Strony

poniedziałek, 18 stycznia 2021

"Odrodzone królestwo" - Elżbieta Cherezińska [ finał!]

 


Elżbietę Cherezińską czytam już od lat i nie mogę się nadziwić, jak to się dzieje, że tej serii nikt nie zekranizował. W kraju, w którym historia jest synonimem nudy, w którym obecnie wprawdzie wraca się do źródeł, ale robi się to w sposób kompletnie nieumiejętny, ta saga to świetny sposób, żeby pokazać, że Piastowie to nie nudziarze z wąsami, a pełnokrwiści ludzie z wadami, zaletami, słabostkami, ulegający namiętnościom tak jak my. Finałowy tom pojawia się w doskonałym czasie, by zdążyć wskoczyć pod choinkę i ucieszyć ludzi, którym znudziła się bitwa o karpia i łakną emocji rodem z Gry o tron tylko, że tron będzie polski, a Wy poznacie historycznych bohaterów zupełnie z innej strony!

 


Trzy wrogie siły wypowiadają wojnę Królestwu

Rozpoczyna się starcie o przyszłość korony

Stary król rusza na swą największą wojnę

Władysław nie zdejmuje wojennej korony i nie daje się zwieść rozejmom. Przygotowuje się do wielkiej wojny z Zakonem. Jemioła walczy o życie Kazimierza z coraz mroczniejszymi siłami. Zawiera z królem sojusz przeciwko Krzyżakom i wojownikom Starców Siwobrodych.

W tym samym czasie w Malborku toczy się zażarta walka o wizję Zakonu. Wielki mistrz zostaje zamordowany, a jego następca kończy politykę ugody. Wystawia przeciw Polakom wielką armię.

Król Jan Luksemburski hołduje Śląsk, z rozmachem zdobywa północną Italię i wzmocniony sukcesami zwraca wzrok na Królestwo Polskie. Nowy mistrz proponuje mu coś więcej niż sojusz – rozbiór Królestwa. Rikissa decyduje się na ryzykowną grę.

Płoną miasta, wsie i katedry. Wojownicy Trzygłowa tańczą na ołtarzach kościołów. W wielkiej wojnie każdy dzień jest nieprzewidywalny, nawet ostateczna bitwa do której pod Płowcami stają Zakon i Królestwo.

Odrodzone Królestwo to finałowa część pięciotomowego cyklu pod tym samym tytułem. Powieść przeprowadza nas przez świat średniowiecznych intryg od północnej Italii przez litewską Wielką Puszczę, krzyżackie zamki i wawelskie zbrojownie. Świat chrześcijański i pogański splatają się ze sobą jeszcze silniej, niż wcześniej.

Walka z Zakonem wchodzi w decydującą fazę, a Elżbieta Cherezińska po raz kolejny udowadnia, że na polu bitwy czuje się równie dobrze, co w zamkowych komnatach.

Wracają wątki i bohaterowie, znani z poprzednich tomów. Wszystkie tajemnice zostaną rozwikłane, misterne intrygi ujrzą światło dzienne, a nawet przypadkowe zdarzenia sprzed lat odegrają zaskakująco ważną rolę w wielkim finale cyklu.


Mogłoby się wydawać, że zjednoczenie Polski po rozbiciu dzielnicowym położy kres niepokojom w kraju, a jednak to dopiero początek problemów i nasi znajomi z wcześniejszych tomów nie spoczywają na laurach. Dalej wojują, tym razem nowe zagrożenie czai się na północy, Zakon rośnie w siłę, czy zagrozi nam już naprawdę? W tym tomie będzie trochę mniej fantastyki, co ja akurat uważam za zaletę, bo chociaż styl Elżbiety Cherezińskiej niezmiennie mnie zachwyca, to jednak wątki fantastyczne są tymi, które lubię mniej. Mamy już w rękach wszystkie tomy, a że od premiery pierwszego minęło osiem lat (kto by pomyślał, że czas tak płynie) to sądzę, że można potraktować tę premierę jako pretekst do powtórki, bo ja przyznaję, że z pamięci uleciały mi detale wcześniejszych tomów i chociaż doskonale czyta się tę książkę mimo wszystko, to chcę sprawdzić, jak będzie czytało się kompleksowo.

 

Wprawdzie mnie nikt nie musiał przekonywać, że historia jest fascynująca, to jednak tę i każdą inna książkę Cherezińskiej przyjęłam z wielkim zainteresowaniem i zaskoczeniem. Historia wieków średnich w wydaniu polskim, ale też w europejskim i światowym nie jest moim konikiem, najrzadziej wybieram powieści rozgrywające się w tym okresie, bo zwykle uważam, że naprawdę mało co mnie ruszy. Tymczasem nadal pamiętam jakim objawieniem była dla mnie pierwsza książka z tej serii, do dziś pamiętam, że wróciłam z wesela brata, nie w głowie były mi wielkie książki, a tutaj Elżbieta Cherezińska, dosłownie przyspawała moją uwagę i utrzymywała ją w stanie najwyższej ekscytacji przez wszystkie pięć tomów. Okres, o którym Cherezińska pisze, nie był dla mnie szczególnie ekscytujący, dopiero czytając te książki, przekonałam się, że to zależy, kto opowiada. Jeśli tylko sucho omawiamy dzielnicowe rozbicie i próby zjednoczenia, to tak, będzie to nuda, ale gdy zajrzymy za kulisy, poznamy co czuły osoby, które były w centrum, a które znamy z nudnych biografii, to zmieni wszystko. Ja polecam Wam do sprawdzenia jak porywająca była historia naszego kraju.


Książka recenzowana dla portalu Duże Ka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.