Strony

wtorek, 12 lipca 2016

"Ten jedyny" - Emily Giffin [ nie bój się chcieć]

Faza na Emily Giffin trwa. One mają tę niewątpliwą zaletę, że można zabrać ją do torebki, wyjechać na wypoczynek i wiadomo, że akurat na ten wyjazd nam starczy. Tak było też z książką Ten jedyny, zaczęłam ją zaraz po skończeniu Siedem lat później tekst o tej drugiej, już niebawem przeczytacie, pewnie jutro. I co mogę powiedzieć, mój romans z Giffin trwa. A rzadko mi się zdarza, żebym czytała tak książka po książce powieści jednego autora.



A jeśli ten jedyny, którego pragniesz, nie jest tym, którego powinnaś kochać...Czasem wymarzony książę z bajki okazuje się wielką pomyłką.Czasem ktoś, kto miał kochać, głęboko rani.Czasem miłość rodzi się tam, gdzie nikt się jej nie spodziewa.
W życiu Shei wszystko jest pokręcone. Zamiast chodzić z matką na proszone obiadki, woli oglądać mecze. Zamiast cieszyć się, że ma chłopaka, który jest obiektem powszechnych westchnień, zastanawia się, czy to na pewno ten jeden jedyny. A jeśli nie on, to kto? I dlaczego nowe uczucie jest takie trudne?
Czy Shea wybierze lojalność i przyjaźń, czy odważy się postawić wszystko na miłość?
Przeczytaj i przekonaj się, że nikt nie rozumie kobiet lepiej niż Emily Giffin.

Sheę poznajemy na pogrzebie kobiety, która była matką jej najlepszej przyjaciółki i jednocześnie najlepszą przyjaciółką matki Shei. Connie umarła na raka i chociaż robiła co mogła by przygotować bliskich na swoje odejście, to i tak jest szok. Córka Connie, chociaż sama ma rodzinę, to odejście matki bardzo przeżywa, jednak jej żal wydaje się niczym w porównaniu z bólem wdowca. Tworzyli zgodne, kochające się małżeństwo, kręcące się dookoła piłki nożnej, bo mąż Connie jest trenerem. Teraz zaś cudownej żony zabrakło. Shea mocno związana z rodziną, podzielająca pasję sąsiadów do sportu, przebywając z Trenerem, stara się podnieść go na duchu, tym bardziej, że zawsze głęboko go szanowała. To w dniach po śmierci Connie, Shea, uświadamia sobie, że jej związek z miejscowym przystojniakiem, nie jest tym, czego oczekiwała od życia, a prawdziwa miłość, wydaje jej się absolutnie nieosiągalna.

Ta książka, początkowo podobała mi się najmniej ze wszystkich książek autorstwa Giffin i dopiero później, zaczęłam się i utożsamiać z bohaterką, częściowo i doceniać, trudną problematykę z jaką postanowiła się zmierzyć autorka. Książka jest niby lekka i przyjemna, a jednak daje do myślenia. Gdy tylko zastanowimy się nad położeniem Shei, zrozumiemy, jak czasami trudno jest chociażby marzyć i stanąć do walki.

Nieco cięższa tematyka, ale zdecydowanie warto po nią sięgnąć.


7 komentarzy:

  1. Właśnie ją czytam. Rozkręca się jak na razie powoli...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jak na razie najsłabsza, a zostało mi do przeczytania tylko dwie.

      Usuń
  2. Nie znam twórczości autorki, ale mam na swojej półce aż 4 jej książki, bo kupiłam je kiedyś okazyjnie w antykwariacie. Muszę jedynie znaleźć wolny czas na przeczytanie tych powieści.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci, że wakacje to idealny czas na czytanie takich książek :)

      Usuń
  3. Jakoś nie jestem przekonana do tej książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak na razie, ta jest moim zdaniem najsłabsza

      Usuń
  4. Dla mnie "Ten jedyny" miał trochę minusów- przydługie rozmowy o sporcie, szybko wiemy kto jest tym jedynym. Ale warta uwagi i owszem daje do myślenia, że to, że na kimś nam zależy, nie oznacza miłości; to, że chcemy pokochać, nie oznacza, że pokochamy. Czasem się wygrywa, a czasem przegrywa.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.