Strony

wtorek, 3 maja 2016

"Niemiecki bękart" - Camilla Läckberg [nie znać historii to być zawsze dzieckiem]

Nie lubię hiper-super nastawiać się do książki. Zwykle oznacza to, że oczekuję  czegoś wielkiego, a książka nie spełnia pokładanych w niej nadziei. O Niemieckim bękarcie słyszałam same dobre rzeczy. Na każdym kroku powtarzali, że jest to najlepsza książka w dorobku Lackberg. Zaczęłam ją czytać półtora tygodnia temu, ale coś mnie wytrąciło, musiałam czytać coś innego, bo terminy goniły. Książka leżała przy łóżku, uznałam, że trzeba ją dokończyć.  W niedzielę przypięłam się do niej ostatecznie i już ciężko było mi się od niej odczepić, bo w końcu się wciągnęłam.



Piąta część bestsellerowej sagi kryminalnej. 
Dlaczego matka Eriki Falck trzymała stary nazistowski medal? To pytanie nie daje spokoju Erice, która w końcu postanawia odwiedzić emerytowanego nauczyciela historii, aby dowiedzieć się czegoś więcej o tym medalu. Jednak mężczyzna zachowuje się dziwnie, nie potrafi odpowiedzieć na jej pytania, a w dwa dni później zostaje zamordowany. Czy to możliwe, że wizyta Eriki uruchomiła ciąg zdarzeń, który doprowadził do jego śmierci? I kto posunąłby się do tego, by dawne sprawy nie wyszły na jaw?

Dwójka nastolatków włamuje się do okazałej willi, która na wakacje została opuszczona, mieszkający tam bracia wyjechali na wakacje. Gdy chłopcy wchodzą przez okno, od razu wyczuwają dziwny zapach, a każdemu krokowi towarzyszy chrzęst chityny. Okazuje się, że jeden z braci nie wyjechał na wakacje,  ale ktoś wyekspediował go w podróż na drugi brzeg. Zmarły był historykiem, całe swoje życie spędził w jednej wiosce. Okazuje się, że on i matka Eriki tworzyli wraz z innymi znajomymi, nierozłączną paczkę. A Erika zaczyna drążyć, chce poznać historię mamy i zrozumieć, jak ciepła i dobra kobieta, którą wspominają jej znajomi, zamieniła się w zdystansowaną i chłodną matką. Przeniesiemy się do Fjallbace w latach czterdziestych. Jaki związek mają wydarzenia z czasów wojny z morderstwem w XXI wieku? Jaka straszna tajemnica musi drzemać w przeszłości, skoro po sześćdziesięciu latach warto dla niej zabić.



Zgadłam, zgadłam kto zabił, odgadłam też fragmenty innych zagadek. Jestem zadowolona. Zaczęłam ją czytać w Światowy Dzień Książki. Akurat skorzystałam z promocji i nabyłam ostatni tom : P Lubię Lackberg. Lubię to jak łączy przeszłość z teraźniejszością i jak konstruuje bohaterów, którzy przewijają się przez całą sagę. Są ludźmi z krwi i kości, mają wady, ale nie da się ich nie lubić. Nawet szef posterunku zyskuje coraz więcej ; )
Kolejny raz bardzo zaangażowałam się w zagadkę. Spór dwóch poglądów, tego że należy historię pogrzebać, bo nie liczy się to co było, a tylko to co jest i pogląd odmienny, że historia determinuje nasze teraz. Okazuje się, że to zdecydowanie drugi pogląd jest słuszniejszy, cała fabuła tego dowodzi.
Podoba mi się zagadka, byłam ciekawa, bardzo ciekawa, bo na początku nie mamy żadnego tropu, a poszlaki są strasznie śladowe.




Jak widzicie, nadal jestem na fali która zwie się Lackberg, mam jeszcze tylko cztery jej książki, wszystkie w domu, czekają na swoją kolejkę, ale muszę jakość rozłożyć ich czytanie, żeby starczyło mi do premiery najnowszej książki KasiPuzyńskiej

rok temu dowiedziałam się, że szynobus którym jeżdżę, firmy pesa
jest robiony w Bydgoszczy. Asieńka - dziękuję!!

23 komentarze:

  1. Jestem jedna z tych, które twierdza, ze to najlepsza ksiazka Lackberg. Po niej niestety zaczyna sie zjazd w dól, do piekiel przemocy wobec dzieci i innych horrorów. Szkoda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uuuu to niezbyt fajnie, będę się teraz bała.

      Usuń
    2. Potwierdzam, jedna z najlepszych, aczkolwiek przed Tobą jeszcze genialna moim zdaniem Fabrykantka aniołków.

      Usuń
    3. Oooo trzymam Cię za słowo!!

      Usuń
  2. Ta część jest moją ulubioną z całej serii :) Następna jest chyba "Syrenka" i myślę,że też nie powinna Cię zawieść :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja jestem z tych, dla których to najlepsza książka tej pisarki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli to prawda, że będzie tylko gorzej?

      Usuń
    2. Nie no, aż tak źle chyba nie;) "Pogromcę lwów" na przykład czytałam po dłuższej przerwie od jej książek i przypadła mi do gustu.

      Usuń
    3. Och!! jak ja Cię kocham!!

      Usuń
  4. Ja przeczytałam do tej pory jedynie jedną powieść Lackberg i to podobno najsłabszą, zatem cieszę się, że przede mną już tylko same dobre! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyżby "Kaznodzieja"? Bo najwięcej osób ją krytykuje

      Usuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytają Twój tekst pod polem na komentarze... aż się uśmiechnęłam - prosto i dosadnie napisane ;) A teraz wracając do głównego tematu. "Niemieckiego bękarta" mam w planach. Czytałam "Pogromcę lwów" i podobała mi się ogromnie. Wciągająca i dobrze napisana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie lubię być dosadna, ale kurczę :P

      Pogromcę lwów właśnie kupiłam :D

      Usuń
  7. Moja ulubiona książka Lackberg :) Później niestety nie jest już tak dobrze. Szef posterunku to jedna z moich ulubionych postaci :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Serio? Mellberg? No co kto lubi:D Ta część dopiero przede mną. Jestem jej ciekawa. Niepokoją mnie jednak komentarze, że dalej jest tylko gorzej. Ale zobaczymy. Co by kto o niej nie pisał, mnie saga z Fjallbacki (tak to się pisze?) wciągnęła :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na początku mnie wkurzał, ale później zaczęłam go lubić, bo i on trochę się zmienia.

      Usuń
  9. Czytałam parę książek Camilli ale tej akurat nie:)więc po Twojej rekomendacji muszę jej poszukać:)Ja teraz jestem świeżo po lekturze "Chemii śmierci"Simona Becketta:)tak sobie obiecywałam,że nie będę czytała jego książek i ..no właśnie..po przeczytaniu nie mogłam jeść mięsa przez kilka dni..właściwie to nadal nie mogę:)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, już wiem, że nic jego nie przeczytam.

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.