Strony

wtorek, 28 marca 2017

"Życie motyli" - Katarzyna Ryrych [ "życie to są miłe chwile, tak ulotne jak motyle" ]

Gdy zobaczyłam zapowiedź książki Życie motyli pomyślałam, że to propozycja jak dla mnie. Piękna, elegancka okładka i opis, sugerujący, że to wymarzona lektura na ten okres w życiu. Wraz z kolejnymi recenzjami widziałam, że to nie jest kolejny banalny romans, ale ambitna książka o życiu. Mam wrażenie, że teraz na rynku dużo jest banału, dużo jest opowieści płytkich, które jako remedium na problemy zalecają wyprowadzkę na wieś, bo nic nie leczy lepiej niż mleko prosto od krowy i wytłoczka świeżych jajek. Gdyby to było takie proste, firmy oferujące pomoc przy przeprowadzce byłyby wliczone do zawodów medycznych. Jednak nie bójcie się. Ta książka nie jest banalna.



Pierwsza kobieca powieść rozwojowa!
Powiadają, że życie pisze najlepsze historie. Tylko dlaczego niektóre są pasjonujące, a inne… po prostu nudne? Zupełnie jakbym czytała nieciekawą książkę, myśli o swoim życiu Izydora. Syn, któremu poświęciła młodość, wydoroślał, wyjechał i automatycznie wykasował ją z pamięci. Izydora ma pięćdziesiątkę na karku i sporą nadwagę. Wspomnieniem po dorosłym już Jerzyku są jedynie kartki na święta i życzenia na Dzień Matki. Były mąż, artysta – nigdy nie mieli sobie zbyt wiele do powiedzenia – układa sobie życie z nową partnerką w luksusowym apartamencie. A ona, niedoszła tancerka (Izydora od Isadory Duncan), która zawiodła ambicje swojej matki i nadzieje, jakie w niej rodzicielka pokładała, przyjmując posadę księgowej, kończy z debetem na karcie, mieszkając kątem u ciotki na prowincji. Urocze sielskie małe miasteczko? Bynajmniej! Małe miasteczka też bywają nieciekawe i niechętne nowo przybyłym. Dobre miejsce i czas na zmianę? Najlepsze.
Nie znajdziecie tu fajerwerków miłości i hollywoodzkiego happy endu. Ale jeśli szukacie oczyszczającej, pięknej opowieści o rozwoju i zmianie, dobrze trafiliście. Życie motyli to książka mądra, dowcipna, nie sielankowa co prawda, ale zdecydowanie optymistyczna.

Izydora najlepsze lata ma już za sobą. Nigdy nie żyła tak naprawdę. Jej osoba bardzo zawiodła matkę, która marzyła o filigranowej córeczce, nazwanej na cześć słynnej tancerki. Niestety imię Isadora nie znalazło uznania u urzędnika i tak bogu ducha winna dziewczynka, została Izydorą. Zawsze pulchna, zawsze nie na swoim miejscu. Zostawił ją mąż, syn robi karierę za granicą a Izydora chcąc spełnić swoje marzenia popadła w długi. Jedyne co jej może pomóc to ucieczka do ciotki, dawno niewidzianej siostry ojca, które postanawia pomóc w prowadzeniu domu. Ciotka Zofia, zgadza się trochę wbrew sobie. Pomimo słusznego wieku jest sprawna, lubi samotność, jest pragmatyczna i ostra jak brzytwa. Ciotka Zofia skrywa też swoje sekrety. Ta przeprowadzka wyjdzie wielu osobom na dobre, chociaż nie będzie to proste.

Strasznie było mi żal Izydory, to jest taki typ kobiety, którą rozumiem i nawet się z nią utożsamiam. Rozumiem jej poczucie porażki, wrażenie, że świat do wszystkich się uśmiecha a tylko do mnie nie. Takie myślenie jest sumą życiowych doświadczeń i nie da się zmienić go ot, tak, autorka nie próbuje udowadniać, że jest inaczej, że odrobinę luźniejsze spodnie, zmiana otoczenia zmienią naszą psychikę. Życie motyli to opowieść o tym, że na szczęście sami musimy zapracować. Ciężko zapracować, zmienić myślenie, zmienić postrzeganie nas samych. Pokazuje nam ta książka, że większość ograniczeń tkwi w nas, że wystarczy być pewnym swego i po to iść, bo gdyby Zofia wybrała bardziej konwencjonalną ścieżkę, też mogłaby być zmarnowaną staruszką płaczącą nad błędami.




Podoba mi się ta książka, ciągle dumam nad przemyśleniami bohaterek, rozważam przesłanie. Naprawdę niebanalna i warta uwagi!

8 komentarzy:

  1. Autorka "Życia motyli" znana jest dotąd głównie z ksiażek dla dzieci i młodzieży. Kilka tytułów doczekało się nagród, wyróżnień i wznowień. Jej książki dla młodzieży czytają dorośli. Dobra literatura bywa atrakcyjna zarówno dla młodego jak i starszego pokolenia. Nie mam nic przeciw temu, by młodzież sięgała po literature przeznaczoną dla dorosłego czytelnika. Miana powieści rozwojowej doczekała się też inna książka - "Zginęła mi Sosna". Nie mogę powstrzymać się od uwagi, że to określenie równie trafnie odnosi się także do osoby autorki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za informacje!

      Młodzież powinna sięgać po pozycje dla dorosłych, oczywiście pod jakąś kontrolą, nie każdy 13 latek zrozumie i dobrze odbierze, ot chociażby Orwella.

      Usuń
  2. Piękna recenzja o istocie książki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam też 'Zginęła mi sosna' i też jest mądrze, ale inaczej. Polecam ci.
    O Izydorze ładnie napisałaś. Mi tez ta postać przypadła do gustu, bo też się z nią utożsamiam.
    Roześmiałam się na te 'świeże jajka', bo mi się skojarzyło.. U nas mówi się 'wytłaczanka', nie wytłoczka.
    Podsumowując, lubię jak inni blogerzy lubią te same książki co ja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ooo zazdroszczę. Tej o sośnie nie czytałam.

      Usuń
  4. Czuję się zachęcona i chętnie sięgnę po tę książkę, bo naprawdę lubię tego typu literaturę - niebanalną, życiową i po prostu prawdziwą. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od czasu do czasu, komfort psychiczny wymaga takich książek

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.