tak wszyscy zachwalają tę książkę, że chyba muszę przekonać się do niej. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam sagi rodzinne, a ta książka jest już na mojej liście lektur do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  15. To prawda, ostatnio pojawiło się wiele recenzji tej książki i prawie każda z nich jest pozytywna. Coś w tym musi być i chyba zamówię egzemplarz dla siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma siłę ta książka, nie dziwią mnie pozytywne teksty o niej ;)

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.