Dopadł mnie kryzys czytelniczy. Grzebałam w półkach jak kura w oborniku i nic. Porzucałam książki po kilku, kilkunastu stronach, na półkach zostawały dziury, a stos zaczęte - kiedyś dokończę rozrósł się do rozmiaru małego powiatu. Zaczęłam się już nawet skarżyć znajomym, że antybiotyk zabił we mnie pasję czytania, kiedy odwiedził mnie listonosz, a Mama krzyknęła, że przyniósł pudełko butów. Okazało się, że w kartonie zamiast butów(na wiosnę jakieś by mi się przydały, nie oszukujmy się), była książka, pierwsza część trylogii, którą ostatnio oglądałam na FB, gdzie Magdalena Majcher zapowiadała premierę nowej powieści. Stwierdziłam, że zacznę czytać, może akurat powieść wyrwie mnie z marazmu.
Wielopokoleniowa, pasjonująca saga o rodzinie, która po wojennej zawierusze odnalazła swoje miejsce na ziemi w Ustroniu Morskim.
Marcjanna Zielczyńska żyje beztrosko – spędza czas z przyjaciółkami, marzy o wielkiej miłości, planuje swoją przyszłość. Kiedy zaczyna się wojna, wszystko się zmienia.
Świat, który znała i kochała, przestaje istnieć. Dziewczyna musi opuścić swoje rodzinne strony i wyruszyć w podróż w nieznane, aby odnaleźć nowy dom.
Wzruszająca opowieść inspirowana losami tysięcy Kresowiaków, którzy z dnia na dzień utracili coś o wiele cenniejszego niż majątek – spokój i miejsce do życia.
W prologu spotykamy kobietę, która zapatrzona w morskie fale oddaje się wspomnieniom. Wraca pamięcią do dzieciństwa na Kresach. Marcjanna nie pochodziła z zamożnej ziemiańskiej rodziny. Jej ojciec był drobnym przedsiębiorcą, matka wywodziła się z wiejskiej, gospodarskiej rodziny. Do 1939 roku dziewczyna nie grzeszyła głębokimi przemyśleniami, sama nie wiedziała czego chce od życia, z jednej strony myślała o studiach, z drugiej, bała się porzucać znajome miejsca. Kresowe prowincje były jej światem, rodzinne miasteczko, wieś dziadków, to dla nie był cały świat, świat ekumeniczny, gdzie Ukrainiec żenił się z Polką, gdzie sekretem są schadzki z kawalerem bez ślubu. Marcjanna wyjeżdża do dziadków na ostatnie przedwojenne wakacje, słucha sekretów przyjaciółki o tym co się robi z chłopakiem, próbuje rozwikłać sekret kuzynki, która od ostatniej wizyty bardzo się zmieniła i nawet nie podejrzewa, że na horyzoncie już czai się zło, które zburzy sielskość jej świata. Wybucha wojna a na Kresach będzie miała ona bardzo charakterystyczny przebieg.
Obcy powiew wiatru to powieść obyczajowa, nie szukajcie więc w niej wielkiej polityki, historii. Oczywiście Katyń, kolektywizacja, zmiana okupanta, to wszystko będzie, a ważne będą również stosunki polsko-ukraińskie, ale książka ma opowiadać o ludziach w wymiarze mikro. Osią powieści jest Marcjanna, jej ewolucja z naiwnego dziewczęcia, pół-dziewczynki, pół-kobiety w dojrzałą istotę, która będzie musiała całe życie dźwigać bagaż tego co przeżyła w czasie wojny. W czasie tych wojennych lat mogła przeżyć pierwszą miłość, ale musiała znieść tez ogromne cierpienie, widzieć wielkie zło. Nie chcę Wam za dużo pisać, żeby nie spojlerować, chociaż prolog jest skonstruowany tak, że pewne rzeczy zdradza wprost, ale później mogą umknąć z pamięci, mnie umknęły bo dałam się wciągnąć w książkę po całości. Powiem Wam, że już nie mogę się doczekać drugiego tomu!!
Polecę Siostrze :)
OdpowiedzUsuńTeż mnie czasami dopadnie kryzys czytelniczy i niby coś bym chciała przeczytać, ale za nic nie mogę się zabrać. I jestem wtedy w takim zawieszeniu.
OdpowiedzUsuńA książka zapowiada się interesująco, lubię sagi rodzinne z ciekawym tłem historycznym. O II wojnie na Kresach i stosunkach polsko-ukraińskich czytałam w "Czasie tęsknoty" Grzegorzewskiego i książka zrobiła na mnie wrażenie. Twórczości Majcher jeszcze nie znam, ale chyba warto to zmienić, bo ta powieść mnie zaintrygowała.
A weź dalej się miotam i już wścieku dostaję.
UsuńStrasznie lubię książki tej autorki, więc po tę, na pewno sięgnę. 😊
OdpowiedzUsuńTo prawda, ma swój styl i czytelniczki to kochają
UsuńJa na kryzysy mam patent o nazwie Cienka Książka. Nie, nie słaba, ale krótka, mająca sto, góra dwiescie stron :D
OdpowiedzUsuńA widzisz, każdy ma swoją metodę, mnie musi książka wciągnąć, porwać, cienkim rzadko się udaje.
UsuńJuż przeczytałaś? :o
OdpowiedzUsuńplus chorobowego. Zakopałam się z książką
UsuńJestem na nią bardzo napalona! Chcę ją mieć i już!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]
Nawet nie wiesz jak to rozumiem
OdpowiedzUsuńNaprawdę zachecilas mnie do tej książki
OdpowiedzUsuńTo się cieszę. Czuję że będzie o niej glisno
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń