Strony

wtorek, 16 kwietnia 2019

"Rozdroża" - Sabina Waszut [ śląska saga rodzinna]

Od czasu do czasu pytam wprost znajomych na FB czy na IG co polecają do czytania, zwykle robię tak, gdy mam kryzys i pomimo zalegających stosów nie wiem za co się złapać. Oczywiście najlepiej byłoby, gdyby znajomi polecali wówczas coś co mam na półce, niestety złośliwie nie są wyposażeni w dar wszechwiedzy i zwykle padają tytuły, których nie mam, a trudno, żebym wsiadała na rower i jechała do księgarni, albo pisała do internetowej księgarni, że nie obchodzi mnie co zrobią, ale książkę mam mieć od razu, lub bym wysyłała bliskich po tytuł z nakazem natychmiastowego dowozu. Próbowałam to robić, ale groźba założenia niebieskiej karty i pogłębiający się kryzys w relacjach międzyludzkich sprawiły, że poniechałam takich prób. Pytania jednak wciąż zadaję, zbieram takie typy i stopniowo zdobywam, chociaż zwykle pojawiają się w domu, gdy kryzys już zażegnany a ja otoczona stosami książek zapomniałam, że nie tak dawno nie wiedziałam, co chcę czytać. Tym sposobem Rozdroża które polecało mi kilka osób wśród nich zwłaszcza Magdalena Majcher, odleżały rok. W tym samym miejscu na szczycie stosu o wysokości metra, na szczycie biurka. Zaczęłam czytać w sobotę wieczorem, w niedzielę, kole południa było już po wszystkim.  



Górny Śląsk, kilka lat przed wybuchem drugiej wojny światowej. Dla młodziutkiej Sophie jedyną odskocznią od domowych obowiązków i pracy w jadłodajni są spotkania z Władkiem Zaleskim, chłopcem mieszkającym w tym samym domu. Wkrótce przelotna znajomość przeradza się w silne uczucie. Młodzi zakochują się w sobie na przekór rodzinom, którym trudno zaakceptować związek niemieckiej dziewczyny z synem śląskiego powstańca. Wydaje się, że wszystko zmierza do szczęśliwego zakończenia.

Sophie i Władek pobierają się w maju 1939, pełni nadziei i perspektyw na lepsze i dostatniejsze życie. Wrzesień rujnuje wszystkie ich plany. Władek walczy w polskim wojsku, dostaje się do niewoli, a wkrótce zostaje wcielony do Wehrmachtu. Tymczasem Sophie kończy kurs stenotypistek i dostaje pracę w pszczyńskim urzędzie. Wyjazd z rodzinnego domu dla młodej, wchodzącej właśnie w życie kobiety nie jest łatwy, a kilkuletnia rozłąka z mężem wystawia ich uczucie na wiele prób. Sophie musi dokonywać trudnych wyborów i podejmować wiele niełatwych decyzji...




Z czasów współczesnych przenosimy się na Śląsk, do czasów tuż po powstaniach, gdy chociaż ziemie przypadły w udziale Polakom, to mieszka tam wciąż wielu Niemców. Ludzie żyją obok siebie, polityka, to coś co dzieje się daleko. Proza życia jest bliżej, głód brak środków do życia tym żyją zwykli ludzie. Tak jest w rodzinie Sophie, matka znowu w ciąży, młodsze siostry głodne, ojciec znowu wyszedł jak Zabłocki na mydle na złotym interesie i muszą się przeprowadzić. To w nowym miejscu Sophie pozna Polaka, który sprawi, że przestanie się liczyć dla niej tylko pusty żołądek. Polak i Niemka zakochują się w sobie, chociaż przecież powinni się nienawidzić. 1939 rok miał być początkiem ich wspólnego życia, ślub a później mieli żyć długo i szczęśliwie, ale wybucha wojna. Takie mieszane małżeństwo będzie ratunkiem, czy receptą na pewną śmierć? 

Muszę ze wstydem się przyznać, że w Polsce też mamy etniczną mozaikę, a przed II wojną to już byliśmy krajem po prostu wielonarodowym. Powstania śląskie często są omawiane w kontekście budowania po wojnie państwa, sama zajmowałam się Autonomią Śląska swego czasu, ale nie zastanawiałam się jak to mogło wyglądać z punktu widzenia zwykłych ludzi, ludzi którzy mieli nienawidzić swoich sąsiadów. Sabina Waszut nie wchodzi w wielką politykę, opisuje zwykłe życie, jeśli miałabym porównać tę książkę do innej to kojarzy mi się z Obcym powiewem wiatru Magdaleny Majcher właśnie. Oglądamy świat oczami młodej dziewczyny, którą interesuje jej życie, nie ma obsesji na punkcie patriotyzmu, nie jest ani za Hitlerem, ani za sanacją. Kupuje bułki od żydówki, ale nie szuka okazji by angażować się w pomoc żydom, chociaż plotki o pobliskim Auschwitz ją przerażają. Ona tęskni za swoim mężem, boi się o bliskich, później panicznie lęka się nadchodzących Ruskich. Zwykła dziewczyna, która chciała mieć męża, dzieci i zielony kredens, a musiała trafić w tryby brutalnej, destrukcyjnej wojny.   Saga rodzinna, która zapowiada się bardzo obiecująco i na razie wprawdzie obiecuję sobie, że nie będę kupować dalszych tomów, to intuicja mi podpowiada, że polegnę.  

5 komentarzy:

  1. Kasiek, ta książka jest wprost dla mnie !

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że przypadłaby mi ta książka do gustu ;)

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.