Strony

środa, 18 października 2017

"Marlena. Błękitny anioł w garniturze" - Christopher W. Gortner [ lubię biografie beletryzowane]

Marlena Dietrich to legenda, ja jej nie pamiętam, chociaż coś mi się majaczy jakiś nius o jej śmierci. Nie kojarzę żadnego filmu z jej udziałem, ale lubię sięgac po powieści inspirowane życiem znanych ludzi. Pilnuję, żeby fikcja literacka nie stała się dla mnie absolutną prawdę i dopuszczam polemikę, inne wersje. Po książkę o Marlenie sięgnęłam, głównie ze względu na Mamę, wiem, że często miewa ochotę na takie powieści, a sądzę, że Matek lepiej kojarzy aktorkę niż ja. Marlena Dietrich jest znana, chociaż  nie dostała Oskara, nie widziałam w jej filmografii takiego filmu o którym słyszałam, że TRZEBA oglądnąć, a mam znajomych, którzy regularnie suszą mi o takie rzeczy głowę, tak – ja wiem, że wiecie, że nic z tym zwykle nie robię, ale tytuły jednak zostają w pamięci. Oglądnę te filmy, jak wy przeczytacie te książki, co ja polecam :P Tak, że wiecie… jesteśmy in tacz.








Egocentryczka. Perfekcjonistka w każdym calu. Uparta i bezkompromisowa. Nienasycona. Zawsze fascynowała i nadal inspiruje. 

Maria Magdalena Dietrich pochodzi z niezamożnej mieszczańskiej rodziny. Chce grać na skrzypcach. Kiedy jej karierę przerywa wojna, postanawia zostać śpiewaczką. Rzuca się w barwny świat berlińskich kabaretów. Słynąca ze zmysłowej urody, głębokiego głosu, uwodzicielskich sukienek i szytych na miarę garniturów, Marlena przyciąga coraz liczniejszą publiczność i wikła się w kolejne burzliwe romanse. Taki jest początek porywającej historii… 


„Marlena. Błękitny anioł w garniturze” - bogata w fakty i poruszająca powieść poświęcona jednej z największych legend złotej ery Hollywoodu. To książka o kobiecie o silnym charakterze, wielkich ambicjach i marzeniach, która odrzucała konwenanse, uwodziła świat i szła przez życie na swoich warunkach.

Marlena Dietriech to naprawdę Maria Magdalena, pochodząca z dobrej rodziny dziewczyna, która po śmierci ojca wychowywana była przez purytańską, niezwykle surową matkę. Jak to się często zdarza, córka przydała się bardziej do swej babki, niż do matki, która sprawiała wrażenie kobiety spętanej konwenansami, których wzruszyć nie była w stanie nawet wojna. Babka, to coś innego, o wiele bardziej postępowa niż córka. To babka pozwoliła odkryć młodej Marlenie, piękno, to ona nauczyła ją być dumną ze swojego ciała. Wojna oznacza zerwanie się z łańcucha, późniejszy kryzys i wyjazd z domu na pobieranie lekcji gry na skrzypcach, staje się dla Marleny przełomem, fascynacja cielesnością, nowe aspekty życia. Młoda dziewczyna wkracza na ścieżkę ludzi wyzwolonych, odważnych, niepokornych, co często przynosi łzy i ból.

Powieść czyta się jednym tchem, ciekawie wprowadza w klimat epoki, szalone lata dwudzieste. Rewolucje obyczajowe to nie jest taki świeży temat jak nam się wydaje, to wszystko o czym dyskutujemy, co nas nurtuje i ekscytuje, działo się w Berlinie po Wielkiej Wojnie, pogrążony w kryzysie, upokorzony kraj zachłystywał się resztkami swobody. Z tej swobody umiała skorzystać Marlena, wyrwała się z domu i wstąpiła na drogę, która przed wojną byłaby niedopuszczalną, panienka z dobrego domu, na scenie??? Czy dokonała słusznych wyborów, czy zazdrościcie takiego życia? Oceńcie sami. Książkę czyta się dobrze i szybko. Świetna na niedzielne, wietrzne dni.



1 komentarz:

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.