Strony

sobota, 4 sierpnia 2018

"Wszystko, czego pragnęliśmy" - Emily Giffin [ pozorne życie, realne skutki ]

Dwa lata temu miałam solidną obsesję na punkcie książek Emily Giffin. Razem z Matkosią się zaczytywałyśmy i dobrze, że tych książek sporo wydała, to nie musiałyśmy sobie wydzierać z ręki. Wprawdzie pierwsze spotkanie z jej twórczością u mnie miało miejsce wcześniej, to jednak rok 2016 dla mnie jest synonimem lata zaczytanego w Giffin, co ciekawe łykałam te powieści jedna, po drugiej, bez uczucia znudzenia, a może jedna mnie nie oczarowała. Wynik – moim zdaniem rewelacyjny. Gdy usłyszałam o premierze nowej powieści, aż zapaliły mi się oczy. Nie czytałam zarysu fabuły, nie chciałam na nic się nastawiać, więc gdy w środę książka do mnie przyszła, to zaczęłam czytać od razu.



Nina należy do elity i u boku bogatego męża prowadzi wygodne życie, jakiego zawsze pragnęła. Ich syn Finch właśnie dostał się na wymarzone studia w Princeton.
Tom jest samotnym ojcem i pracuje od rana do nocy. Rozpiera go duma, gdy jego córka Lyla dzięki stypendium zaczyna naukę w prywatnym liceum. Dziewczyna usilnie stara się dopasować do obcego jej otoczenia, choć latynoska uroda odziedziczona po matce wcale jej w tym nie pomaga.
Światy Niny i Toma zderzają się gwałtownie, gdy w szkole wybucha skandal obyczajowy z udziałem ich dzieci.
Pośród piętrzących się kłamstw bohaterowie będą musieli przemyśleć relacje z najbliższymi i odpowiedzieć sobie na ważne pytanie: czego naprawdę pragną?

Emily Giffin w zaskakująco dojrzałej i aktualnej społecznie powieści prowokuje pytania o współczesne wychowanie i nadużycia wobec kobiet – i jak zawsze odsłania kobiece pragnienia i emocje.

Przenosimy się do Tenesee, gdzie świat wciąż wyraźnie jest podzielony, tutaj ludzie odbierają to instynktownie. Nina nie wychowała się wśród elit, przeciwnie wychowała się w przeciętnej rodzinie, na studiach wyjechała do akademika. Dziś jest żoną męża, który kocha pieniądze, które dla niego są wyznacznikiem ludzkiej wartości, jej dom jest piękny, stylowy. Rodzina kiedyś była dla niej powodem do dumy, jeszcze teraz, gdy dowiaduje się, że Finch, jej syn, dostał się do Princeton czuje dumę i radość. Wszystko to się wali, gdy dostaje od znajomej zdjęcie, fotografię zrobił jej syn, a na zdjęciu widzimy roznegliżowaną dziewczynę, plus rasistowski komentarz. O ile mąż Niny nie jest zadowolony, bo to może mieć niedobre konsekwencje dla przyszłości Fincha, jednak Nina jest oburzona, że jej ukochany synek tak się zachował, że mógł wykorzystać bezbronną dziewczynę. Czy to tylko głupi żart chłopaka, któremu piwo zaszumiało w głowie?
Ofiarą jest Lyla, wychowywana przez ojca Toma, stolarza, który zarabia pracą własnych rąk. Matka Lyly odeszła, gdy dziewczynka była dzieckiem, niestety od czasu do czasu burzy spokój rodziny i pojawia się w życiu córki. Lyla jest dziewczyną z traumą, dzięki temu że jest zdolna została przyjęta do prestiżowej szkoły i otaczają ją dzieciaki bogate i rozkapryszone. A teraz to zdjęcie. Co się naprawdę stało, gdzie kończy się młodzieżowa głupota, a zaczyna okrucieństwo.  Bardzo aktualna powieść.




Książka wciąga od pierwszej strony, mnie styl Giffin porwał, ale podoba mi się też konstrukcja powieści. Z kilku perspektyw, z ukazaniem kontekstu. Ważny jest też problem, który autorka porusza. Kwestia wykorzystania, poniżenia kobiety i tego jaki to ma wpływ na jej życie. Sprawa dotyczy młodych kobiet, które zaufały za bardzo, ktoś to wykorzystał. Wprawdzie głównym wątkiem jest motyw publikacji upokarzającej fotografii, ale wspomniane będą i inne wątki, bo Giffin podbudowuje tę historię przeżyciami innych osób. W powieści mamy problem z oceną zachowania chłopca, który puścił tę fotkę w sieć, aż do samego końca będziemy zdezorientowani, ale później wszystko się wyjaśni. I to jak!


Pochłonęłam tę powieść jednym tchem. Bardzo, ale to bardzo Wam ją polecam!

7 komentarzy:

  1. Świetna recenzja, nie dziwię się, że tak dobrze piszesz o tej Autorce. Ja mam taki dylemat: w blogosferze jestem od 2012 roku, i każdą zrecenzowaną książkę na jakimkolwiek blogu chciałbym poczytać, chociażby dlatego, że mam dwa czytniki e booków. I problem ze zdobyciem mając konto internetowe nie jest problemem. Dobra, kończę "Żarna niebios" Kossakowskiej i zabieram się za coś równie dobrego. Miłej, upalanej soboty !

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo lubię powieści tej autorki:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Na razie przeczytałam jedną powieść Giffin, ale mam chrapkę na wszystkie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czytałam wszystkie, może dwie przyjęłam tak se.

      Usuń
  4. Koniecznie muszę poszukać :)

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.