Strony

wtorek, 5 czerwca 2018

"Przychodze nie w porę" - Ewelina Dyda [ znów w Tarnobrzegu]


Korzystając z długiego weekendu i wyjazdu nad Zalew w Tarnobrzegu, wzięłam od razu obie powieści Eweliny Dydy. Gdy skończyłam Złą walutę pomimo, ekhm, braku zachwytu, postanowiłam za jednym zamachem rozprawić się z serią. Byłam ciekawa, czy tom drugi będzie lepszy, czy znowu będę umiarkowanie zadowolona( że użyję eufemizmu).  Jakub Rau jest detektywem, który ciska seksistowskimi tekstami, jest średnio bystry, często pakuje się w kłopoty, ale bynajmniej nie z wdziękiem. Tarnobrzeg jako scena na której rozgrywać się będą te wydarzenia to też osobliwy wybór, a jeżeli ktoś nie zna tego miasta doskonale, to autorka opisuje ulice, miejsca w taki sposób, że czytelnik tego nie widzi. Z drugiej strony to nie reportaż, a równie dobrze powieść ta mogłaby rozgrywać się w dowolnym miejscu, tak brak jest cech charakterystycznych. Brak jest atmosfery tego miasta, które owszem jest brzydkie, zapchane przez egzaminacyjne elki, ale jednak ma grono fanów.










Co musi się stać, aby detektyw, który nie ma na czynsz, podjął się śledztwa za darmo? Czasem wystarczy, aby to było jedno spotkanie z kobietą. Martwą.
Prywatny detektyw Jakub Rau na prośbę policji rozpoczyna śledztwo w sprawie seryjnego mordercy. Ktoś w Tarnobrzegu okrutnie okalecza i morduje młode kobiety. Dochodzenie, które
w małym mieście wydaje się proste do przeprowadzenia, niespodziewanie zaczyna podważać niewinność znajomych Kuby, a nawet jego samego.
Kim jest potwór? Szaleńcem, zboczeńcem, ułomnym nieszczęśnikiem? Jedno jest pewne – w mieście, w którym wszyscy znają wszystkich, o kimś wiadomo zabójczo niewiele.

Minęło trochę czasu od zakończenia fabuły Złej waluty, w życiu Jakuba Rau niewiele się zmieniło, nic na plus, jeśli już to w życiu mu się pogorszyło, wciąż narzeka na brak pieniędzy, ale nadal ma kasę na alkohol. Wciąż ma seksistowskie podejście do kobiet, a w interesie ma zastój. Na szczęście kolega z policji prosi go o pomoc w sprawie, zamordowano i oszpecono młoda dziewczynę i z nieznanych nam powodów tarnobrzeska policja, szuka pomocy u młodego detektywa. Znowu brak logiki, ale autorka wyjaśni, że inspiruje się wieloma mistrzami gatunku, więc pewnie nie było tematu. Tym razem Tarnobrzeg jesienny, ociekający deszczem, śniegiem z tajemniczym, psychopatycznym mordercą.



O ironio, ta część jest o wiele lepsza niż pierwsza, czytało mi się lepiej i bardziej mnie wciągnęła. Przeczytałam ją w dzień, gdy poprzednią męczyłam jednak 2,5 dnia. Nadal wiele rzeczy mi w tej powieści przeszkadza, mam wrażenie, że autorka uczy się rzemiosła i powieść przypomina konspekt, jest kilka poszarpanych wątków, a brakuje płynnego przejścia, brakuje takiej intrygi, którą czytelnik ma szansę rozwiązać, a przynajmniej uczestniczy w śledztwie, tymczasem tutaj mamy rozwiązanie gdzieś na końcu, my nie mamy szansy zgadnąć kto zabił, ot włóczymy się za Kuba, ale on też jest znudzony zagadką i to zajmuje się gachem swojej gospodyni, to uwodzi małolaty, to przed nimi ucieka, a wszystko to w oparach alkoholu.
Jest zdecydowanie lepiej niż w pierwszym tomie, ale moim zdaniem to wciągającej kryminalnej intrygi jeszcze daleka droga.

Książka recenzowana dla portalu Duże Ka

3 komentarze:

  1. A ja nadal męczę książkę o Mossadzie. A tutaj widzę znów ten Tarnobrzeg, myślę, że to dobrze , że nasi rodzimi Autorzy umieszczają akcję książek w "swojskich" miejscach. Pozdrawiam nocną porą !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to jest o tyle fajne, że łatwiej wczuć się w klimat, bo kto czuje lepiej dane miasto niż tubylcy

      Usuń
  2. Tym razem to chyba jednak nie dla mnie...

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.