Strony

środa, 25 marca 2020

"Cała Orsinia" - Ursula K. Le Guin

Ursula K. Le Guin to w świecie literackim marka, każdy kto zna i ceni fantastykę zapoznawał się z jej tekstami. Tym razem wydawnictwo Prószyński i S-ka przedstawia nam zebrany tom w którym znajdziemy wszystkie teksty o Orsini. Pierwszy raz pomysł takiego kraju, wewnętrznej emigracji narodził się w głowie Le Guin siedemdziesiąt lat, pomimo upływu tylu dekad książka wciąż może zachwycać, oczywiście adresowana jest raczej do miłośników stylu Le Guin niż do ludzi którzy lubią poczytać Super Express, a jeśli jeszcze nie wiecie czy takie opowiastki przypadną wam do gustu to jest dobra okazja by spróbować, nie przeraża tak rozmiarem, a moim zdaniem jest niezłą próbką kunsztu autorki. 


Na "Całą Orsinię" składają się wszystkie teksty Ursuli K. Le Guin osadzone w Orsinii: powieść "Malafrena" (1979), trzy piosenki, zbiór opowiadań "Opowieści orsiniańskie" (1976) oraz dwa dodatkowe opowiadania.Pomysł kraju zwanego Orsinią przyszedł Ursuli Le Guin do głowy w 1949 roku podczas studiów w Radcliffe. Kolejne teksty cyklu powstawały w późniejszych latach, publikowane były w różnych zbiorach opowiadań oraz w tygodniku "The New Yorker".


Pod koniec lat czterdziestych Ursula Le Guin nie odnajdywała się w swoim świecie. Większość osób będzie w to powątpiewało, bo jak można spoglądać w stronę Europy, gdy żyje się w zamożnych Stanach i nie wie się nic o europejskiej biedzie. A jednak Le Guin nie czuła amerykańskich pisarzy, o wiele bardziej przemawiały do niej światy kreowane przez Europejczyków. Wtedy zaczęła spędzać coraz więcej czasu w bibliotece tworząc co co jeszcze istniało jedynie w jej wyobraźni. Orsinia to fikcyjna kraina, ale czytając o niej mamy wrażenie że czytamy o realnym miejscu, wszystko ma swoja logikę, wszystko ma swój namacalny klit. Autorka dba o szczegóły co sprawia, że w głowie się nie mieści, że to wszystko jest wymyślone. W książce znajdziemy wszystkie teksty o Orsinii, nie tylko proz, ale piosenki, teksty krótsze, widać jak kompleksowy świat został tu stworzony, coś podobnego, myślałam, że tylko Tolkien tak robił. 

Smutno się czyta teksty kogoś kto nie żyje. Inaczej, w końcu jest tylu autorów, którzy nie żyją a czytamy ich bez melancholii, mam na myśli, że smutno czytać teksty kogoś kto umarł niedawno, bolesną jest świadomość że już nic więcej nie powstanie, że nie będzie czekania. Na szczęście Wydawnictwo Próśzyński zaopatrzyło nas w sporą ilość tekstów Le Guin do czytani Ta książka jest lżejsza, bardziej przystępna, moim zdaniem będzie dobrym pomysłem na początek przygody z autorką. Czytało m się bardzo przyjemnie przez kilka wieczorów. Zachwycił mnie ten klimat, czuć klimat habsburskiego imperium, przez to ja – mieszkanka Galicji zapałałam dodatkowym sentymentem. Z poprzednimi książkami zawsze miałam jakiś kryzys, ale tutaj poszło mi bezproblemowo! Dodatkowo jestem zachwycona tym jak spójnie wydawnictwo wydało wszystkie te książki. 

książka recenzowana dla portalu Duże Ka

1 komentarz:

  1. Nie znam twórczości tej autorki i pewnie już nie poznam, bo minęło mi upodobanie do fantastyki, ale czytałam wiele recenzji jej książek i jeszcze nie spotkałam się z opinią negatywną. Piszesz, że to dobra pozycja na początek przygody z autorką, więc zapiszę sobie tytuł. A nóż mnie najdzie na poznanie jej twórczości, to będę wiedziała od czego zacząć. :)

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.