Strony

czwartek, 18 stycznia 2018

"Lab girl" - Hope Jahren [ do chmur, każde drzewo się pnie ]

Życie naukowca obrosło mitami. Kojarzy się z parującymi próbówkami, tajemniczym światłem, uczonym zagrzebanym wśród ksiąg w poszukiwaniu prawd i wydzierającym naturze jej tajemnice. Ostatnio wśród nowości mamy swoistą modę na książki o naturze, roślinach. Coś co kiedyś traktowaliśmy bardzo instrumentalnie, traktowane jest z nabożną czcią… bynajmniej, nie jest to nowy trend, w końcu mieliśmy już okresy, gdy następował powrót do tego pierwotnego życia, w zgodzie z naturą, gdy stawiano na obcowanie z drzewami i nasłuchiwanie jak rośnie trawa. Lab girl widziałam, że była to książka bardzo  polecana. Spodziewałam się kolejnej książki o roślinkach i o tym jak są mądre. Uznałam, że w razie czego dam Mamie, bo Mać i Ociec mają obsesję na punkcie roślin, a ja poza storczykiem Juliuszem, to nie hoduję niczego, wręcz uważam, że robienie rabatki rodem z oranżerii w Łańcucie, jest stratą nie moich pieniędzy, ale mojego czasu, co skutkuje kłótniami w sezonie letnim. Rośliny są ładne, ale niech rosną same.







Fenomenalna autobiografia badaczki świata roślin, gleb i nasion. Hope Jahren od dziecka wolała spędzać czas w laboratorium ojca, niż bawić się z rówieśnikami. Już jako mała dziewczynka obudziła w sobie miłość do botaniki.
Dziś Hope prowadzi trzy laboratoria i zajmuje miejsce wśród najwybitniejszych naukowców. W swojej książce opowiada o pielęgnowaniu pasji, wzlotach i upadkach, ogromnej determinacji, a także ludzkiej przyjaźni i miłości. To również historia jej bratniej duszy – Billa, genialnego odkrywcy, z którym przebyła długą drogę od niebiańskiego Bieguna Północnego, przez Stany Zjednoczone aż do rajskich Hawajów.
Jej wnikliwe spostrzeżenia na temat świata roślin wprowadzają czytelnika w magiczny świat majestatycznej przyrody, jednocześnie odnosząc się do zachowań i relacji międzyludzkich.


Tymczasem okazuje się, że byłam w błędzie. Lab girl to książka będąca wielogatunkowym miksem. Na początku, spodziewając się książki, która dużo mnie nauczy o roślinkach byłam w szoku, bo autorka rozpisuje się o sobie. Skojarzyło mi się z laudacją jaką słyszy zwykle kandydat na doktora nauk, w sumie autorka będzie przeplatała wątki z życia osobistego, z pracą, ze światem roślin. Być może dobrze, bo o autorce w Polsce niewiele osób słyszało, więc chętnych by nie było, o roślinach to już było dużo… a książka o pracowniku naukowym… niestety ci raczej nie są cele brytami i kogo może interesować, że wiecznie nie mają kasy i udają zainteresowanie cudzą pracą, myśląc stale o swojej. I tutaj mamy ciekawy i wnikliwy opis rzeczywistości dotyczącej edukacji w Stanach, mamy kobietę która pokochała naukę i wyrosła w tej miłości i konsekwentnie realizuje swoje marzenia, chociaż łatwo nie jest, bo nauka kosztuje, a i praca często weryfikuje nasze marzenia i wyobrażenia. Doatkowo autorka wspaniale opisuje świat roślin, chyba po takiej lekturze, trzeba się przestawić na nowe oglądanie natury. Niby każdy wie, że jest cudem, ale tak trudno to sobie uświadomić.


A takie książki jak najbardziej pomagają. Ja polecam. Czyta się szybko i przyjemnie. I miło zobaczyć, że amerykańscy uczeni miewają podobne problemy.


Ocena: 9 


Książka do kupienia w księgarni TaniaKsiążka.pl

2 komentarze:

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.