Strony

środa, 10 maja 2017

"Zagubieni w Paryżu" - Anna Laura Rucińska [ książka - fasolka wszystkich smaków ]

Kto śledzi mojego bloga pewnie wie, że nie jestem frankofilką. Owszem, uważam że nowowybrany prezydent jest uroczy i wkurza mnie darcie łacha z jego żony, skoro widać, że się kochają, ale to wychodzi ze mnie sentymentalna idiotka. Nie mam bzika na punkcie Paryża, może za dużo książek o ciemnej stronie Paryża czytałam. Kto raz przemierzył śmierdzące kanały tego miasta wraz z Jeanem Valjeanem ten chyba ma mniejsze skłonności do darzenia afektem miasta stalowej wieży. Chciałabym tam kiedyś się powłóczyć, ale bez szaleństwa. Dlaczego więc sięgnęłam po powieść sugerującą dużą zawartość Paryża? Bo miałam ochotę na romans a Zagubieni w Paryżu, kojarzyli mi się z romansem, więc wzięłam się do czytania, przy akompaniamencie poruszającej muzyki.



Valérie – z dwójką dzieci i trzecim w drodze – odchodzi od męża i postanawia ułożyć sobie życie we Francji. Jest rok 1980.
W Paryżu poznaje dużo od siebie starszego Andrzeja, pisarza i tłumacza. I choć wie, że Andrzej ma żonę, zakochuje się bez pamięci. Poznaje też środowisko polskich intelektualistów i artystów i postanawia nauczyć się polskiego. Po jakimś czasie Valérie uzmysławia sobie, że jej ukochany działa w opozycji i jego wizyty w Paryżu mają konspiracyjny charakter.
13 grudnia 1981 świat wstrzymuje oddech.
Valérie nie wie, czy Andrzej w Warszawie żyje. Wbrew wszystkiemu decyduje się na szalony krok: zorganizować pomoc humanitarną i wyruszyć do objętej stanem wojennym Polski. Nie wie jednak, że czeka ją tam kilka przykrych niespodzianek…
Zagubieni w Paryżu to opowieść o przyjaźni między kobietami, ścieżkach prowadzących do wolności, o wzajemnym wspieraniu się i walce o siebie.

Powieść rozpoczyna się opowieścią o Valerie, pochodzącej z ciekawej, międzynarodowej rodziny. Valerie bardzo młodo zakochała się w poznanym w Anglii Włochu. Prędko wyszła za mąż i pojechała za mężem do słonecznej, ale bardzo tradycyjnej Italii. Wychowana bardzo nowocześnie Valerie nie mogła pogodzić się z tamtejszą filozofią życia, z teściowej będącą władczynią absolutną rodziny, dlatego z dwójką małych dzieci i trzecim w drodze ucieka od męża i rozpoczyna tułaczkę, przez Europę, do Australii a później znów do Europy.  Finalnie Valerie osiedla się w Paryżu, tam przypadkiem poznaje Andrzeja opozycjonistę z Polski, o którym to kraju Valerie nie wie za dużo. Jednak ta znajomość inspiruje ją, uczy się języka, poznaje Polaków. Ta książka to tylko pozornie romans, tak naprawdę to historia poplątanych ludzkich losów, wpływu historii na relacje międzyludzkie i… zobaczymy co Wy odkryjecie.

Zagubieni w Paryżu to debiut Anny Laury Rucińskiej, widać wyraźnie potrzebę doszlifowania stylu. Bardzo dużo opisów, takich urywanych. Autorka coś opisuje i zaczyna nowy akapit, bez dokończenia myśli, bez podsumowania, to sprawia wrażenie bardzo ambitnego tekstu, ale w przypadku prozaicznej rozmowy, czy opisu jest trochę kuriozalne.
Wydaje mi się, że autorka ma naprawdę ciekawy pomysł na powieść, taka książka byłaby fantastycznym wydarzeniem za granicą, bo jednak opisywanie obserwacji i przemyśleń obcokrajowca, na stan wojenny, komunizm w Polsce, ale jednak przez polską autorkę, gdy jest to powieść adresowana do Polaków, to jest dla mnie komplikowanie spraw prostych. Ale to jest moje odczucie, w sumie kogoś może ciekawić jak obcokrajowcy postrzegali to wszystko, niemniej uważam, że byłoby to bardziej autentyczne, gdyby o tym pisał obcokrajowiec. Ponieważ sama stanu wojennego nie przeżyłam bo się urodziłam dużo później(dajcie mi się nacieszyć tym dużo : P), więc co do realizmu się nie wypowiem. Ot co.



Niewątpliwie autorka zna Paryż bo opisuje go z takim smakiem,  z taką pasją, że miałam ochotę spakować walizkę i jechać, zobaczyć to wszystko, pospacerować tymi ulicami. Wydaje mi się, że fani Paryża w literaturze będą usatysfakcjonowani, zwłaszcza początkowymi opisami.

Chociaż oczekiwałam romansu to tak naprawdę trochę co innego dostałam, celowo nie piszę, że się zawiodłam, bo zamiast ckliwego romasidełka, pośród Pól Elizejskich dostałam naprawdę niezłą powieść obyczajową o ludzkich perypetiach, które plączą się jak słuchawki w kieszeni. Trochę polityki, trochę historii, ale dużo ludzkich problemów. Taka książka niespodzianka, jak fasolka wszystkich smaków, do końca nie wiesz co dostaniesz. 

2 komentarze:

  1. Dzień dobry Kasiu,
    jestem w trakcie czytania "Zagubionych...". Zachęciła mnie do sięgnięcia po książkę okładka i Paryż (Paryż jest piękny, francuski jeszcze piękniejszy!), ale...opinia będzie druzgocąca....dawno nie zdarzyło mi się czytać tak słabej książki. Temat na książkę bardzo ciekawy, ale narracja fatalna...w sumie napiszę tak...:" Zagubieni.." - powieść, którą spodziewałam się pochłonąć w jeden wieczór. Nie będzie mi dane właśnie ze względu na narrację. Pozdrawiam Iza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety zasadniczo się zgadzam. Tzn. myślałam, że to mój odbiór. Dlatego pisze o konieczności doszlifowania narracji.
      Znowu napisałam za dobrze o książce... a nie chcialam znowu być wredna... Pomysł jest niezły, ale autorka jeszcze musi dużo popracować.

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.