Strony

środa, 13 czerwca 2018

"Mediatorka" - Ewa Zdunek [ perypetia mediatora sądowego ]


Od kiedy skończyłam studia i zyskałam prawo by oficjalnie nazywać się prawnikiem, to gdy już słyszę, że jakaś powieść/film, w środowisku prawniczym się dzieje z ciekawości mam ochotę przeczytać. Oczywiście nie każdą, to byłoby awykonalne, ale powieści Wydawnictwa W.A.B. cieszą się dużą renomą, więc mogłabym oczekiwać, że ta powieść będzie szczególnie dobra. Tytuł Mediatorka kusił dodatkowo. Od pewnego czasu w polskim sądownictwie panuje moda na mediację, ma to swoje logiczne uzasadnienie, jest pragmatyczne, ale jednocześnie sprzeczne z naszą naturą, nie lubimy kompromisów, nie lubimy ustępować, zwłaszcza, gdy jesteśmy skonfliktowani z kim, z kim kiedyś wiele nas łączyło. Powieść o pracy mediatora mogła być genialna, z drugiej strony czy chciałam czytać akta? Opis zaś obiecuje powieść obyczajową, z nutą romansu i dużą dawką nowego początku.



Poruszająca, choć też życiowo zabawna historia mediatorki sądowej, która musi nie tylko pomagać innym w rozwiązywaniu problemów, ale przede wszystkim stawić czoło własnym…
Mediacja to często jedyna okazja, by rozwiązać problemy, które dotykają wielu rodzin. Praca, która jest prawdziwym powołaniem. Czy jednak pomoże głównej bohaterce poradzić sobie z własnymi kłopotami?
Nękanie ze strony byłego męża, jego groźby pod adresem dzieci, wymagająca praca, brak wsparcia ze strony rodziców, to tylko niektóre wyzwania bohaterki. Musi ona jednak nie tylko stawiać im czoło, ale także pomagać w rozwiązaniu zawikłanych sytuacji rodzinnych w sądzie. Wszak od mediatorów oczekujemy cudów…
Pasjonująca powieść o przedstawicielce tak mało znanego zawodu, pełna przejmujących historii z sal sądowych, oparta na zawodowych doświadczeniach autorki.

Marta Kołodziej jest mediatorem, jej codziennością jest pomoc parom dojść do konsensusu, jest świadkiem dantejskich scen przy rozwodach, dzieleniu się opieką nad dziećmi. Mediatcje jakie prowadzi, dotyczą najróżniejszych spraw, od trywialnych po naprawdę solidny kaliber. Sama Marta też jest na rozdrożu, rozpadło się jej małżeństwo, jej mąż ją permanentnie zdradzał, a gdy podniósł na nią rękę powiedziała sobie dość. Decyzja o rozstaniu nie jest w pełni akceptowana przez jej bliskich. Marta ma toksyczną reakcję ze swoją matką, kobieta woli zięcia niż córkę. Jednak pomoc zięciowi w uprowadzeniu córek wydaje się być jednak grubą przesadą. Poznają problemy Marty, wchodzimy jednocześnie w jej świat, poznajemy jej przyjaciół, Betkę, Zbyszka, a także pewnego lekarza. Czy Marta będzie umiała stanąć na nogi?

Autorka sięga do pomysłu  sprawdzającego się, i to doskonale, w serialach. Mamy bohaterkę, która ma problemy w swoim osobistym życiu, ma przyjaciół, których życie nie jest sielanką, a jednocześnie wykonuje swoją pracę. W pracy styka się z różnymi problemami, przychodzą różni ludzie, jedni nas zirytują, inni rozbawią, niektóre zaś sprawy wycisną nam z oczu łzy. Nigdzie nie jest kolorowo. Tutaj jest to w miarę wyważone, mamy równowagę, pomiędzy życiem bohaterki, a jej życiem zawodowym.

Z ciekawością będę czekała na kontynuację, bo autorka zastosowała ciekawy zabieg, wprawdzie ja takich zabiegów za bardzo nie lubię, ale nie chcę spolerować, więc musicie sami poczytać, ja jestem ciekawa jak autorka rozwiąże otwarte wątki. Zwłaszcza wątek rodzinny daje duży potencjał. Ciekawa jestem jak bohaterka będzie ewoluowała, na razie mam pewien niedosyt jeżeli chodzi o to jak się zachowuje, mam wrażenie że autorka dopisała rolę dzieci, by mieć dodatkowe wątki, bo Marta zasadniczo nie myśli o dzieciach, nie zajmuje się dziećmi nawet tęsknota za córkami, cóż Marta się do niej przyzwyczaja, niby się nie znam, ale chyba mało która matka zgodzi się z takim przedstawieniem macierzyństwa.  Jednak nic nie jest przesądzone, poczekajmy na następną część.

Książka recenzowana dla portalu Duże Ka

3 komentarze:

  1. Jeśli to sygnuje WAB, znaczy się , że to dobra książka. Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  2. Książkę wspominam miło, bo to taka niezobowiązująca lektura na cieplejsze dni. Jednak podejście autorki do macierzyństwa rozwaliło mnie totalnie...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawy zawód, więc tym bardziej z chęcią sięgne po tą książkę!

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.