Strony

środa, 11 stycznia 2017

"Uczone siostry. Rodzinna historia Marii i Broni Skłodowskich" - Natacha Henry [ nikt nie jest samotną wyspą ]

Przeczytałam wiele książek o Marii Curie, interesuje mnie ten temat. Ta kobieta mnie fascynuje i inspiruje, chociaż kaliber moich dokonań jest żałośnie mierny. Gdy tylko w zapowiedziach ujrzałam, że ukaże się książka o niej i jej starszej siostrze byłam bardzo ciekawa. Książka stanowczo za długo leżakowała na mojej półce, ale jakoś tak wpadła mi w ręce w sobotę wieczorem. Chociaż Karoliny relacja z czytania trochę studziły mój zapał. No, ale cóż, próba nie strzelba.



Maria Skłodowska zostałaby guwernantką, gdyby nie jej starsza siostra Bronia. Nie pojechałaby do Paryża, nie studiowała na Sorbonie, nie poślubiła Piotra Curie. Nie odkryłaby radioaktywności i nie otrzymała dwukrotnie Nagrody Nobla.Bronia Dłuska zaś bez Marii nie zrobiłaby kariery jako jedna z pierwszych kobiet lekarek i nie otworzyła najlepszego na ziemiach polskich sanatorium.Maria i Bronia – siostry żyjące między Polską a Francją dzieliły ze sobą wszystko: ambicje zawodowe, trudne życiowe doświadczenia, radości i osobiste dramaty. Nieustannie się wspierały. Obie ceniły rodzinę i głęboko wierzyły, że postęp w nauce przyniesie ludziom szczęście.


Bronisława i Maria urodziły się w drugiej połowie XIX wieku w Warszawie, która wtedy uginała się pod jarzmem niewoli. Represje po powstaniu styczniowym wciąż były żywe. Państwo Skłodowscy, sami pochodzący z rodzin angażujących się w walkę z zaborcą nie chcieli posyłać ich na śmierć w walce, a chcieli swoje dzieci wychować na światłych obywateli, mówiących po francusku, bo Francja była ucieczką tych, którzy musieli przed Rosjanami uciekać. Nie byli bynajmniej konformistami. Wychowali dzieci na mądrych, światłych obywateli noszących w sercu Polskę, gdziekolwiek będą. Bronisława – starsza z sióstr, prędko musiała wziąć na siebie ciężar opieki nad rodziną, gdy dzieci były małe pani Skłodowska zachorowała na gruźlicę, później zaraziła się tyfusem i zmarła pierworodna córka Skłodowskich – Zosia, niedługo po Zosi odeszła też matka, zostawiając inteligentnego, ale mało praktycznego męża i czwórkę dzieci, najmłodsza – Maria miała podówczas 11 lat. Ciężar prowadzenia domu całkiem spadł na Bronisławę, co nie przeszkodziło jej ukończyć szkoły ze złotym medalem, który później również zdobędzie Maria. To byłby koniec jej edukacji, bo w Warszawie na uniwersytet nie przyjmowano kobiet, ale ambitne siostry, chciały uczyć się dalej. Mania wpada na pomysł, który zaważy na ich losach. Najpierw do Paryża – studiować medycynę pojedzie Bronia, w tym czasie Maria najmie się na guwernantkę i połowę pensji będzie słała siostrze, gdy ta już skończy uniwersytet, zrewanżuje się Marii. Ta bliskość, wzajemne wsparcie będzie stałą ich długiego, usianego najróżniejszymi trudnościami życia.

Nie spodziewałam się, że tyle się dowiem. Skupię się może na Bronisławie, bo o Marii niewiele nowych faktów się dowiedziałam. Byłam przekonana, że chociaż sława i laury przypadły Marii, to dostała też wiele trudności od losu, zmagała się z samotnością i depresją, tymczasem Bronia, może i nie weszła do historii światowej nauki, to jednak wiodła życie szczęśliwej i spełnionej kobiety. TTymczasem w tej książce możemy się przekonać, że i jej los nie szczędził trosk. Wprawdzie nie owdowiała tak młodo, ale okazało się, że sama miłość i podobne wartości, nie oznaczają szczęśliwego małżeństwa i nie gwarantują wierności małżonka. Później pochowała jedynego synka, córka zaś jedna z pierwszych taterniczek uległa bardzo poważnemu wypadkowi, który na trwałe ją okaleczył i uniemożliwił jej dalsze wspinaczki. Zresztą postać córki Broni to ciekawy i nowy wątek, podobno mogła być homoseksualistą co wywoływało trwogę u Broni, bo w tamtych czasach homoseksualizm był traktowany jako umysłowa choroba, czy faktycznie Hela była homoseksualistką? Nie wiemy, na pewno zmagała się z depresją, leczona była w klinikach psychiatrycznych, a gdy wyemigrowała do Stanów, podjęła pracę, wydawało się, że wszystko idzie ku dobremu to Hela popełniła samobójstwo, jaki to musiał być szok dla jej rodziców. Kazimierz Dłuski, bardzo podupadł na zdrowiu i ten bardzo aktywny człowiek, który udzielał się społecznie, kulturalnie i politycznie, pogrążył się w apatii i prędko zmarł. Bronia bardzo zaangażowała się w budowę Instytutu Radowego, na szczęście zmarła niedługo przed wybuchem wojny i nie zobaczyła, jak dzieło jej życia staje się miejscem kaźni, podczas rzezi Ochoty. Tego szczęścia nie miał już Kazimierz Żórawski, pierwsza miłość Marii, który podobno ongi często siadywał przy pomniku upamiętniającym kobietę, którą odrzucił ulegając presji rodziców.


Szkoda, że Bronisławę zepchnęła historia do roli podpory młodszej siostry, bo była fascynującą, kobietą, propagowała karmienie piersią(tego dotyczył jej doktorat), wspierała sztukę ludową, sprawnie zarządzała dużym uzdrowiskiem, w czasie wojny zamieniając go w szpital wojskowy. Naprawdę, dużo się z tej książki dowiedziałam i chyba powinna powstać biografia rodzeństwa Skłodowskich, skoro mamy już książkę o rodzinie Curie, to teraz czas najwyższy na opowieść o rodzinie Skłodowskich, rodzinie ludzi światłych, zwartą falangą walczących ze światem!


3 komentarze:

  1. Oj tam, oj tam :P
    Trzeba było przywyknąć do stylu autorki, jakoś mi początkowo nie podszedł, ale książka - miodzio!

    OdpowiedzUsuń
  2. Fascynująca rodzina......mam nadzieję, żę biblioteka zaopatrzy się w te książkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem ciekawa książki- o tych siostrach nic nie wiem

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.