Strony

piątek, 3 kwietnia 2020

"Rytuały wody" - Eva García Sáenz de Urturi

Jakieś dziesięć lat temu miałam obsesję na punkcie Hiszpanii, słuchałam tylko hiszpańskiej muzyki, wyszukiwałam hiszpańskie powieści, a tych było mniej niż teraz i wymagało to intensywnego grzebania w księgarniach, chodziłam na kurs hiszpańskiego i planowałam porzucenie studiów na rzecz bycia ulicznym grajkiem gdzieś w centrum Madrytu. Na szczęście trochę mi przeszło, trochę dorosłam, sympatia jednak pozostała. Nie rzucam się już na ślepo, na przymiotnik hiszpański, ale gdy widzę coś co mnie zainteresuje, hiszpańskość jest dodatkowym atutem. Trylogia Białego Miasta jest na polskim rynku odkryciem, ludzie dyskutują o tych powieściach i wypatrują tomu drugiego. Trochę jest to pokłosie rozbudzonym w Polakach zainteresowaniem kryminałami z punktu widzenia patologów czy profilerów, czyli czegoś nowego. Pierwszy tom był odkryciem, jak będzie z kontynuacją? 


Kontynuacja thrillera kryminalnego roku 2019 – "Cisza białego miasta"
Trylogia białego miasta sprzedała się w ponad milionowym nakładzie i stała się światowym fenomenem. "Rytuały wody" to opowieść jeszcze mocniejsza i mroczniejsza niż "Cisza białego miasta". Nie brakuje w niej też oryginalnej domieszki baskijskiego klimatu.
W górach zostaje znalezione ciało zamordowanej kobiety w ciąży. Została utopiona w zabytkowym celtyckim kotle z wodą i powieszona za nogi na drzewie. Sprawca ewidentnie inspirował się pochodzącym sprzed wieków rytuałem potrójnej śmierci. Okazuje się, że śledczy Kraken znał ofiarę — to jego pierwsza dziewczyna.
Już pierwsze zabójstwo nasuwa przypuszczania, że mogą nastąpić kolejne. Wszystko wskazuje też na to, że na celowniku mordercy znajdują się przyszli rodzice, a jego ofiarą może stać się także sam Kraken. Śledztwo zostaje utajnione, policjanci boją się zbiorowej paniki, która ogarnęła Vitorię zaledwie kilka miesięcy wcześniej...
W "Rytuałach wody" Eva García Sáenz de Urturi w mistrzowski sposób łączy trzymające w napięciu wątki seryjnych morderstw i rodzinnych tajemnic z niezwykłymi opisami zabytkowego miasta i emblematycznych miejsc prowincji Álava.


Kraken wciąż zmaga się ze skutkami sprawy, którą śledziliśmy w Ciszy Białego miasta fizycznie i psychicznie wciąż dochodzi do siebie a tutaj pojawia się dodatkowo nowy problem, w życiu prywatnym, wiadomość o ciąży, zamiast wybuchu radości przynosi, nową falę wspomnień i wątpliwości. Jakby tego było mało okazuje się, że znaleziono zwłoki. Chociaż Krakren jest na zwolnieniu to jego pomoc jest niezbędna, bo nowe morderstwo przynosi więcej pytań niż odpowiedzi. Dodatkowo Kraken znał ofiarę, wobec tego nie może zostać obojętny tym bardziej że spodziewa się kolejnych zabójstw, wzmaga to jego czujność, daje dodatkową motywację, tylko czy taki wyścig można wygrać?  

Zawód profilera nie bez powodu jest doskonałym tematem do kryminałów to coś nowego, niby policjant ale jednak wymykający się schematom, jest pretekstem do wniknięcia do głębi zbrodni, do badania psychiki sprawcy. To już nie toporne węszenie po śladach, bieganie z lupą po mieście i wyszukanie śladów, to wnikliwa praca umysłowa, coś niemalże na granicy magii, wróżbiarstwa, to dodaje emocji, przykuwa uwagę. I te wszystkie elementy tutaj znajdziemy, dobre wyważenie pomiędzy intrygą kryminalną a życiem prywatnym bohaterów.  
Należy pamiętać że jest to drugi tom, więc konieczna jest znajomość pierwszego, są oczywiście reminiscencje z tomu pierwszego, ale jednak warto czytać tę trylogię we właściwej kolejności, żeby dostrzegać i doceniać detale. Spotkałam się z opiniami, że ten tom jest słabszą kontynuacją, ja osobiście się nie zgadzam, nie czuję się zawiedziona, wiadomo to druga część serii, więc trudno oczekiwać samych nowych elementów, moim zdaniem czytelnik któremu spodobała się pierwsza część będzie usatysfakcjonowany. Ja tam niecierpliwie oczekuję na tom trzeci! 


Książka recenzowana dla portalu Duże Ka

2 komentarze:

  1. To Ty miałaś podobnie z Hiszpanią, jak ja z Francją. ;) Tyle, że mnie chwyciło w okolicach 10 roku życia i na razie nie zanosi się, żeby mnie miało puścić, a kilka dni temu stuknęła mi 28 wiosna. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja tak miałam z Indiami:))czytałam wszystko co wpadło mi w rękę:))chodziłam na spotkania z podróznikami,koniecznie chciałam wyjechać do Indii:)))w sumie mi przeszło,ale niemniej było to ciekawe doznanie:))))
    Teraz czytałam "Duende"o tańcu flamenco:)))

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.