Strony

wtorek, 9 października 2018

"Spowiedź polskiego kata" - Jerzy Andrzejczak

Tytuł od razu wpadł mi w oczy. Samo słowo spowiedź  ma coś takiego, że wywołuje ciekawość, w końcu to mają być szczere wyznania. Tytuł sugeruje, że będziemy słuchać opowieści tego kto wykonywał kary śmierci. Okazuje się, że w Polsce był oficjalny kat, którego tożsamość była tajemnicą. Praca niezbyt warta pozazdroszczenia, ale w końcu gdy jest wykonywana kara śmierci, tam musi być kat. Jak to jest pozbawiać życia w majestacie prawa? Co mówią więźniowie w ostatniej chwili, a co z tymi którym memorandum ocaliło życie i pozwoliło uciec z szubienicy? Ta książka umożliwia nam wejście za kraty i oglądanie tej ponurej strony świata.



– Czy swoje białe rękawiczki, w których pan zabijał, wrzucił pan do trumny na piersi ofiary?– Tak – pada potwierdzenie. – To niepisana tradycja...Kto by pomyślał, że kat do egzekucji zakłada białe rękawiczki? A jednak rytuały tego typu mają dać ułudę pomagającą uporać się z emocjami – oczywiście symboliczną, zakopywaną w trumnie wraz ze zwłokami. Wspomnień tego typu nie da się jednak zupełnie pogrzebać i podobnie jak autor, i czytelnik poznający kata stale się z tą prawdą konfrontuje.Tło książki Jerzego Andrzejczaka stanowi stosunek każdego z nas do kary śmierci. Poznajemy w niej bowiem nie tylko kata, ale też skazanych oczekujących na kostuchę. Książka wymusza przez to zadawanie sobie wielu pytań i bezpośrednio konfrontuje czytelnika z własnym stosunkiem do zabijania, robi to jednak w sposób uczciwy, acz atypowy. Niejako jak w sądzie, pozwala wysłuchać obu „stron” – kogoś, jak się zdaje beznamiętnie i na zimno odbierającego życie oraz wielu sprawców zabójstw, którzy stracili panowanie nad sobą i rzeczywiście żałują swoich czynów. Czy można ich ze sobą porównywać? Czy uzasadnione zabijanie jest mniej amoralne niż przypadkowe, nieplanowane? Czy większość ma prawo decydować o życiu jednostki? Czy zabijając zabójców nie dajemy mimowolnie przyzwolenia na zabijanie, nie uczymy go młodego pokolenia? - Jarosław Stukan


Wbrew tytułowi, a może wykorzystując przewrotność słowa kat poznajemy zarówno arkana pracy kata, jak i mamy możliwość posłuchać wypowiedzi tych, którzy zostali na ów kaes, nie jest to kara wymierzana za kradzież zapałek z kiosku. Pomijając złą sławę jaką cieszyło się sądownictwo PRLu nie można powiedzieć, by tą karą szafowano, na sto zabójstw wypadała jedna kara śmierci. Później wprowadzono memorandum. Został problem, co zrobić z ludźmi którzy byli skazani na karę której się już nie wykonywało. Ciąg dalszy znamy, ustawa o bestiach, spór o Trynkiewicza(posłuchamy jego wypowiedzi w tej książce również. O ile wypowiedzi kata nie wzbudzały we mnie wielkich emocji, ale powiem Wam, że wypowiedzi skazanych sprawiły, że miałam wielki pytajnik na twarzy. Cudowne spojrzenie na zbrodnię, karę i kwestie moralności.

Autor odwiedzał osadzonych, skazanych na śmierć, docierał do wywiadów, listów. Próbuje pokazać ciemną stronę człowieczeństwa, bo zbrodnia jest patologią w życiu. Nikt mi nie wmówi, że praca polegająca na oficjalnym pozbawianiu życia więźniów jest normalna, że nie pozostawia śladu na psychice. Z drugiej strony chociaż próbuję to przepracować, nie umiem powiedzieć sobie, że kara śmierci jest zła, bo gdy poczytacie wypowiedzi tych skazanych, naprawdę, ciężko jest uciec od takiego wniosku, a z trzeciej strony jest humanitaryzm i prawa człowieka i to, że żadna kara śmierci nie wróci życia.


Ta książka jest ciężka, ma w sobie ogromny ciężar emocjonalny. Pokazuje ludzi zaburzonych, którzy chyba nigdy nie oglądali prawdziwego, dobrego świata, którzy w pewnym momencie przegapili lekcję odróżniania dobra od zła. Albo są tak nawróceni, że uważają że bóg im wszystko wybaczy, więc problem z sumienia i z głowy. Inni uważają, że nie mieli wyjścia. Nie do pojęcia są to sytuacje.  Warto przeczytać, ale może Was to zaboleć. Dosłownie! Co w tej spowiedzi brakuje to szczerego żalu, chyba i zasadniczo. 

3 komentarze:

  1. To nie jest pozycja dla mnie ;), więc sobie odpuszczę.

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń
  2. Raczej też nie dla mnie, zbyt ciężka tematyka :)

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.