Strony

czwartek, 29 marca 2018

"Alice i Oliver" - Charles Bock [ ale miłość, kiedy jedno spada w dół, drugie ciągnie je ku górze ]


Kiedy tylko zobaczyłam opis powieści Alice i Oliver od razu chciałam przeczyta. Porównanie do Love story było dla mnie wystarczającą rekomendacją, a ja po serii książek na faktach, ciężkiego kalibru, jak kania dżdżu łaknęłam melodramatu i łez. Gdy zaczęłam czytać, już wiedziałam, że to zupełnie Iny gatunek. Moja Mama nie rozumiała mojego zdziwienia, chociaż białaczka jest również w Love story, tyle że tam białaczka jest finałem historii, a nie główną osią. Jeśli szukacie lekkiej książki, na odpoczynek po pracy, to lepiej trzymajcie się od tej książki z daleka. Ona pokazuje zupełnie inną stronę miłości, związku. Prozę życia owe słynne w zdrowiu i w chorobie, z naciskiem na chorobę. Czytałam ją prawie tydzień. Czy było warto?



Nowa przejmująca LOVE STORY XXI WIEKU
Alice Culvert ma w sobie prawdziwą moc: jest pełna pasji, niezależna, bystra i prześliczna. Przyciąga uwagę wszędzie, gdzie tylko się pojawi, nawet w gwarnym Nowym Jorku lat 90. – i jest tym zachwycona. Żyje bardzo intensywnie – tym trudniej uwierzyć, kiedy poznaje lekarską diagnozę swego stanu... Tak pełna energii osoba nie może przecież po prostu zniknąć. Życie Alice i jej męża Olivera nagle sprowadza się do jednego: walki o przetrwanie. Para walczy z chorobą, stawiając również czoła meandrom systemu opieki zdrowotnej, dobrym intencjom bliskim i głębokiemu, niebezpiecznemu stresowi, który odpycha od siebie małżonków. 
Charles Bock szczerze, humorystycznie, mądrze i czule opisuje niezapomnianą historię pewnej rodziny – zainspirowaną jego własnymi, osobistymi przeżyciami.

Alice i Oliver wygrali wszystko. Ona spełnia się w pracy, on rozkręca swój dobrze rokujący biznes. Niedawno urodziło im się dziecko. Nagle jak grom z jasnego nieba spada na nich choroba Alice, to co ona brała za sezonowe zaziębienie okazuje się chorobą zagrażającą życiu, bo jej organizm, pozbawiony kluczowych krwinek, nie radzi sobie z odpieraniem ataków zarazków. Jedynym ratunkiem dla Alice jest przeszczep, poprzedzony chemią i licznymi hospitalizacjami.  Oliver musi zająć się córką, wspierać żonę i jednocześnie walczyć o środki na leczenie, bo system opieki zdrowotnej jest bardzo kosztowny i całkowicie pozbawiony litości. Czy miłość może przetrwać w tak młodym wieku łysienie, wymioty, zaburzenia widzenia i szereg innych usterek, które odbierają chęć bliskości, a z ukochanej osoby czynią kruchą staruszkę?

Moim zdaniem niesłusznie, w wielu powieściach pomija się ciąg dalszy normalnego związku. Z tego powodu mamy zakodowane, że ślub jest początkiem bajki, że nie ma żadnej prozy życia. Tu autor bierze na tapet naprawdę ekstremalne wypadki. Ciężka choroba, odziera całą historię z całej cukierkowatości. Nie mamy już dwójki zakochanych ludzi, którzy patrzą sobie w oczy. Tutaj mamy dwójkę ludzi, którzy muszą zmierzyć się z walką o życie. Dodatkowo mamy walkę o fundusze. Tak, autor niczego nie oszczędza bohaterom, co sprawia, że książka nabiera niesamowitego realizmu.



To jest ciężka powieść, nie da się jej łyknąć w jeden weekend, dlatego, że siłą rzeczy wyobraźnia pracuje i trzeba odpoczywać od przerażających wizji.  Jedna z nielicznych powieści o raku, która nie jest do bólu banalna. Jest prawdziwa i mocna, bez kretyńskich morałów, bez wmawiania, że gdy ktoś ma raka od razu dostaje w cudowny sposób przedwieczną mądrość i dzielność. Świetnie tę historię dopełnia epilog. Chociaż oczekiwałam łzawej historii miłosnej, to nie jestem zawiedziona, bo przeczytałam dobrą książkę.


*tłumaczył: Jędrzej Polak

2 komentarze:

  1. Zachęciłaś mnie do lektury. Lubię realne historie i przedstawienie prozy życia to ogromna zaleta w książkach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Historia, która na długo zapada w pamięc...

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.