Strony

poniedziałek, 8 sierpnia 2016

"Morze pomysłów na bezmiar szczęścia" - Mr. Wonderful

Od warszawskich targów książki, na biurku, przy którym pracuję, mam kartkę z hasłem, że miłość to kubek kawy o ósmej rano w poniedziałek, nie wiedziałam skąd to pochodzi, a tu proszę, korzystając z różnych spadków nastroju, postanowiłam sięgnąć po nowość na polskim rynku wydawniczym. Morze pomysłów na bezmiar szczęścia i chociaż zwykle jestem strasznie sceptyczna, jeśli chodzi o takie książki, tym razem dałam się skusić.



Przygoda, dużo uśmiechów, lustro, prezent, zeszyt i album w jednym! Szczery i prosty, ilustrowany poradnik szczęścia, który czyta się jakby był napisany przez twoją najlepszą przyjaciółkę! Radosna i niecodzienna lektura, która działa jak skok do wody w upalny, sierpniowy dzień. Po jej przeczytaniu poczujesz się odmieniona, a na twojej twarzy zagości wielki, szczery uśmiech. Dobrej zabawy!

Właściwie nie wiem czego się spodziewałam po tej książce. Czy sądziłam, że to będzie takie kreatywne stworzonko, które pomoże mi wbić sobie do głowy dobrą filozofię i pozbyć się złych myśli? Czy będzie to pseudo filozoficzny poradnik, mówiący o tym, że szczęście jest we mnie,  tak w sumie na wyciągnięcie ręki? Na pewno nie do końca spodziewałam się takiej formy, tak jak byłam przekonana, że ta książka nie wywróci mojego życia do góry nogami.

Fajna, nowoczesna forma, przypomina strony z motywatorami dla kobiet, ot piękny bezmiar fal i nakaz, by od czasu do czasu zaszyć się gdzieś i wypić mojito, czy rozwalony na kanapie pies i apel, by od czasu do czasu odpuścić wszystko i też się powylegiwać.  Mamy w książce naklejki, aby nakleić na co tam chcemy(zawsze mi było szkoda wykorzystać) oraz strony z poradami do powieszenia w widocznym miejscu, ku pamięci. I całą książkę przegląda się, czy też czyta w jakieś pół godziny i w zależności od nastawienia, albo będziecie zachwycone, albo totalnie wściekłe. O dziwo, nie jestem wściekła, owszem książka oferuje stertę truizmów, haseł wyświechtanych, które wysypują się z kobiecych gazet, ale kilka trafiło w moim wypadku na dobry czas i może to nie jest rewolucja charakterologiczna, ale coś tam zaczęło kiełkować. Nie wiem jaki będzie tego efekt, bo niby potrafię się śmiać sama z siebie, ale czasami jestem śmiertelnie poważna, jestem perfekcjonistką i samo hasło naucz się przegrywać wywołuje u mnie furię. Może do pewnych rzeczy trzeba dojrzeć, może komuś ta książka pomoże, może rozbawi waszą koleżankę, albo posłuży do pooglądania w poczekalni u dentysty. Na szybko, nie do końca serio, ale ciekawie.

Moim zdaniem książka swoją tematyką i stylem, pasuje raczej do czytelniczek do trzydziestki, od nastolatek, właśnie do trzydziestek, a nawet skłaniałabym się, że jest to bardziej forma młodzieżowa, nawet najładniejsze obrazki, z krótkim tekstem, chyba nie zachwycą aż  tak starszej czytelniczki. Chociaż… może się mylę?


Książka recenzowana dla portalu Duże Ka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.