Strony

czwartek, 30 sierpnia 2018

"Niedźwiedź i słowik" - Katherine Arden [ zło nie śpi, tkwi w sercu lasu ]

W sumie nie wiem dlaczego tak się napaliłam na książkę Niedźwiedź i słowik chyba ujęła mnie swoją okładką kojarzącą się z czymś przaśnym, ludowym, nasuwająca skojarzenia z bajkami z dzieciństwa. Później ta książka tak sobie leżała, a ja ciągle jakoś prześlizgiwałam się po niej wzrokiem. W końcu zachęcona różnymi dyskusjami stwierdziłam, że no way i muszę, bo się uduszę. Wynik – bardzo niezły przeczytana w jakieś dwa dni, bo skończyłam w nocy, ale oglądałam mecze do późna i już nie chciało mi się pisać. Jestem ogromnie zaskoczona, bo książka bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Jestem nieco zdziwiona, że to trylogia, ale też czuję się zaintrygowana i na kolejne tomy niewątpliwie się pokuszę.



W Rusi, na skraju pustkowia, zima trwa większą część roku, a podczas długich wieczorów Wasilisa i jej rodzeństwo lubią siadać razem przy piecu i słuchać bajek, które opowiada im niania. Wasia uwielbia zwłaszcza bajkę o Mrozie, błękitnookim demonie zimy. Mądrzy Rosjanie boją się go, gdyż zabiera zbłąkane dusze, szanują także duchy chroniące ich domostw przed złem.
Pewnego dnia owdowiały ojciec Wasi przywozi z Moskwy nową żonę, Annę. Fanatycznie nabożna macocha Wasi zakazuje rodzinie składać ofiary domowym duchom, chociaż Wasia obawia się, co wyniknie z takiej postawy. I rzeczywiście na wioskę zaczynają spadać kolejne nieszczęścia.
Jednak surowość macochy tylko się nasila. Anna z uporem wprowadza w wiosce swoje porządki, a zbuntowaną pasierbicę postanawia albo wydać za mąż, albo wysłać do klasztoru. Gdy wioska staje się coraz bardziej bezbronna, a zło z lasu podkrada się coraz bliżej, Wasilisa musi przywołać swoją, skrywaną dotąd, magiczną moc – by obronić rodzinę przed niebezpieczeństwem rodem z najbardziej przerażających bajek starej niani.
Cudowna wyprawa do średniowiecznej Rusi, gdzie magia jest częścią codziennego życia

Przenosimy się na Ruś, czasy bojarów, kraj jest pod jarzem Turka, a gdzieś na skraju puszczy, pośrodku niczego życie toczy się swoim torem. Przy ogniu snuje się bajki o Panu Zimi, który obdarowuje najwspanialszym posagiem na Rusi. Tam przyjdzie na świat Wasia, poród zabije matkę, która spodziewała się tego, że nie przeżyje, a jej ostatnie dziecko miało przypominać matkę kobiety. Owdowiały ojciec przywiezie w końcu drugą żoną, dziwaczkę, Wasię i macochę coś łączy, widzą dziwne stwory i o ile Annę Iwanownę pcha to w ramiona dewocji, o tyle Wasia zaprzyjaźnia się ze stworzeniami, które od wieków współegzystują z człowiekiem, chronią ich domostwa i obejścia i okazuje się, że mają ważniejszą rolę, bo w lesie są przedwieczne siły, toczy się walka dobra i zła, a nowa religia, coraz silniej wdzierająca się nawet na peryferia, chce wyplenić gusła i zabobony.


Niezwykle klimatyczna jest ta książka. Bardzo. Delikatna, fantastyczna o ścieraniu się starych wierzeń z prawosławiem. Cały czas po głowie kołatało mi się porównanie z Samotnością bogów autorstwa Terakowskiej. To opowieść o świecie, który powoli się kończy, chociaż do tej pory żył swoim życiem, były rusałki, opiekunowie domów, strażnicy koni, te wszystkie stworzenia zapewniają harmonię, dopiero wyrugowanie ich z tych funkcji, zaprzestanie zostawiania im darów wprowadza chaos. W puszczy podnosi się zło, które żywi się strachem, trwoga podchodzi pod progi domów. By zło mogło zerwać się z łańcucha potrzebuje swojej czarownicy, która swoim strachem ostatecznie nakarmi bestię.


Czytałam jednym tchem, jak żadna inna książka ta wprowadziła mnie w klimat zimy, wielkich śniegów. Hipnotyzuje i przyciąga uwagę. Naprawdę bardzo polecam. 


*tłumaczyła: Katarzyna Bieńkowska

3 komentarze:

  1. Tak, to są moje klimaty, pozdrawiam nadrannie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię takie klimaty, więc chętnie przeczytam książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wydaje się świetna i rzeczywiście bardzo klimatyczna...

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.