Strony

niedziela, 2 kwietnia 2017

"Już nie uciekam" - Anna Sakowicz [ja nie odchodzę kiedy trzeba ]

Często do polskich autorów podchodzę jak pies do jeż. Wiem, że nie jestem w tym nastawieniu osamotniona. Wielu blogerów wzdryga się przed opisywaniem polskich książek z obawy przed autorskim hejtem. Znane są przypadki, gdy autor napuszcza na bezczelnego krytykującego Glogera swoich znajomych. Blogerowi się dostaje, jego tekst jest rozbierany na czynniki pierwsze, lincz po całości, z niesmacznymi wycieczkami osobistymi.  Na szczęście Anna Sakowicz jest kobietą na poziomie. Pisze świetne książki, ale nie ma problemu z krytyką. Jej książki można zapisywać na receptę, chociaż sama autorka nie ma chorych aspiracji. Czytałam dwie poprzednie części o Joannie i jej nowym życiu, lekkie i dobre powieści. Byłam bardzo ciekawa jak wypadnie trzecia, finałowa powieść.



Joanna potrafi zaskakiwać zarówno siebie, jak i najbliższych. Jest narzeczoną Artura, iskrzy między nią a Jaromirem, w dodatku pojawia się kolejny zagadkowy mężczyzna. Pomimo wątpliwości, bohaterka zaczyna urzeczywistniać swoje marzenia. Przeprowadza się na Kociewie i podejmuje decyzję o uruchomieniu kawiarni w lokalu, z którym wiążą się pewne tajemnice. Nadal pracuje jako wolontariuszka w hospicjum dla dzieci. Pisze dla nich bajki. Wkrótce zgłasza się poważny wydawca, który chce je opublikować, ale stawia warunki... Nowa powieść Anny Sakowicz jest historią o dojrzałej, potarganej przez życie kobiecie, która pragnie stworzyć prawdziwy dom z właściwym partnerem. Już nie uciekam zamyka trylogię kociewską ( Złodziejka marzeń, To się da!).


Joanna czyni bardzo odważny krok. Sprzedaje mieszkanie i postanawia zamieszkać na stałe na Kociewiu. Po sprzedaży mieszkania konto bankowe jest tłuste, ale planowany nowy biznes pochłonie dużo pieniędzy, na mieszkanie nie wystarczy, ale niezawodna ciocia przychodzi w sukurs. Pozostaje znaleźć lokal na kawiarnię i można rozwijać skrzydła. Niestety, nieznająca lokalnych warunków Asia już na początku pakuje się na potencjalną minę. Pozostają jeszcze problemy natury uczuciowej. Wolontariat w hospicjum też może dać popalić. Czy istnieje szansa na happy end, czy autorka wbije nam sztylet prosto w serce i zafunduje spektakularną katastrofę?

Naprawdę cenię twórczość Anny Sakowicz, jej książki są takim balsamem na rany. Są pełne ciepła, dają nadzieję, że pomimo życiowych zawirowań da się wyjść na prostą. Anna Sakowicz raczy nas zapachem herbaty, domowego ciasta i atmosferą pełną miłości, akceptacji i wsparcia, czyli tego co każdemu z nas jest potrzebne. Nie będę nikomu wmawiać, że te książki to arcydzieło, że to Matejko wśród książek, proza Anny Sakowicz jest jak wyjątkowo śliczna sztuka użytkowa. Może nie zachwyci nas swoją głębią, ale umili codzienność, a nie wiem czy to właśnie nie jest ważniejsze. Odrobina otuchy każdego dnia, przymnożenie wiary, że może i nam się kiedyś ułoży.
Zawsze imponuje mi doskonały styl autorki, dopracowany, piękny język, na którym można uczyć się poprawnej polszczyzny.
Z żalem przyjmuję wiadomość, że autorka kończy tę serię. To znaczy oczywiście rozumiem, że nic nie trwa wiecznie a przedłużanie w nieskończoność jednej serii, nigdy nie kończy się dobrze(powiedzcie to Emilowi Zolli, nie wiem kiedy skompletuję te trzydzieści części), to jednak rozstania z bohaterami, których już polubiłam, nigdy nie są miłe.

Polecam. Całą trylogię.


Książka recenzowana dla portalu Duże Ka

17 komentarzy:

  1. Nie czytałam książek autorki, ale wydają się one trafiać w mój gust, więc chętnie się z nimi kiedyś zapoznam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Serdecznie dziękuuuuuję. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie słyszałam o tej trylogii, ale na pewno muszę dać znać o niej siostrom, które uwielbiają polskie powieści :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też żałuję, że to już koniec, ale pocieszmy się tym, że Ania napisze dla nas jeszcze mnóstwo dobrych powieści :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam jeszcze twórczości tej autorki, ale z chęcią ją poznam :) Brzmi zachęcająco!

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  6. No i gdzie ta ocena w skali 1-10? Miała się pojawić od kwietnia ��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdzie nie napisałam, że pojawi się w kwietniu

      Usuń
  7. 19 marca: zasadniczo nie ma przeciwwskazań, bo i na LC i na GR oceniam, więc może od kwietnia będę tak czyniła

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to! Może! będę tak czyniła. Wydaje mi się, czy próżno szukać kategorycznego stwierdzenia, że od kwietnia miało być.

      Usuń
  8. Miloby bylo.Nam, Twoim czytelnikom

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już pluralis maiestatis? ;)

      Na razie była jedna taka sugestia

      Usuń
  9. Jedna, za to jaka��

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.