Strony

sobota, 15 grudnia 2018

"Pamiętasz tamto lato" - Bogna Ziembicka [ każdy z nas nosi w sobie blizny ]

Bardzo wiele osób zarzuca mi, że przez moje polecaj ki rujnują się na książki. To nie jest tak, że ja tylko ludzi namawiam a ja sama tylko książki dostaję, albo zdobywam w magiczny sposób. Również jestem podatna na polecaj ki i też uległam Adze, która ma podobny gust i jak zaczyna agitować, że mam coś kupić, bo muszę przeczytać, zwykle nie mogę za długo się bronić. Przyznam się, że Pamiętasz tamto lato kusiło mnie już wcześniej, ale jako, że książka po prostu nie doszła to już pożegnałam się z lekturą, aż Aga wzięła mnie w obroty. Uległam, książkę kupiłam, a później leżakowała sobie na stosie, nabierała mocy urzędowej kilka miesięcy, że stała się powoli trupem z półki. W końcu dopadł mnie weltschmerz, szukałam jakiejś książki która sprawi, że zapomnę o całym świecie.






Cztery kobiety, jeden mężczyzna i świat, który runął.
Lato 1939. Hrabina Olga Mężyńska wraz z synem Teofilem, jego żoną Bisią i służącą Lorcią spędzają wakacje w Juracie. Wydarzeniem sezonu jest bal maskowy w hotelu Lido. Królową balu zostaje ciemnowłosa, czarnooka Klementyna, która za nic ma maniery i konwenanse. Jej urok hipnotyzuje. Gdy tańczy z Teofilem, widać, że tych dwoje trudno będzie rozdzielić.
Czy po wojennej zawierusze ścieżki czterech kobiet przetną się ponownie? Co wtedy zobaczą w swoich oczach? Czy połączy je coś więcej niż miłość do tego samego mężczyzny i niezapomniane lato nad Bałtykiem? 
Historie Olgi, Bisi, Lorci i Klementyny, ich marzenia, plany i sposób na przetrwanie w burzliwej powojennej rzeczywistości składają się na przejmującą opowieść o meandrach ludzkich uczuć oraz polskiej historii. Od tej powieści nie sposób się oderwać.
Zapomniałam o całym świecie, bo historia mnie pochłonęła. Autorka stosuje fajny, chociaż znany chwyt, czyli na początku i na końcu mamy migawkę, pewną kobietę, która musi skonfrontować się z przeszłością. Kim ona jest i jak wyglądało jej życie, tego nikt nam nie wyjaśnia. Nie ma nawet czasu o tym myśleć, bo oto przenosimy się najpierw do stalinowskiej Polski, gdzie harda hrabianka jest przesłuchiwana na okoliczność kontaktów z Zachodem i wyszydzania jedynej słusznej zmiany. Rzeczywistość kobiecego więzienia, pełnego strachu, ale i ogromnej determinacji, by zachować wiarę. Olga czeka na powrót syna, przed laty pochowała męża i córkę. Hrabianka miała ciekawe życie, życie którego ludzie wierzący we władzę ludową jej zazdroszczą, urodziła się w Petersburgu, była córeczką tatusia, który willę nazwał na jej cześć, bywała na wystawnych przyjęciach Romanowów, świat należał do niej. Na ślubie ostatniego cara poznała swojego męża, wyjechała z nim do Polski i błyskawicznie zaaklimatyzowała się w nowym kraju, chociaż małżeństwo nie było bajką, miała udane życie. Życie, które drastycznie się zmieniło z nadejściem września 1939 roku, ale zanim wybuchła wojna Olga z synem, synową przygarniętą Lorcią wyjeżdżają do Juraty, jedzie z nimi również Klementyna koleżanka z pracy Teofila. Ten wyjazd zapadnie wszystkim w pamięć i zdeterminuje ich przyszłość, nad którą zawiśnie cień wojny. Nie dajcie się zwieść letniej okładce tej powieści, to będzie ciężka, momentami bardzo brutalna lektura, pełna strachu, beznadziei i smutku za czasami, które minęły.


Ponad trzysta stron, które opisują naprawdę burzliwe czasy. Mamy kilka kobiet które różnie radzą sobie z nowymi czasami. Olga i Lorcia mają w sobie nieujarzmiony instynkt przetrwania, jak lodołamacz prą przez dziejową zawieruchę, odkładając na bok swoje strachy i pragnienia, czekają na kogoś kogo kochają, inaczej zachowują się Bisia i Klementyna, niby charakterologicznie różne to mają problemy z dostosowaniem się do nowych czasów. Bisi nikt nie nauczył samodzielności, bez Olgi by zginęła a Klementyna po prostu zasklepia się w tęsknocie, nawet gdy pojawia się szansa na nowe życie, szansa którą Lorcia wykorzysta, Klementyna odrzuci a przecież trzeba z żywymi naprzód iść.

Ciężka jest to powieść, otacza nas przez nią mrok, niepokój. Czy koniec przynosi oczyszczenie? Nie, pokazuje bardziej niesprawiedliwość społeczną i daje motywację do walki o siebie, bo pochodzenie tonie wszystko, start jaki otrzymujemy rodząc się w warstwie uprzywilejowanej, czy tej niższej nie determinuje nas na zawsze, to my dokonujemy wyborów.

Zachęcam Was do zwrócenia uwagi na tę powieść, minęło już kilka miesięcy od jej premiery, ominął mnie hałas wokół niej i mogłam przeczytać ją na spokojnie, bez narzuconych oczekiwań. Warto zwrócić na nią uwagę!

6 komentarzy:

  1. Nie słyszałam o tej książce ale z chęcią ją przeczytam. Może nawet w przerwie świątecznej :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna recenzja, ja też się kieruję opiniami innych blogerów, pozdrawiam zimowo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tylko ja muszę mieć sprawdzonych opiniodawców

      Usuń
  3. Cieszę się, że napisałaś o tej książce/ Widziałam ją, ale nie wiedziałam czy jest warta czytania, czy nie.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.