Strony

piątek, 3 maja 2019

"Piołun na zapomnienie" - Anna Trojanowska

Akcja wyczytywania zapasów trwa i sięgnęłam do najhaniebniejszego stosu, jednego ze stosów pod biurkiem, które jest prawdziwym cmentarzyskiem zapomnianych ksiąg, polem hańby etc., etc. Sięgnęłam po książkę polecaną przez moją ukochaną Agę. Zanim Aga powiedziała, że jest świetna, widziałam ją w Empiku i kusiła mnie wielce, ale jednak przypomniałam sobie wtedy ile mam zapasów i stwierdziłam, że wypada jednak wyczytać trochę z tego co mam. Opis na okładce jednak kusił, a później podczas jednej z pokrzepiających rozmów z Agnieszką, ona powiedziała, że jest tą ksiażką zachwycona i była na tyle kochana, że mi ją przysłała, a ja byłam na tyle niegodziwa, że nie czytałam jej od razu. Co się odwlecze, to nie uciecze. 


Zasady, które złamie.

Męski świat, który zapragnie poznać.

Wróg, którego pokocha.



Rok 1895. Lea, młoda kobieta z prowincji, poślubia Józefa, statecznego aptekarza, i przenosi się do Warszawy. Swojego męża ledwie zna. Wydaje się, że nie pasują do siebie, ale Lea ufa, że postępując zgodnie z naukami swej ciotki, stworzy szczęśliwą rodzinę. Wkrótce przekonuje się, że wyniesione z domu umiejętności nie są przydatne, a jej znajomość leczniczych ziół to zdaniem Józefa przesądy. Na jej drodze pojawią się różne przeciwności i ludzie, którzy wykorzystają jej naiwność i poczucie zagubienia. Wiele musi się wydarzyć, aby poznała siebie i przekonała się, na czym naprawdę jej zależy, i zawalczyła o swoje miejsce w męskim świecie, jakim w owych czasach jest apteka. Niebezpieczna okazuje się również przeszłość, dawne sekrety męża, które Lea za wszelką cenę chce poznać…



„Piołun na zapomnienie” to historia mocno osadzona w realiach epoki, afera z fałszerzami jest zainspirowana autentycznymi wydarzeniami. Również inne opisywane wydarzenia i miejsca miały swoje odpowiedniki w rzeczywistości tamtego okresu.



Leokadia jest panną na łaskawym chlebie u ciotki, ojciec zrujnował rodzinny majątek, matka umarła, a dziewczyna niczym się nie wyróżnia, nie jest ładna, nie kształcono jej, jedyne nauki jakie pobierała to od babki o ziołach. Całe życie Lei upływało na wsi, ma wiejskie obycie, a tu nagle pojawia się aptekarz z wielkiej Warszawy i chce wziąć ją za żonę. Dziewczyna nie ma wiele do gadania, porzuca znany sobie dom, otoczenie w którym czuje się bezpiecznie i jedzie do miasta za mężem. Józef jest wdowcem, o swojej pierwszej żonie nie mówi nic, skupiony na swojej pracy, na obowiązkach, mrukliwy, otwiera się jedynie, gdy przychodzi w odwiedziny jego wspólnik, który dla odmiany nie lubi Leokadii. Młoda mężatka nie ma za wiele do roboty, więc wsadza nos tam gdzie nie powinna, najbardziej interesuje ją poprzedniczka, o której mąż stanowczo zakazał rozmów, tylko pobudzając jej ciekawość, zwłaszcza, że pewna kobieta siłą rzeczy pobudza jej ciekawość. Czy to prawda, że pierwsza żona zabiła się właśnie przez Józefa? Przenieście się ponad sto lat wstecz, razem z Józefem i Leokadią zagłębcie się w świat farmacji, tropienia afery fałszowania leków i zobaczcie jak z wiejskiej dziewczyny można stać się miastową kobietą. 




Agnieszka miała rację, nie jest to wartka powieść akcji, ale to książka tak świetnie napisana, przede wszystkim styl ją broni. Zdania są płynne, czyta się je szybko i strony mijają niepostrzeżenie. Podoba mi się, że współczesna autorka nie próbuje wkładać współczesnych myśli do głowy Leokadii, Lea jest kobietą swoich czasów, w pewnym momencie zaczyna mieć większe aspiracje, ale wie że jest uzależniona od męża. Co mi się podoba, to że z książki nie zrobiono harlequina, czyli nie mamy jakiejś wyuzdanej erotyki, autorka delikatnie sygnalizuje nam pewne sprawy, ale nie pcha się do alkowy. Piołun na zapomnienie to świetne połączenie powieści obyczajowej, z aptekarską intrygą, z wątkiem romansowym, w tej książce jest wszystko co być powinno i to jeszcze w świetnym stylu. Nie mogę uwierzyć, że o tej książce było tak cicho.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.