Strony

niedziela, 26 listopada 2017

"Czwartki w parku" - Hilary Boyd [ późna miłość szalejem kwitnie ]

Książka ta chodziła za mną kupę czasu. Wiele razy brałam ją do ręki w księgarni i zawsze tryumfowała moja wstrzemięźliwość. Chociaż tak bardzo przemawiała do mnie ta okładka. Oj jaka to była ciężka walka. W trudzie ulżyły mi moje dwie kochane zołzy; Irenka i Aga. Dostałam książkę rok temu i leżała sobie na stosiku, cierpliwie czekając, aż się w końcu przemogę i po nią sięgnę. Czekałam na odpowiedni moment i dopiero teraz postanowiłam uczcić nią ten wolny weekend. Akurat pogoda była odpowiednia, a ja po skończonych porządkach z kubkiem herbaty mogłam spokojnie przysiąść.



Miłość bez daty ważności – wybitny debiut brytyjskiej pisarki, który stał się głośnym wydarzeniem

Co by było, gdyby mężczyzna, który przez trzydzieści lat jest twoim mężem, nagle wyprowadził się do pokoju obok?

To właśnie przytrafiło się sześćdziesięcioletniej Jeanie, sympatycznej właścicielce sklepu ze zdrową żywnością. Czuje się zraniona, oszukana, szuka winy w sobie, a mąż milczy jak zaklęty i nie zdradza powodów swojej decyzji.

Pełna serdeczności i uroku kobieta znajduje wreszcie wytchnienie w czwartkowych wyprawach do parku z ukochaną wnuczką. Spotyka tam Raya – wrażliwego (i przystojnego) mężczyznę po przejściach, który odwiedza park z własnym wnuczkiem. Ray jest całkowitym zaprzeczeniem jej męża: powściągliwego i nieustannie mającego wszystko pod kontrolą. Jeanie zaczyna łapać się na tym, że z coraz większym utęsknieniem wyczekuje na spotkania w parku. Czy podejmie wyzwanie rzucone jej przez los?

Od czasów „Spóźnionych kochanków” nie było takiej książki o kochaniu i byciu kochanym.

Jeanie zaraz skończy sześćdziesiąt lat. Od lat żyje w małżeństwie, które wyprało się z emocji. Jej mąż, od kiedy dekadę temu wyskoczył z małżeńskiego łóżka, jakby spostrzegł tam szczura, nigdy do alkowy nie wrócił. Jeanie prowadzi sklep ze zdrową żywnością, gra w tenisa z przyjaciółką i nie potrafi zrozumieć, tego co tłumaczy jej mąż i córka, że jest stara, że powinna zamknąć sklep, wynieść się na wieś i od życia już niczego nie oczekiwać. Tymczasem, będąc z wnuczką w parku, poznaje Raya, mężczyznę który też przychodzi na plac zabaw z wnukiem. Pomiędzy Rayem i Jeanie rodzi się nić sympatii, oboje rozmawiają o życiu i pojawia się chemia. Mówią, że późna miłość szalejem kwitnie, a w społeczeństwie nie ma na nią przyzwolenia.

Nietypowa to książka, bardzo nieschematyczna, bo bohaterka ma rodzinę, ale mąż zachowuje się jak buc, niby pyta żonę o zdanie, ale naprawdę nie słucha odpowiedzi, córka nie jest przykładem najlepszej przyjaciółki matki. Przeciwnie, w pewnym momencie córka nie ucieka przed szantażem. Prócz przyjaciółki, nikt nie rozumie Jeanie, według postronnych powinna być zadowolona ze swojego życia, ma męża, odchowaną córkę, powinna wyzbyć się marzeń, siąść na bujaku i robić sweterki dla wnuczki. Pragnienie miłości, pożądanie, marzenia, w tym wieku? Skandal.
Książka, chociaż ma tak piękną, kolorową okładkę, wcale nie jest taka wesoła, momentami jest wręcz gorzka. Zmusza do refleksji, nad postrzeganiem starszych osób, gdy mamy trzydzieści lat rościmy sobie prawo do monopolu na marzenia, później mamy schodzić z górki i najwyżej odcinać kupony, nic nie zmieniać, nie mieć prawa do własnych myśli. Smutne to.




Pomyślmy o tym i nie szufladkujmy, niezależnie od wieku, serce chce bić, my chcemy oddychać pełną piersią. 


Czwartki w parku, Hilary Boyd, tytuł oryginału: Thursdays in the park, tłumaczył: Łukasz Małecki, liczba stron: 400

1 komentarz:

  1. Właśnie też na dniach przeczytałam tą książkę i dla mnie to też była słodko-gorzka historia. Na pewno spojrzałam też na taką historię z drugiej strony/; ze strony Jeanie. Ale też ze strony jej córki, jestem bowiem w podobnej jak ona sytuacji, bo czasami korzystam z pomocy Babci nad opieką nad dziećmi...

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.