Strony

piątek, 8 marca 2019

"Audyt" Jacek Hugo Bader


Jacek Hugo Bader to autor znany, ikona polskiego reportażu, moje pierwsze spotkanie z autorem było przy okazji książki czytanej na DKK o wspinaczce na Broad Peak, bardzo lektura mi się spodobała, a podczas dyskusji okazało się, że Bader cieszy się wielką sympatią członków naszego klubu, a ja kupiłam coś jeszcze autora, ale oczywiście jeszcze nie przeczytałam, za to zwróciłam uwagę od razu na zapowiedź książki Audyt bo miał być początkiem, nowej serii wydawniczej. Skończyło się na tym, że mam ten jeden reportaż i żelazne tudzież niewzruszalne postanowienie, że jak długo nie wyczytam połowy reportaży zgromadzonych w domu, nie kupię nic innego. Czy te reportaże Badera się bronią?



Janoszowie okazali się pospolitymi kryminalistami, Stefan to sam wierzchołek grypsery, „Fala” jest uważany za jednego z najgroźniejszych, a Simon to taki przestępca, jakich grywał Alain Delon – od sympatii do niego nie sposób się uwolnić. Wiesława Piszczyk nie miała takiego uroku, a porywając dziecko, uważała, że wymierza sprawiedliwość. Andrzeja Harmonowicza napadła niedźwiedzica, Sławek Sztejter założył się o litra, że przebiegnie maraton, a Grzesiek Galasiński stracił twarz – dosłownie.
Piotr pił spirytus salicylowy, autowidol, denaturat, lustrol, lazurol, topaz, kryształ, krople na serce, krople żołądkowe i na wątrobę, wdychał też klej. Do dnia, gdy przypadkowa znajoma zabrała go na nabożeństwo. Od tamtej pory nie wziął alkoholu do ust.
Piotr R., twórca anarchistycznego Ludowego Frontu Wyzwolenia, w latach 90. dokonał w Polsce kilku zamachów terrorystycznych, teraz oddałby życie za pączka z konfiturą. Od lat na oddziale psychiatrycznym.
Jacek Hugo-Bader znów rusza w Polskę, wraca do spraw, wydarzeń i miejsc sprzed dwudziestu, trzydziestu lat. Spotyka się z bohaterami reportaży, które trafiały na pierwsze strony „Gazety Wyborczej”. Bandyci, menele, nawróceni, wsiowi i wybrani – twarz współczesnej Polski, od której tak łatwo się odwrócić.
Reporter odkrywa, że jego teksty sprzed lat ciąg dalszy mają lepszy niż początek.

Przez lata pracy Jacek Hugo Bader opisywał dziesiątki spraw którymi żyła cała Polska, teraz, po kilkudziesięciu latach postanawia wrócić w te same miejsca i sprawdzić jak ułożyły się losy bohaterów jego tekstów. Co się z nimi stało, jak im się żyło? Audyt jest zbiorem reportaży o współczesnej Polsce, kraju od wielu lat po transformacji. Mamy szerokie spektrum bohaterów tych którym transformacja zabrała  miejsce pracy, o ludziach którzy nagle przestali pić, o tych którzy terroryzowali kraj. Będzie polityka, ale również problemy z którymi możemy się utożsamiać, które obserwujemy w codziennym życiu. Sam pomysł by sprawdzić co u bohaterów wcześniejszych tekstów jest świetny, teraz wszystko zależy od tego jak będzie wykonane.

Dużo słyszałam dobrych opinii o reportażach Jacka Hugo Badera, tymczasem o ile książka o himalaizmie mnie zupełnie podbiła, o tyle Audyt wzbudził we mnie bardzo mieszane uczucia. Niektóre reportaże mnie zainteresowały, inne niestety jak dla mnie były nużące. Dodatkowo komentarze autora nie zawsze pomagają się wczuć w klimat, raczej wybijają z rytmu i przede wszystkim nie z każdymi się zgadzałam, uważam, że w reportażu autor powinien jednak z takich komentarzy zrezygnować, czytelnik musi sam wyrobić sobie opinię, reporter ma nam przedstawić fakty.
Oczywiście cieszę się, że miałam okazję sięgnąć po tę książkę, bo po pierwsze trochę za mało reportaży czytam, a one jednak pokazują świat z innej perspektywy, stymuluje do zadawania pytań. Wiem, że sięgnę jeszcze po reportaże autora, ale chyba w pierwszej kolejności sięgnę po te dotyczące Rosji, bo te mi jednoznacznie zachwalano, a jeśli chodzi o Audyt  to widzę, że wywołuje raczej ambiwalentne reakcje, sądzę jednak, że warto przeczytać i mieć własne zdanie. Nawet jeśli nie wzbudzi w Was zachwytu to lektury nie powinniście żałować!

Książka recenzowana dla portalu Duże Ka

1 komentarz:

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.