Strony

niedziela, 25 marca 2018

"Pszczoły. Opowieść o pasji i miłości do najważniejszych owadów na świecie" - Joachim Petterson

Na rynku wydawniczym od pewnego czasu mamy modę na ekologię i książki o naturze. Mamy okazję czytać książki o świecie wielkich zwierząt, ssaków, po maleńkie owady, czy rośliny – istotne elementy ekosystemu. Coraz głośniej mówi się o pszczołach, które giną, nie mają skąd zbierać pyłku i nektaru, a gdy one wymrą, nas wszystkich czeka śmierć. Pszczelarstwo jest szlachetną sztuką, tematem rzeką i jeżeli ktoś tematem interesuje się chociaż minimalnie to już jest temat na długie dyskusje. Gdy zaś trafi nam się przyszły teść, będący amatorem pszczelarstwa to pierwsze lody mamy przełamane błyskawicznie.  Gdy zobaczyłam zapowiedź tej książki od razu wiedziałam, że będę chciała ją przeczytać. Chciałam więcej wiedzieć o pszczołach. Bo pasieki nie mogę zabronić, mam to zakazane, tak jak hodowania kur, królików oraz wejście na Mount Everest.



Pszczoły = życie.
Czytaliście z wypiekami na twarzy Historię pszczół Mai Lunde? Nadszedł czas by dowiedzieć się więcej o tych fascynujących owadach i zaprosić je do swego ogrodu.
„Gdy zginie ostatnia pszczoła, ludzkości pozostaną tylko cztery lata życia” – to zdanie przypisywano przez lata Albertowi Einsteinowi. Dziś biolodzy biją na alarm, a organizacje proekologiczne organizują kolejne akcje na rzecz ratowania zmniejszającej się populacji owadów, od których zależy nasze życie i życie naszej planety. Powagę sytuacji pojął Joachim Petterson i z grafika przekwalifikował się na… pszczelarza. A dokładniej stał się pszczelarzem po godzinach i dziś pasji tej poświęca każdą wolną chwilę. Jest znawcą zwyczajów pszczół, wie, jak je obłaskawić i jak zapewnić im idealne warunki życia w przydomowym ogrodzie. W tej książce zebrał wszystkie swoje doświadczenia, anegdoty i przemyślenia. Konkretne porady sąsiadują tu z osobistymi opowieściami o zakładaniu pasieki. O swojej pasji Petterson opowiada z przejęciem i prawdziwym zaangażowaniem, które udzielają się czytelnikom.
Teraz czas na Was! Obudźcie się do życia razem z pszczołami. To najsłodsza książka tej wiosny.


Pochodzący ze Szwecji Joachim Petterson, postanowił pewnego dnia założyć pasiekę. Nie pochodził z rodziny pszczelarzy, więc wszystkiego musiał się uczyć. Teraz dzieli się z nami swoimi doświadczeniami, opowiada o życiu pszczół i przede wszystkim radzi jak prowadzić pasiekę. Wbrew mym oczekiwaniom książka nie koncentruje się na obyczajach pszczół. Autor postanawia podzielić się swoimi doświadczeniem z prowadzeniem pasieki i udziela wielu wskazówek, dzieli się z nami przepisami i pokazuje, że pszczelarstwo to nie jest praca na cały etat a może być wspaniałym hobby, które pozwoli nam lepiej obcować z naturą. Książka jest cudownie wydania, ilustracje zapierają dech w piersiach, nie mogę przestać jej oglądać. Ale co z treścią?

Jak wspomniałam, nastawiłam się na książkę o pszczołach. Byłam ciekawa życia w ulu, obyczajów, opisów tańca pszczół, obyczajów jako społeczności, dostałam to, ale nie w tak rozbudowanej formie jak chciałam. To jest bezdyskusyjnie książka, dla kogoś kto chce zająć się hodowlą pszczół, kto już planuje, ale nie wie czy da radę. Oczywiście nie jest to poradnik wyczerpujący. Gdybym oparła się tylko na nim wydałabym dużo pieniędzy i zgubiła pszczoły znając moje szczęście. Więc mam problem z odpowiedzeniem sobie na pytanie, w jakim celu została napisana, bo wyczerpująco o pszczołach nie traktuje, moim zdaniem nie jest też godna miana biblii młodego pszczelarza, na pewno opowiada o wielkiej pasji i miłości do tego pszczelego rodu. Pokazuje jak u niego to wygląda, obala pewne stereotypy. Na pewno w Szwecji będzie to książka bardziej aktualna, bo jest pisana z tamtej perspektywy, chociaż muszę przyznać, że to chyba nasz polski tłumacz pan Witold Biliński zadbał o to by książka była przystępniejsza dla polskiego czytelnika, przywołując polskie regulacje, czy polskie przeliczniki cen. Świetna sprawa bo przecież można było przełożyć to literalnie i tyle.

Po lekturze książki, jeszcze bardziej chcę mieć pasiekę i właśnie negocjuję w najbliższej rodzinie, czy jak na pewno nie wejdę na Mount Everest i nie będę chciała hodować krów, to mogę chociaż pszczoły, jeśli dodatkowo zrezygnuję z zamiaru kupna mastiffa brazylijskiego, ale na razie negocjacje utknęły w martwym punkcie. Niebezpiecznie wspaniałe w tej książce jest to, że wszystko wydaje się takie proste i oczywiste a w moim wypadku byłoby piękną katastrofą, chociaż perspektywa roztoczy na pszczołach mnie niepokoi. Za to długo chyba nie tknę miodu spadziowego, bo dzięki tej książce dowiedziałam się, czym jest owa spadź.
W sumie mam mieszane uczucia bo jednak chciałabym więcej o pszczółkach, jak żyją w ulu, jak wyganiają trutnie, jak szukają pokarmu, jak pracują, ale dostałam naprawdę dobrą i lekką opowieść o życiu z pasieką i naprawdę coraz bardziej mnie to kusi.



2 komentarze:

  1. Mam książkę, ładnie wygląda, ciekawa jestem czego się z niej dowiem, coś niecoś wiem. No nic, może dziś na nią zerknę;) A ule sama bym chciała mieć, ale ja nie wiem czy podołam. W sensie czy będę umiała zadbać o te pszczoły :D

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.