Strony

poniedziałek, 20 maja 2019

"Nie umieraj do jutra" - Wacław Gluth-Nowowiejski [o warszawskich Robinsonach]

O Powstaniu Warszawskim mówi się dużo. Później dużo się mówi o wypędzeniu mieszkańców z miasta, później o odbudowie. Jednak Warszawa i warszawiacy nie zasłużyliby na swoje miano niepokornych, niezłomnych, gdyby w całości poddali się woli okupanta. Sto dni, od upadku Powstania, do siedemnastego stycznia, do wyzwolenia Warszawy to czas, nazywany w tej książce Rzeczpospolitą Gruzów, czasem Robinsonów. Ta książka to opowieści o tych co ukrywali się w gruzach, wbrew rozkazom, samotni i w ciągłym zagrożeniu. Nie doczytałam, że to zbiór opowiadań, a nie jedna zwięzła fabuła, jednak już lektura wstępu przekonała mnie, że to był najlepszy wybór lipca, książka, która nie tylko dotyka ważnego tematu, ale jest również napisana wspaniałym stylem.  






Istnieje pogląd, że od upadku powstania warszawskiego do zajęcia stolicy przez oddziały polskie i radzieckie miasto pozostało całkowicie martwą, pozbawioną ludności pustynią gruzów.

Ale Warszawa nigdy nie była „królestwem bez poddanych”. Nawet w tym straszliwym czasie, kiedy na rozkaz von dem Bacha kto żyw musiał opuścić miasto, a w jego lewobrzeżnej części przystąpiły do działania niemieckie ekipy specjalne powołane w celu ostatecznego zniszczenia i spalenia tego, co pozostało – istniała jedyna na świecie Rzeczpospolita gruzów.

W siedmiu nowelach Gluth-Nowowiejski portretuje warszawskich robinsonów – ludzi, którzy w nieustannym zagrożeniu, w ekstremalnie trudnych warunkach, bez dostępu do pożywienia i wody żyli na zgliszczach. Ukrywali się najczęściej w piwnicach lub na strychach. Zazwyczaj wybierali budynki najmocniej zrujnowane, którym nie groziło podpalenie lub wysadzenie przez niemieckie oddziały niszczycielskie.

W książce znalazła się historia Czesława Lubaszki, piekarza, który wykupił żydowską dziewczynę za pięć bochenków chleba, i Panny X, która odgrywała rolę niedorozwiniętego mężczyzny, by ukryć przed wszystkimi swoją kobiecość, a także Aresa – mściciela z ruin, który postanowił popsuć szyki nazistom. Opowiadania zostały opatrzone notatkami bibliograficznymi i zdjęciami.



Wybuch Powstania był efektem narastającego w ludziach pragnienia wolności. Chcieli wyjść spod niemieckiego panowania, chcieli końca terroru i strachu. Los Robinsonów to naturalna konsekwencja tego, by się uwolnić, pragnienia by chociaż umrzeć wolnym, by zrzucić jarzmo. Wspólnym mianownikiem jest zagrożenie, głód, ruiny. Niektóre z tych historii dzieją się już po powstaniu, czyli w czasie gdy nikt nie miał prawa być w Warszawie bo grozi to rozstrzelaniem, czasami to ukrywanie to efekt ran doznanych w Powstaniu, bądź ucieczka z konwoju do rozstrzelania. Ostatni zryw instynkty przetrwania. Historie wprost nie do uwierzenia, w wymarłym mieście, bez świadomości czasu, w ciągłej czujności. To historie to gotowy scenariusz do filmu.  




Niesamowite sa te historie, prawdziwe, a przez to jeszcze bardziej wstrząsające. Pełne heroizmu, honoru, walki do ostatniego tchu. To było naprawdę niezłomne pokolenie, pomimo ran, walki dookoła, choroby, gorączki, nie poddawali się, nie ulegali egoizmowi, ratowali swoich towarzyszy broni, innych ludzi. Dzielili się skromnymi zapasami, narażali życie dla innych.  Jesteśmy im winni szacunek i pamięć. Straszny czas, oby nigdy nie wrócił, abyśmy nigdy nie musieli udowadniać swego bohaterstwa. Opisy momentami mrożą krew w oczach, a zdjęcia i opisy co pobudzają wyobraźnię, przejmują chłodem do szpiku kości. Bardzo ważna i potrzebna książka. Nie tylko dla warszawiaków.  

2 komentarze:

  1. Jestem pewna, że nie sięgnę, ponieważ to zupełnie nie moja klimatyka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czuję, że ta książka jest stworzona dla mnie!

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.