Strony

czwartek, 31 października 2019

"Wojenne siostry. Niezwykłe historie bohaterskich kobiet" - Agata Puścikowska

W tym tygodniu udało mi się zdobyć książkę Wojenne siostry, wprawdzie nie znalazłam śladu informacji, że książka należy do serii Prawdziwe historie, ale jakoś tak intuicyjnie czułam, że będzie tam pasowała. Każdy film wojenny, każda powieść to gdzieś w tle zakonnice, które heroiczne i ciche walczą, niekoniecznie pistoletem i granatem, ale potrafią nieźle okupanta zwieść. Obecnie w Polsce Kościół się krytykuje, ja oczywiście nie neguję konieczności trzeźwego ocenienia zachowań hierarchów, ale ważne by nie zginęły takie historie jak te w książce. Historie znane, bo takie które skończyły się wyniesieniem na ołtarze, ale także te o których nie słyszało szersze grono.  





Siostra Wanda siedziała na drewnianym krześle w kuchni, wokół chodziło dwóch wściekłych gestapowców. Modliła się tylko o jedno, żeby nie kazali jej wstać. Pod krzesłem, zasłoniętym jej habitem, kuliła się mała dziewczynka, żydowska sierota, którą siostry już raz uratowały przed śmiercią.
Siostry wiedziały, że rozochoceni, pijani sowieccy żołnierze nie odpuszczą. Zdecydowały, że czas uciekać. S. Adelgund już miała do nich dołączyć, gdy usłyszała krzyki przerażonych dziewcząt. Żołdacy zagonili cztery nastolatki do piwnicy. Adelgund nie mogła zostawić dziewcząt na pewną śmierć. Odważnie poszła za nimi do piwnicy. Dziewczętom udało się uciec. Adelgund znaleziono zgwałconą i bestialsko zamordowaną dwa dni później.


Agata Puścikowska opisuje historie niezwykłych, bohaterskich kobiet. Sióstr, które nie chowały się przed wojną i okupacją w zakonach, ale niosły pomoc wszystkim, którzy tego potrzebowali. Pomagały ukrywać się partyzantom, dostarczały żywność, oddawały własne życie za często zupełnie obcych sobie ludzi, czasem chwytały nawet za broń. Również po wojnie niektóre z nich walczyły z komunistami. O ich bohaterstwie do dziś mówi się niewiele. Stanowczo za mało!



Kilkanaście rozdziałów opowiadających o zakonnicach, które wyszły z ram schematu kobiety cichej, pokornej, która tylko klęczy i nie ma w niej życia bo duch jej już jest u Boga. Tymczasem Agata Puścikowska bierze a tapet kobiety o cnotach biblijnych, mężne, honorowe, odważne, gotowe w każdej chwili oddać życie za innych. Wojna, ale także okres PRLy okazuje się niestety sprzyjający by pokazać prawdziwą siłę tych zakonnic. Ratowały Żydów, opiekowały się chorymi i opuszczonymi. Nawet w obozie potrafiły zachować godność i nieść pociechę. Ciekawe opowieści, co ważne - nie tylko z Warszawy, nawet ja znalazłam jedną zakonnice z moich stron, a nigdy o niej nie słyszałam.  





Listopad to od lat dla mnie miesiąc pamięci, czas, gdy czytam więcej wspomnień i biografii. Niejako dając ludziom którzy odeszli.  Oglądaliście na pewno jakiś serial wojenny, tam zakonnice są dzielne, chociaż pełnią rolę tła, wspomnijcie chociaż Czas honoru, tymczasem ta książka pokazuje te zakony od środka. Pokazuje zakonnice nie całe w zakonie, ale najpierw dowiadujemy się kim były, jak przybrały habit. Sądzę, że to ważne, bo ostatnio pokazuje się, że zakon zabija kobiety, że to wylęgarnia frustracji i zgorzkniałych wiernych kobiet. Nie mówię, że nigdy tak nie ma, ale uczciwie byłoby zobaczyć dziewczyny, które wstępowały do zakonu, bo kochały Boga, bo chciały  z Nim być i szły na śmierć, nie z wzgardy dla życia ale by wypełnić swoją misję, by nie zawieść siebie, by nie opuszczać ludzi, za których wzięły odpowiedzialność.  
Poruszająca jest to książka i wartościowa lektura na listopad! 


1 komentarz:

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.