Strony

wtorek, 5 grudnia 2017

"Anglicy. Przewodnik podglądacza" - Matt Rudd [ dla fanów czarnego humoru ]

Nie ukrywam, że jestem wielką fanką reportaży z Wydawnictwa Jagiellońskiego. Uważam, że to jedne z ciekawszych nowości na rynku. Tym razem stwierdziłam, że ciekawi mnie reportaż o Anglikach, to wdzięczny naród jeżeli chodzi o temat do żartów. Byłam ciekawa jak temat zostanie ugryziony, czy to będzie angielski humor, czy może stricte reporterskie spojrzenie na ten kraj, jego mieszkańców. Podoba mi się okłada, jeżeli ktoś szuka jakiegoś prezentu dla mnie, to powiem, że jak najbardziej można szukać książek z tej serii dla mnie. W ciemno.



Mapa życia codziennego Brytyjczyków
Podświetlona kopia rzeźby Dawida Michała Anioła, perfekcyjny trawnik w pasy, pawilon do jogi tantrycznej i siedemdziesięcioparolatek w stroju Adama – to tylko niektóre elementy ogrodu angielskiego według Matta Rudda. Autor zabiera nas w podróż po życiu codziennym mieszkańców swojego kraju. Zaczyna od kanapy, niezbędnej w domu każdego prawdziwego Anglika. Po drodze odwiedza między innymi kuchnię z wieloma nieużywanymi gadżetami. Wsiada też do pociągu podmiejskiego pełnego ludzi o ponurych twarzach, którzy wciąż powtarzają, że wszystko jest okej.
W prześmiewczy i pełen sarkazmu sposób autor rysuje portret uzależnionego od curry społeczeństwa, w którym „wapniacy” uwielbiają grać w bingo, a cała reszta kultywuje weekendowe picie do oporu. Chociaż Rudd nie szczędzi złośliwości swoim rodakom i wyciąga na światło dzienne ich słabostki, to jednak Anglików wciąż da się lubić. Są przecież mad but brilliant – szurnięci, ale genialni.
„Jest to z góry skazana na niepowodzenie próba zrozumienia Anglików. Sarkastyczny opis ich zachowań, przyzwyczajeń i tęsknot utwierdza nas w przekonaniu, że to naród wybrany, tylko nie wiadomo do czego. Po przeczytaniu tej książki nie dziwią zaskakujące wybory podejmowane przez dumnych synów i córki Albionu, dotyczące zarówno ich polityki, kuchni, sypialni, jak i sposobu ubierania. To najlepsza lekcja angielskiego”.Rafał Bryndal, dziennikarz i satyryk
„Ta książka to świetna okazja, by Anglicy mogli się z siebie pośmiać. I pokazać wszystkim, jak bardzo są szurnięci i genialni”.Jeremy Clarkson, prezenter Top Gear
„Pełna ciepła i humoru pieśń ku czci Anglii i Anglików”.Sunday Times
„Uprzedzam – będziecie się głośno śmiać”. Sun
„Obcokrajowcy, niech Bóg ma ich w opiece, nie potrafią tak pisać”.Country Life
„Przezabawnie ponura książka”.Daily Mail

Matt Rudd, dzieli swoją opowieść na jedenaście rozdziałów. W tych rozdziałach opisane są aspekty życia związane z ważnymi elementami życia każdego Anglika, mamy tak oczywiste miejsca jak pub, czy kojarzące się z Anglią boisko, ale mamy również sypialnie, biuro, czy nawet kanapę. Chociażby kanapa jest obwiniana o kryzys Anglii, o to, że kraj ten nie jest już potęgą. Według autora dopóki Anglicy siedzieli sztywno na krzesłach, rządzili światem, gdy zaś dorwali się do kanap i pokochali kanapowy tryb życia leniwca, pogrążyli się we flegmie i po imperializmie. Co pociąg łączy z Anglikami? Ano bardzo wiele czasu spędza on w pociągach, może czytać tam książki, ale nie tylko.  Jeśli macie dosyć gadania o brexicie to sięgnijcie po tę książkę, spojrzycie na to zamorskie województwo zupełnie z innej perspektywy.

Uwielbiam angielski humor, bawi mnie sarkazm, bawi mnie ironia. Dlatego sposób w jaki pisze autor mnie kupił, reportaż do tej pory kojarzył mi się z czymś ciężkim, takim poważnym stylem, pochylaniem się nad problemem, z niekiedy przesadną emfazą, tymczasem, ta książka pokazuje, że reportaż to coś dla ludzi, którzy chcą zrozumieć świat i dobrze się przy tym bawić, bo nauka nie musi być nudna. Może być zabawna, bez prymitywnych żartów.

Nigdy nie byłam w Anglii, jeszcze nie, ale po takiej lekturze mam ochotę rzucić wszystko i pojechać, pożyć tym życiem, rodem z Jasia Fasoli. Jestem zachwycona taką książką. Czyta się świetnie, szybko i przyjemnie. Polecam Wam, a że za oknem iście angielska pogoda, reportaż idealnie wpasuje się w klimat.


2 komentarze:

  1. Również nie byłam jeszcze nigdy w Anglii, ale bardzo chętnie zapoznam się z tym reportażem. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też, tylko żę WUJ ma tyle świetnych reportaży, że aż z tego zrezygnowałam.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.