Strony

niedziela, 12 marca 2017

"Pozorność" - Natalia Nowak-Lewandowska [ duże emocje, nietypowy temat i świetny debiut ]

Gdy tylko dowiedziałam się, że wśród nowości, w końcu się pojawiła powieść Pozorność miałam ogromny dylemat. Natalię Nowak-Lewandowską znam prywatnie i cenię, jest jedną z osób, które bez skrępowania mnie strofują i stawiają do pionu. Natalia dodatkowo bezlitośnie nabija się z moje interpunkcji. Nie lubię recenzować książek bliskich mi ludzi, których prywatnie znam i bardzo cenię. A Natalię uwielbiam. Ongi dała mi pozwolenie, aby w razie czego walić śmiało i bez ogródek. Mam nadzieję, że to pamiętam. Miałam czytać inną książkę, ale… zaczęłam Pozorność, miało być tylko pięć stron, bo o świcie do pracy… czytałam w parku, bo nie mogłam się  odebrać. Czy jednak słusznie ta powieść, prześciga inne bestsellery?



Już nic nie miało znaczenia, bo właśnie w tej chwili jej życie się skończyło. Życie i małżeństwo, które okazało się tak bardzo koszmarne, tak zakłamane, że już sama nie wiedziała, czy chociaż przez chwilę rzeczywiście było prawdziwe. 

Historia dwojga młodych ludzi, którzy po krótkiej znajomości postanawiają się pobrać, rozstając się jednocześnie z wcześniejszymi partnerami. Wkrótce po ślubie Piotr zaczyna być agresywny. Kiedy dochodzi do pierwszego poronienia otwarcie obwinia Ankę o tę sytuację. Kobieta pod wpływem szoku przechodzi krótkie załamanie nerwowe, podczas którego traci kontakt z rzeczywistością.

Anna i Piotr są po ślubie. Dla Piotra Anna rzuciła swojego narzeczonego Janka. Na kolana powalił ją czar Piotra. Czuła się, jakby wygrała los na loterii. Małżeństwo mieszka u rodziców Anny, ale już widać kredyt na nowe mieszkanie, już coraz bliżej życie na swoim, to wymarzone i wyśnione, idealne i pozorne. Pierwsze poronienie Anny, zasmuca ją, ale nie jest końcem nadziei. Jednak problemy z utrzymaniem drugiej ciąży są już kamykiem, który porusza lawinę, kompleksową, absolutną. Zmienia się jej mąż, obwiniający żonę, że nie rodzi mu tego potomstwa, które ma dopełniać jego obraz jako samca idealnego. Gdy wypomina to kobiecie, na przyjęciu, wśród przyjaciół, Anna najpierw nie wierzy, później dostaje histerii, co tylko powiększa gniew męża. Czarujący, przystojny facet, idealny zięć, za drzwiami sypialni staje się potworem, okrutnym i bezwzględnym. Rani fizycznie i psychiczne. Anna pogrąża się w dziwnym stanie, który przypominał mi pełną mroku, psychodeliczną prozę Terakowskiej. Jak daleko posunie się Piotr, nim Anna odważy się wyjść z tej pozorności, przestać udawać? Czy do końca życia będzie niewolnicą socjopaty?



Połknęłam tę książkę błyskawicznie. Pozorność jest powieścią, która momentalnie mnie wciągnęła. I chociaż jestem zasadniczo na tak, nie mogę skrytykować kilku rzeczy. Po pierwsze, bardzo dużo opisów, dialogi są krótkie, jest ich niewiele, jakby Autorka miała do nich awersję i wszystko wolała opisać. Rozumiem, że ponieważ nacisk jest położony na świat przeżyć wewnętrznych Anny, to je zdecydowanie lepiej oddać w taki sposób. Osoby dotknięte przemocą domową, niechętnie dzielą się swoimi przeżyciami, tymczasem autorka, bardzo głęboko wpuszcza nas w umysł kobiety, której życie z bajki, stało się koszmarem. Fantastyczne są te przeplecione fragmenty, z jednej strony ona nie może tego zrozumieć, nie podoba jej się takie traktowanie, z drugiej czuje się osaczona i zaczyna czuć się winną.
Drugą wadą według mnie jest to, że fabuła, w moim odczuciu jest za mało rozbudowana, rozumiem, że temat przemocy w rodzinie jest bardzo ważny, ale zasadniczo poza wewnętrznymi przeżyciami Anny, kolejnymi scysjami w domu  niewiele się dzieję, co sprawia, że jakkolwiek jej współczuję, nie mogę się z nią zżyć. Jeżeli ją lubię to za sprawą Jana, chociaż jego też znam niewiele. Moim zdaniem za mało poznajemy bohaterów, ale trzeba przyznać że poznajemy ich od tych najskrajniejszych form, kochają, nienawidzą, wariują, rozpaczają…


I te dwie krople goryczy, chociaż takie niezupełne jak widać odczułam czytając tę książkę. Bo zasadniczo dałam się bezgranicznie tej powieści porwać. Bardzo zaangażowałam się w przeżycia Anny, do tego stopnia, że wieczorem nie mogłam usnąć bo czułam niepokój, rano – czytając w parku, przed pracą, kończyłam książkę z duszą na ramieniu. Czyta się jak thriller, z przejęciem.

Moim zdaniem warto po tę powieść sięgnąć. Natalia Nowak – Lewandowska porusza ważny i trudny temat, o którym mówi się za mało. Wciąż zbyt wiele jest taki Ann, które się boją, które wolą żyć dla tych pozorów, które zadręczają się obwinianiem siebie. Może ta książka pomoże komuś zrozumieć, połączyć tropy i komuś pomóc!!


Moim zdaniem naprawdę bardzo dobry debiut, bardzo dobry, znając perfekcjonizm Natalii sądzę, że następna książka będzie jeszcze lepsza!!

Książka do nabycia w księgarni Tania Książka



8 komentarzy:

  1. Skoro dobra i sugestywna to ja podziękuję, ale nie sięgnę. Wrażliwa jestem na tematykę przemocy psychicznej. Ale autorce gratuluję, bo na pewno są czytelniczki, które takie książki lubią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem Twoje obawy, takie ksiązki naprawdę mocno oddziałują na psychikę.

      Usuń
  2. właśnie jestem w trakcie lektury :)
    Bardzo mi się podoba! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobry debiut na tak ciężki temat to niełatwa sztuka. Skoro autorce się udało, wezmę te książkę pod uwage.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest bardzo trudny temat jak na debiut, a wyszedł świetnie

      Usuń
  4. Trudny temat, na chwilę obecną na pewno się nie skuszę, gdyż dopadło mnie choróbsko podejrzewam, że ciężko byłoby mi czytać literaturę tej treści, ale w niedalekiej przyszłości będę miała ten tytuł na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a to dobra książka do zagrzebania się pod kołdrą i do ucieczki od świata

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.